sobota, 4 kwietnia 2015

Od Brego do Alvy, Aspen i Jenny - Zagadki

        - Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, Skarbie. – warknął wrogo Brego. Jeszcze nikt nie słyszał takiego tonu u hybrydy, więc Aspen oraz Jenna wytrzeszczyły aż oczy, a Alva uniosła brwi. Basior mówił, jakby spotkał największego wroga. Samiec odsunął na bok Dżej i ruszył powoli do Chris’a – Skądście to wygrzebali? – mruknął stojąc nad wilczurem, który widząc ogromne stworzenie o pustych oczach aż skulił się ze strachu.
- Wow, o co chodzi? – zapytał Diablik wciskając się między nich – Chris towarzyszył mi na mojej drodze do domu, co z nim nie tak?
- Nie lubimy go, Skarbie, nie lubimy! Za nic! – jego głos przerywany cichymi warknięciami był aż obcy dla uszu, a białe kły liśniły w porannych promieniach słońca.
- Czemu? – zapytała Jenna głosem spokojny, choć widok Brego w tym stanie przyprawiał ją o niemiły dreszcz.
Jednak hybryda nie miała zamiaru odpowiadać na jej pytanie, odwrócił się jedynie i stanął przy białej kotce.
- Skarbie, długo was nie było, kilka rzeczy się pozmieniało. – rzucił Dżej już wesołym głosem, a swoją chuśtawką nastrojów zdezoriętował wszystkich – Aspen wczoraj do nas przybyła, a Alva jeszcze dziś. Pomagamy jej zbierać gałązki! Spać będzie na nich! O! – z tymi słowami Brego odbiegł, znikając w krzakach.
Zebrani popatrzyli po sobie ze zdziwionymi minami.
- Co w niego wstąpiło? – mruknął Chris, jednak zanim ktokolwiek zdołał odpowiedzieć słychać było jedynie ogłuszający trzask, a hybryda wynurzyła się z zarośli, biegnąc z grubą gałęzią w pysku.
- Takie? Takie mogą być, Skarbie? Wszyscy na takich śpią. – zapytał rzucając jej kłodę pod nogi z wyszczerzem na mordzie.
- No tak nie do końca, trochę mniejsze. – odpowiedziała Alva patrząc na kawał drewna.
- Hmfff. – mruknął basior i usiadł na ziemi – Wiecie co? Lubimy zagadaki, zagramy w zagadaki? Kto ich nie lubi?
- To chyba... – zaczął Chris, ale gardłowy warkot od strony hybrydy uciszył go wpół zdania.
- My zaczynamy! – stwierdził, nie czekając na niczyją odpowiedź – Słuchajcie, Skarby, słuchajcie uważnie, bo powiemy tylko raz: Pudełeczko, brązowe lub białe. Nie ma pokrywki, ani okienek, ni drzwiczek, a złoty skarb w jego wnętrzu jest ukryty... Kto wie co to, Skarby? – tajemniczym wzrokiem przemiótł po zebranych...

Jenna? Aspen? Alva?
<Jakby nikt nie wiedział to pisać do mnie, powiem Wam xD>

2 komentarze:

  1. ,,Pudełko bez drzwiczek, zawiasów i wieka
    Jednak skarb złocisty w środku skryty czeka" - Tolkien fan mode aktywowany XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Specjalnie wzięłam taką prostą, żebyście byli w stanie zgadnąć xD
    Ale przekabaciłam trochę zdanie, żeby nie było ;P

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)