wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Silvy Bane do Alf - Chcemy Walczyć

        Jeden z wilków wybiegł z jaskini, co wywołało kolejną fale poruszenia. Dla Silvy było jednak jasne. że nie uda się im utrzymać tylu stworzeń na tak małej przestrzeni na długo. Waderka jedynie pokiwała głową z rezygnacją. Mimo względnie młodego wieku Ciapka była dojrzałą i mądrą waderą. Wymknęła się spod ostrzału pytań kilku innych stworzeń, by podejść do alf watahy. Czarny basior był wyraźnie rozdrażniony, a wadera chyba zmartwiona. Nawet nie zauważyli gdy maleństwo podeszło do niego.
-Silva wie o potworach i jej też nie podoba się jak niszczą jej las. - Odezwała się nagle, ton miała spokojny, ale głęboki wydźwięk.
Dopiero teraz na nią spojrzeli, wydawali się zaskoczeni taką powagą, u takiego stworzonka.
- Nikomu się one nie podobają.- Fuknął na małą czarny, ta jednak nie zareagowała.
- Mnie tam się one podobają! - Zawołała rozbawiona skrzydlata hybryda, która wymknęła się w nocy. -Walka z nimi jest naprawdę zabawna. - Wyszczerzyła się w wesołym uśmiechu, a wilk zaraz obrzucił ją lodowatym spojrzeniem.
-Ty już lepiej się nie odzywaj... I tak sobie nazbierałaś...- Mruknął, a wadera pokiwała głową.
Dla Silvy było oczywiste, że ta tutaj i tak nie usłucha, ale usiadła w ciszy.
-Silva pomoże wilkom, jeśli wilki pomogą Silvie. - alfy zamrugały oczami jakby nie dowierzając i będąc rozbawionymi.
-Ona wie gdzie są potwory i może wilkom powiedzieć gdzie. Wilki już zabiły trzy potwory i zapewne zabiją resztę. Silva może też przygotować truciznę dla potworów, a wilki będą zabijać potwory...- Wadera chciała kontynuować, ale wilczyca przerwał jej stanowczo.
-Nie. Nikt nie będzie walczył z potworami, mamy już i tak za dużo rannych.
-Więc Silva poszuka innej pomocy. Jeśli wilki nie chcą walczyć, mogą tutaj tchórzowsko czekać, aż potwory je wytropią.- Wadera odwróciła się w stronę wyjścia.
Nagle jednak drogę zagrodził jej wielki lwio-podobny stwór.
-My nie chcemy się tchórzowsko ukrywać, skarbie.- Powiedział patrząc na nią.
-Ja też się chętnie zabawie.- Druga hybryda stanęła obok z szelmowskim uśmieszkiem.
-Powinniśmy bronić naszego domu.- Dodała większa hybryda z nieco zmienionym głosem.
Po chwili wejście do jaskini zapełniło się drapieżnikami, a leśny duch znów spojrzał na alfę.
-Potwory można pokonać, ale Silva nie zrobi tego sama bez ofiar, żadne inne zwierze też nie da rady, ale wataha jeśli ułoży się dobrą taktykę. Silva uważa, że wszystkie stworzenia tu mogą coś wnieść od siebie. A jeśli alfa nadal nie chce, Silva zrobi to sama, ona sama wytruje potwory, ale wtedy wilki też poniosą straty.- Zmora patrzyła przenikliwie na alfy i innych czekając na reakcje.
-Wczoraj gdy z nimi walczyłam, jak już mówiłam zauważyłam pewne wyjście i mam pewien plan, a z wiedzą Alvy i wsparciem w walce wszystkich będzie musiało się udać.- Skrzydlata samica wystąpiła przed szereg równając się z małą zmorą -Wiem, że nie jestem tutaj długo, ale to jedyne miejsce w jakim byłam, od kiedy jestem nikim, gdzie mnie przyjęto i nie chciałabym, by wszyscy tutaj po prostu czekali na zbawienie boskie, bo czegoś takiego nie ma. Dlatego, do jasnej cholery! Zróbmy coś, wszyscy tutaj myślę, że chcą skopać te kościste tyłki za zepsucie nam ogniska i poharatanie członków watahy! - W błękitnych oczach hybrydy igrały małe ogniki co znaczyło, że ona chciała walczyć.
Silvie zdawało się, że już gdzieś widziała takie ogniki... Ogniki łowcy, gotowego na wszystko, by tylko się "zabawić". Silva spojrzała na samice którą uratowała, następnie przeleciała wzrokiem po innych wilkach i znów skupiła się na alfach.


hm???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)