Alva chłodno spoglądała na zdrajcę. Szczerze mówiąc to na miejscu Brego by go od razu ukatrupiła, ale wtedy nie byłoby żadnych informacji. Oczywiście wilk wspomniał, że nic nie powie, ale kocica miała w zanadrzu kilka sposobów związanych z szamaństwem i zielarstwem. Wszyscy byli skupieni na jednej osobie, która aktualnie leżała na ziemi w samym środki jaskini. Wszyscy usiedli w półkolu aby móc patrzeć na wyraz pyska zdrajcy.
- Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się, że skoro tak dobrze kumplowałeś się z Jenną to... Wiesz, że przez ciebie mogła zginąć? Zresztą my też mogliśmy, ale wątek z Jenną osobiście bardziej mnie interesuje. - Alva zaśmiała się co przypominało bardziej szczęk łańcuchów niż śmiech, a wszyscy na nią dziwnie spojrzeli, podczas gdy ona zataczała koła wokół nich. - Niemożliwe, że byłeś aż taki głupi, błąd... Nadal jesteś. Sądziłeś, że wraz z Frostem macie przewagę tylko ze względu na Mestena? Owszem stwór jest potężny, ale bez żadnego lepszego planu, taki pomocnik jest właściwie na nic. Nie mówię że wasz plan był beznadziejny, tak udało wam się nas zaskoczyć. Ale przecież dobrze wiedziałeś, że nie jesteśmy zwykłymi stworzeniami. Każdy z nas potrafi co innego, a gdy wszystkie umiejętności się połączy potrafi wyjść niezwykle silna grupa.
- Nie musisz mi... - Zaczął Chris, ale Jenna mu przerwała nie chcąc słuchać jego aktualnie zbędnych komentarzy.
- Zamknij się! Tłumaczyć się będziesz później. - Alva z neutralnym wyrazem twarzy spojrzała w oczy wilka, który nie wyglądał na zbyt zadowolonego zaistniałą sytuacją.
- Taaak... W każdym razie wasz plan się nie powiódł, a ty dostałeś się w nasze łapy... O dziwo żywy, ale to dobrze bo masz dla mnie zapewne interesujące informacje.
- Powinnaś wiedzieć, że ich nie dostaniesz. - Powiedział drwiąco Chris, a Alva się tylko uśmiechnęła delikatnie.
- W takim razie umrzesz z głodu i odwodnienia. Umieranie w cierpieniu. Tylko tyle ci się należy nędzna gnido. - Ostatnie zdanie wypowiedziała ze szczerą nienawiścią do wilka.
- Alva, spokojnie, jak wspomniałaś jeszcze go potrzebujesz. - Powiedział Hakai, a kocica skinęła głową dając znak że rozumie.
- Ja go tylko uświadamiam co go czeka jeśli mi nie powie tego czego oczekuję... A gdy umrzesz to twój szkielet zawiśnie pod sufitem. - Dodała szybko wyszczerzając białe, lśniące kły. - Tak więc oczekuję, że jednak pójdziesz na ugodę i powiesz wszystko po dobroci. Zakładam że gdyby tak było to uszedłbyś z życiem, choć musiałbyś zapewne odejść. To w sumie i tak była najdelikatniejsza kara, przez ciebie... Cholera! Gdzie jest Aspen!? - Wrzasnęła przeraźliwe głośno i rozejrzała się po jaskini, podbiegła do wejścia gdzie znajdowała się podziemna jaskinia. Odwróciła głowę w stronę wilków. - Niemądre stworzenie, obudziła się i polazła. To wszystko przez ciebie! - Krzyknęła na wilka mając ochotę go uderzyć w łeb, ale powstrzymała się z niejakim trudem. - Przez ciebie Aspen gdzieś polazła i oberwiesz jeśli wróci w jeszcze gorszym stanie niż ją tu zostawiłam. W każdym razie, Jenna również ledwo przeżyła, była to jej wina i Varen'a, ale i tak wszystko spada na ciebie. Bo to właśnie ty z Frostem nasłaliście na nas prócz Mestena, Ferdale. Czyli, że przez ciebie prawie umarły dwie osoby, co nie powinno podlegać żadnej dyskusji, iż powinieneś zostać natychmiastowo unicestwiony, ale jak widzę wszyscy są tu dla ciebie niezwykle wyrozumiali. Choć wcale na to nie zasługujesz... - Dopowiedziała kocica nadal krążąc wokół zgromadzonych. Spojrzała też niepewnie w stronę wyjścia w jaskini gdzie kręciło się kilka osobników. Będzie musiała jutro posprzątać cały popiół, który nagromadzi się w jaskini. - Cóż wybór należy do ciebie, Chris.
- Jaki wybór?
- To czy mi powiesz jak Frost zdobył medalion i czym skłonił Ferdale do ataku na nas, oraz to czy nie ma tu żadnej innej pokraki, która oczekuje tym razem na twoje pokraki. Mam nadzieję, że wiesz iż przez najbliższy tydzień będziesz przebywał w podziemnej jaskini.
- Sądzisz, że nie ucieknę? - Spytał z pogardą w głosie, na co Jenna natychmiast zwróciła mu uwagę.
- Nie, nie uciekniesz. Wraz z Leonardem, który aktualnie jest na zewnątrz, zrobimy dla ciebie klatkę. Gdzieś już coś takiego widziałam i uwierz, że to jest na prawdę skuteczne. No chyba, że wszyscy by mi pomogli stworzyć dla ciebie loch w podziemnej jaskini. Jesteśmy pod górą, więc się nie wywiniesz. Poza tym będę cię ciągle obserwować. No chyba, że Alfy mają jakiś inny pomysł, ale wydaje mi się iż i tak zdrajca musi pozostać z nami przez jeszcze kilka dni... Ale możesz oczywiście powiedzieć wszystko od razu, uniknąć pewnych moich sposobów na to byś wyjawił mi wszystko, oraz odejść z tej watahy... Nie miałbyś już nigdy wstępu na te ziemię, przynajmniej u mnie tak się traktowało zdrajców...
- U mnie i Andromedy się zabijało zdrajców. Nigdy nie wiadomo kiedy ktoś taki może się odegrać. - Powiedział Zafiro wpatrując się świetlistymi ślepiami w Chris'a. Nie miałby nic przeciwko unicestwieniu zdrajcy. Co do tego nie było żadnych wątpliwości.
- Jak Alva już powiedziała, pozostanie Chris'a byłoby najlżejszą karą, na która według mnie byłyby prawie że nagrodą. On nas chciał zabić, w sensie pomóc dla Frosta nas zabić. To tak jakbyś chciał zabić własną rodzinę, którą jesteśmy mimo iż nie znamy się jak widać zbyt dobrze. - Powiedziała przelatując nieufnie wzrokiem po zgromadzonych. - Nie jestem jednak za tym by od razu go zabijać, nie chciałabym wyjść na taką jak on. Zastanawiam się jednak... Dlaczego to zrobiłeś?
- Mnie bardziej ciekawi to jak mogłeś żyć wiedząc, że wszyscy możemy zginąć. - Powiedziała Alva stając za Alfami i wpatrując się w zdrajcę. - Byliśmy twoimi towarzyszami, a ty wykorzystałeś to że ci ufamy aby... Nas zabić? Jesteś taki żałosny... Uciekłeś się do podstępu, aby co? Co miało ci to dać? - Alva wpatrywała się w wilka z małą nadzieją iż powie co chciał osiągnąć. - Dobra, w takim razie powiedz mi skąd Frost dostał amulet? Nie ma szans aby ci o tym nie powiedział, byliście wspólnikami. Ale jeśli mi nie powiesz ja zrobię to na swój sposób co może ci się nie spodobać i właściwie to nie tylko ty będziesz zmuszony mówić prawdę... - Powiedziała rozglądając się po zgromadzonych. Brego spojrzał na Alvę w dziwny, nie znany jej dotąd sposób, ale kocica nie przejęła się tym. - Jeśli jednak nie chcesz podzielić się z nami tymi informacjami to... Zostaniesz tu trochę dłużej. Zapiszę twoją historię umierania, to jak głód i pragnienie wyniszczą twoje ciało... Choć wątpię by Alfy zgodziły się na to. Mimo wszystko trochę cię pomęczyć można. - Powiedziała siadając i oglądając amulet zawieszony na swojej szyi. - To jak? Powiesz mi skąd Frost zdobył amulet i jak się dogadał z Ferdalami? Spokojnie masz na zastanowienie kilka dni, mogę poczekać... Brego, tak w ogóle to pomożesz mi wybudować loch, sądzą iż to będzie miejsce gdzie każdy kto zawini będzie mógł sobie przemyśleć to co zrobił.
~Chris? Jenna? Czy ktoś inny...~
Rezerwuję sobie CD, Jenna musi się wygadać XD
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, to właściwie i tak twoja sprawa ^^
OdpowiedzUsuńMoment! STOP! o.O
OdpowiedzUsuńZatrzymajcie na moment ten wątek, bo się tu rozwidliło z Danią, poczekajcie, aż Trash i ferajna nadgoni, potem się poznęcajcie nad Chris'em...
Znaczy, w moim opku to raczej Dżejka jest zaszumiała tą sytuacją, więc nawet nie opiszę co robiła reszta, będą sobie coś porabiać a ja się będę w samotności nad Chris'em znęcać XD Mam nadzieję, ze tam może być?
OdpowiedzUsuńNie no spoko, najwyżej poczekam z odpowiedzią od Blindwind, żeby się nie pomieszało :)
Usuń