Imię: Chris (czyt.
Kris)
Przezwisko: Mana pathaka - wymyślone przez Dżej w trakcie ich podróży, oznacza
"Czytający w myślach"
Wiek: 5 lat
Płeć: basior
Punkty Walki: 12
Czym Ty jesteś?:
Mieszanka Oyma i Protinis, czyli Rzeźbiącego i Mentalnego
Co robisz
najlepiej?:
Z racji swojego
pochodzenia najlepiej umie rzeźbić. Ze wszystkiego. Daj lód, drewno, kamień,
liść... On zrobi co zechcesz. Trochę też umie śpiewać, ale nauczył się sam i
zna tylko jedną melodię. Porusza się bardzo cicho, ale tylko jeśli trzeba.
Bardzo szybko biega, choć na krótkie dystanse i świetnie sobie radzi w
sytuacjach dla innych krępujących... Ale o tym w innym punkcie.
Rodzina: Nie
pamięta, choć na pewno miał
Partnerka: A-a,
nie ale jest taka jedna, tutaj, w watasze
Potomstwo: Heh,
małe są fajne ale na razie nie dojrzał
Klan: Nie wie czy
dołączy, ale być może
Stanowiska/
Ranga: Szpieg/ Omega
Charakter i
Osobowość: Ja... Uwielbiam gadać! Po prostu nie wytrzymuję jak jest cisza. Co
nie znaczy, że jestem jakimś głupkiem czy czymś takim. Często używam ironii i
sarkazmu, moje słowa nimi ociekają. Zazwyczaj chodzę wyszczerzony i raczej
rzadko się smucę ale mam takie dni w których samotność to mój jedyny towarzysz.
Z odwagą u mnie całkiem nieźle, ale nie jestem jakimś brawurowym patafianem,
który zrobi wszystko dla innych. Nieeeeee... Nie dbam zbytnio o innych, chyba
że to moi przyjaciele lub rodzina, wtedy tak. Romantykiem na pewno nie jestem
ale lubię czasem podokuczać samicom. Często miewam szalone pomysły, które nie
zawsze kończą się tak, jakbym chciał ale trudno! Nie dbam o wygląd zarówno
swój, jak i samic więc automatycznie rzygam takimi, które nic innego nie robią
tylko się przebierają, obgadują innych itp. Bardzo lubię przygody i szukam ich
wszędzie. Typem grzecznym nie jestem na pewno więc nie oczekuj ode mnie dobrych
manier. W kilku słowach: wyszczerzony łobuz szukający przygód!
Dodatkowy Opis:
Futro jest szaro-czarne, jednak podbrzusze i spód skrzydeł są kremowobiałe.
Grzywka zupełnie nie pasuje do reszty, jest różnowkolorowa. Długie łapy
pozwalają na szybki bieg, wzrostem dorównuje sporemu wilkowi, no mały to on nie
jest. Skrzydła są ogromne, ale lekkie, zupełnie nie przeszkadzają. Oczy są...
zmieniają sie, zależnie od nastroju.
Styl Walki: On
nigdy w zasadzie nie walczył, albo tego nie pamięta ale jeśli już, to raczej
atakowałby z powietrza. Jeszcze nad tym pomyśli.
Song Theme: Fall Out Boy - My Song Know What Did in the Dark
Przygody:
Hobciostki: Chris
prawie od zawsze mieszkał w górach... Znaczy, tak uważa. Nie jest
przyzwyczajony do obcych ale kiedy pojawiła się Dżej wszystko wróciło. Nie wie
zbyt wiele o sobie, tylko kilka rzeczy. Jedną z nich jest to, że nie umie
siedzieć bez ruchu. Musi coś robić, więc jeśli znajdziecie się w dolinie, w
której mieszkał, znajdziecie pełno wyrzeźbionych i wystruganych pierdół.
Uwielbia też nadawać przydomki i pływać, choć w zasadzie nie robił tego często
będąc w górach.
Historia: Jest
niejasna, to wiem. Jestem potomkiem jednej z bardziej znanych watah na ziemi -
Wolfs From The Water Forest. Nazwa wzięła się stąd, że gdy tam dotarli moi
przodkowie, było tam baaaardzo dużo wody i tylko trochę roślin. Potem poziom
wody opadał, aż wyrównał się z zielskiem. Pozłaziło się trochę pragnących tlenu
istot i dało się żyć.
Właśnie w takiej
krainie się wychowałem. Byłem synem pary Delta, oprócz mnie byli jeszcze
Darkness, Rolly, Skipper i Tresh - 4 młodsi bracia. Byli ode mnie o 1,5 roku
młodsi. Nie przeszkadzało mi to. Opiekowałem się nimi i całą resztą dzieciaków
z watahy, bo byłem pierwszym młodym. Nawet Alfy nie miały jeszcze młodych
wilczków. Dużo trenowałem, uczyłem się i wykonywałem wszystkie swoje zadania,
bo zawsze wiązały się z wyprawami.
Kiedy dorosłem,
znaczy się miałem 2 lata rodzice powiedzieli, że chcą bym się ustatkował. To
była nasza pierwsza kłótnia. No owszem, rozrabiałem i to często ale oni nigdy
mnie nie karali. To była raczej wyluzowana wataha, nikt nie karał młodych za
wybryki. Ale kiedy oświadczyli mi, że czas abym poszukał sobie narzeczonej bo
tylko wtedy mogę zostać pełno prawym Deltą, wkurzyłem się. Trochę na nich
nakrzyczałem, oni na mnie no i się wyniosłem. Najpierw zamieszkałem w zasadzie
niedaleko i nadal uważali mnie za członka watahy. Jednak kiedy rodzice przyszli
by się pogodzić, oznajmiłem im, że wyruszam szukać sobie miejsca gdzie indziej.
Trochę pomarudzili, ale jak przyszła para Alfa i oni byli bardzo dumni z mojego
pomysłu, rodzice się zgodzili, pożegnali się spokojnie i poprosili, żebym
czasem wpadał. Niby powiedziałem, że tak tak, będę wpadał ale tak na prawdę nie
miałem jako takiego zamiaru. Chciałem po prostu żyć na swoich zasadach.
Pamiętam, że wędrowałem i trafiłem na dziwny kamień... A potem jakoś obudziłem
w górach w dolinie Sang-Ho. Żyłem tam parę miesięcy aż któregoś dnia znalazłem
zaklinowaną Jennę... A resztę historii znacie.
Vigle Verty: 36,5٧
Właściciel: keiraKD
Kolejny co śpiewa! >D (Wiewióra, masz przerąbane!)
OdpowiedzUsuńI gada! On... GADA! Yeeees!
No to się szykuj na poznanie Dan, panie sarkastyczny gaduło >3
Nie przepuszczę takiej wspaniałej okazji XD
Będziesz się musiała pospieszyć, bo właśnie leci na starcie z Brego, a z racji zdrady mogą z niego już zostać tylko szare pióra niedługo ^^"
UsuńO.o" Wooo?
UsuńNieeee! Miałam inne plany wobec niego! *^*
Po grzyba się tłuczecie! Głupie samce!
Baaaka! ~
Chciałam zaprosić go na herbatkę T^T
Nikt Ci nigdy nie mówił, że przedstawiciele płci męskiej są mądrzy XD
Usuń