niedziela, 7 czerwca 2015

Od Finn'a do Trash'a i Danii - Mały postój


        Decyzja zapadła!
Wyruszyliśmy od razu, bez zbędnych narad i ustaleń. No bo co takiego mielibyśmy omawiać? Idziemy prosto, czy przed siebie? Taaaa, jassssssneee…
Danii bardzo spodobał się pomysł, abyśmy szli w większej grupie, składającej się teraz z 4 osób. Ja z siostrą też byliśmy za. Zwłaszcza, że wszyscy mamy ten sam cel. Skoro każde z nas szuka watahy, znajdującej się prawdopodobnie na tych terenach, to dlaczego nie możemy połączyć sił i szukać jej razem?
Jednak ten pomysł z początku nie podobał się przyjacielowi Dani- Trash’ owi. Kiedy samica zaproponowała nam pomoc, ten wyglądał jakby chciał od nas uciec. I to dosłownie. Przez chwilę siedział zamyślony, jakby właśnie opracowywał jakiś genialny plan ucieczki. Poza tym, mojej uwadze nie umknął fakt, że co chwila zerkał to na mnie, to na Maurę, jakby próbował ocenić, czy stanowimy dla niego jakieś zagrożenie. A kiedy już ustalił, że możemy być niebezpieczni, zaczął rozmyślać jak tutaj najbezpieczniej nas unikać. No cóż, istnieją różne wilki w tym dziwnym świecie, nie? A ja z siostrą też do stabilnych psychicznie nie należymy, więc co za różnica?
Śnieg przestał padać jakieś kilka minut temu. Niestety, w tym czasie zdążył pokryć ziemię grubą warstwą puchu, który przysłonił ślady łap. Ślady watahy, które mówiły nam gdzie powinniśmy się udać. No cóż… w takim razie trzeba teraz polegać tylko i wyłącznie na swoim wzroku. To znacznie utrudnia sprawę, ale wszyscy musimy sobie jakoś radzić. Poza tym, kiedy jest nas czwórka, mamy do dyspozycji dwa razy więcej par oczu. Jakoś to będzie!
                        
~***~

        Na początku szliśmy razem, tworząc całkiem sporą, zwartą grupę. Ale teraz wędrujemy dwójkami- ja idę obok Trash’ a, a dziewczyny wędrują razem, przed nami. Uśmiecham się, widząc jak Dan „porywa” Maurę i zaczyna z nią  gadać. Mam wielka nadzieję, że samica nie liczy na żadne babskie rozmowy, ani ploteczki. Moja siostra jest stu-procentową chłopczycą, więc rozmowa z nią, przypomina dialog z facetem.
Ale najwyraźniej Danii ani trochę to nie przeszkadza. Nic, a nic. Ona chyba potrafi znaleźć wspólny język z każdą osobą, niezależnie od jej upodobań i charakteru. Tak, na pewno tak jest, bo inaczej Maura już dawno by ją spławiła. Ma trudny charakterek. Nie dość, że chłopczyca, to jeszcze zawzięta, pyskata i szczera do bólu- co razem daje nam niezłą mieszankę wybuchową. Nie każdy dogaduje się z moją siostrą, chociaż ja nigdy nie miałem z tym żadnych problemów. Jak się nad tym zastanowić to zawsze chciałem mieć brata bliźniaka.
Wytężam słuch, usiłując wyłapać o czym rozmawiają dziewczyny. Oczywiście pamiętam te wszystkie nauki, mówiące o tym jak źle jest podsłuchiwać i pozdrawiam wszystkich, którzy kiedykolwiek zrugali mnie z tego powodu.
Niestety, Dan mówi bardzo szybko, z tak wielkim zaangażowaniem, że nie da się niczego zrozumieć. A przynajmniej, ja mam z tym wielki kłopot. Maura jakoś daje radę, bo słucha nowej znajomej w skupieniu i odpowiada na pytania. Dostrzegam nawet jak uśmiecha się złośliwie. Nie wiem o czym obie rozmawiają, ale cieszę się, że Puck przypadło do gustu towarzystwo Danii.
„Może choć raz będzie miała  p r z y j a c i ó ł k ę ” -  myślę z nadzieją.
Niestety, ja nie mam takiego szczęścia. Już dwa razy próbowałem nawiązać kontakt z Trash’ em, ale on bez przerwy patrzył na mnie spode łba. Nawet teraz widzi we mnie największego wroga. Ech… no cóż. Z tym już nic nie zrobię.
- Hej, co wy na to, aby zrobić mały postój? - słyszę pytanie Danii.
Nie czuję zmęczenia, gdyż przez moje długie nogi, poruszanie się w śniegu nie sprawia mi szczególnych trudności. Zerkam jednak na dwie dziewczyny. Obie dość niskie i na dodatek drobnej budowy. Maszerujemy już kilka godzin i do tej pory nie zrobiliśmy ani jednego postoju. Tak, odpoczynek dobrze im zrobi.
- Jasne, przyda wam się mała przerwa. - odpowiadam.
Zaraz jednak żałuję tym słów. Siostra posyła mi jedno ze słynnych morderczych spojrzeń.
„Gdyby wzrok mógł zabić, już leżałbym trupem.” - myślę.
Uśmiecham się do Maury tryumfalnie. Ona nienawidzi, gdy wspomina się o jej słabościach, zwłaszcza kiedy nie ma na nie wpływu.
- No, w takim razie możemy się zatrzymać i zrobić krótką przerwę. Skoro tak bardzo prosisz, FINN. - moje imię Puck wymawia przez zaciśnięte zęby, ale dostrzegam jak się uśmiecha.
Na razie mamy remis.
Wzdycham, śmiejąc się krótko. Dopiero teraz daję sobie sprawę z tego, że siostra odzyskała dobry humor.



Trash, Dan ? Wybaczcie mi długość opka i brak akcji, ale nie miałam pomysłów *^*

8 komentarzy:

  1. Jeny, jak teraz patrzę na opko to zdaje mi się strasznie krótkie. A pomyśleć, że siedziałam nad nim 2,5 godziny ;;-;;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przesadzasz - cieszę się, że szybko odpisujesz,^^ Poza tym bardzo fajnie ujęłaś zachowanie tej naszej małej paczki ;3
      Jak dla mnie jest bardzo fajnie >D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. "Gites majonez"? ._.
      Jeny, tego slangu to ja jeszcze nie znałam xD

      Usuń
    2. Inaczej - jest zajebiście! XD
      Ten slang znasz? ;P

      Usuń
    3. Cóż, z pewnością nie jest mi obcy xD

      Usuń
    4. Ojjj zdecydowanie nie jest >:D

      Usuń
    5. I masz szcęście, bo bym się zaczęła zastanawiać gdzieś Ty się dziecko chowała o.O

      Usuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)