środa, 17 czerwca 2015

Od Canay'a do Angel - Przezwiaska? Imiona?


         - Jeśli chcesz iść razem ze mną to się nie obijaj, szczeniaku. - Powiedział truchtając z uśmiechem, idąc cięgle na zachód w końcu na kogoś trafi. 

Co do tego nie miał żadnych wątpliwości. Dziwiło go jednak, że na tych ogromnych terenach nie spotkał nawet jednej osoby... No może oprócz tej małej suczki, która się go uczepiła.

- Idę najszybciej jak mogę. - Odpowiedziała przedzierając się przez śnieg.
- Nie rozumiem jednak dlaczego za mną idziesz. Wiesz przecież, że cię nie lubię i raczej nie zadowala mnie towarzystwo szczeniaka, szczerze mówiąc to nawet mnie irytuje twój styl bycia. - Tak, wypominanie innym to co mu się nie podobało było dla niego przyjemnym zajęciem. - Nie chodzi mi o przezwiska, miałem tyle przezwisk, że gdyby zaczął je wymieniać zasnęłabyś.
- Może podasz mi kilka tych przezwisk. - Canay zaśmiał się głośno słysząc suczkę, która nie rozumiała co go tak rozśmieszyło.
- A na co ci one potrzebne?
- Wiesz tak na prawdę to w ogóle nie znamy swoich imion.
- A ktoś powiedział, że interesuje mnie to jak się nazywasz, szczeniaku?
- Nie jestem szczeniakiem... Serio nie chcesz wiedzieć jak się nazywam? 
- Zakładam, że nie masz raczej oryginalnego i szczególnie interesującego imienia. - Powiedział obojętnie, ale z uśmiechem truchtając. 


Teren był bardzo zróżnicowany to jakaś łąka, a po chwili pojawiają się góry, a za jakiś czas trafia się na plażę. Dość nietypowe rozmieszczenie.  
- Ale może mam ciekawe przezwisko. - Powiedziała suczka z dziwnym uśmiechem. Canay tylko uniósł brwi, ale po chwili znów wpatrywał się przed siebie obojętnie.
- Może, ale to też mnie nie interesuje. Jesteś szczeniakiem i tyle. Szczeniak - często spotykane przezwisko nadawane małym, stworzeniom z ADHD. Oto moje stwierdzenie.
- Ale ja nie mam ADHD. - Odpowiedziała natychmiast suczka, a Efa śmiejąc się pokręcił lekko głową i odrzucił grzywkę do tyłu.
- Jak to nie? Nawet w nocy wiercisz się niemiłosiernie, bez przerwy gadasz. Brakuje ci pewnego rodzaju stałości.
- Jesteśmy podobni, więc...
- Nie, wcale nie jesteśmy do siebie podobni. Zrozum, że ja wcale ciebie nie przypominam, tylko ci się wydaje że jesteśmy podobni. Ale szczeniaki już tak mają, nie rozumieją takich prostych rzeczy... - Westchnął teatralnie i przyspieszył pozostawiając suczkę w tyle. - Na prawdę nie rozumiem dlaczego za mną idziesz wiedząc, że w końcu się gdzieś zatrzymam. - Powiedział nieco głośniej. 


Nie interesowało go co stanie się z tym stworzeniem jak gdzieś dołączy, teraz postara się pobyć gdzieś trochę dłużej. Miał dziwne przeczucie, że uda mu się już niedługo trafić na taką właśnie watahę.

~Angel? Szybciej szczeniaczku bo zgubisz Canay'a, wiesz on nawet się nie przejmie tym, że gdzieś zginęłaś ^^~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)