środa, 15 kwietnia 2015

Od Alvy do Leonardo - Propozycja


        Alva obserwowała uważnie małą zabaweczkę, wiedziała że ona by nie zrobiła, czegoś takiego. Miała dobrą wyobraźnię przestrzenną, ale nigdy nie interesowała się takimi zajęciami. W jej stronach nie było czasu na coś takiego, miała wiele innych ważnych obowiązków. Mimo wszystko sprawiało jej przyjemność patrzenie na małą zabawkę zrobioną z kompletnie nie potrzebnych jej rzeczy.

- Na pewno dogadałbyś się z chederianami ze wschodu.
- Dlaczego tak sądzisz? - Spytał lis patrząc na Alvę, która przybliżyła pysk do zabawki. 
Obejrzała ją bardzo uważnie i po chwili spojrzała na las.
- Poznałam kilku moich wschodnich przyjaciół, również czymś takim się zajmowali. Wynalazcy, naukowcy, mieli na prawdę czasem dziwne pomysły, ale i tak ich podziwiam. Ja tylko umiem rzeźbić, w drewnie, kamieniu i innych surowcach.
- W kamieniu? - Spytał patrząc na ogromne łapy Alvy, ta wysunęła ogromne pazury, które były niezwykle zadbane.
- Tak, mamy pazury które się nie niszczą. Zaraz ci coś pokażę. - Powiedziała wstając, po chwili wróciła do lisa kładąc się przy nim. 
Położyła przy nim pazur Ferdala, którego zabili tej nocy.
- Czemu to wzięłaś? - Spytał lekko się krzywiąc, rzucił jednak okiem na pazur.
- Ten pazur dokładnie nam pokazuje, że Ferdale to górskie stworzenia. Są pozadzierane, zarysowane i czasem trochę ukruszone. - Powiedziała Alva przeplatając gałązki, aby za jakiś czas móc położyć się na swoim posłaniu.
- Dlaczego nie śpisz na drzewach jak inne koty? - Spytał lis patrząc na wikłane gniazdo, Alva spojrzała na las i powróciła do roboty.
- Jestem przyzwyczajona do życia w jaskini, jest to mój azyl gdzie mam wszystko. Gromadzę tu wszystko co może mi się przydać, znajdziesz tu praktycznie wszystko. - Powiedziała czując jak po plecach przebiega ją przyjemny dreszcz. Był on spowodowany wydobywaniem się ciepła z podziemnej jaskini gdzie były źródła z ciepłą wodą. - Bardzo podoba mi się ta jaskinia, szkoda że nigdy nie miałeś okazji spotkać cheederiana z południa. Żebyś zobaczył jak pieknie budują, są bardzo utalentowani artystycznie. Nie znam istoty, która by się nie zachwycała ich dziełami... - Powiedziała dalej zaplatając gałązki była już praktycznie w połowie swojej pracy, musiała już obracać wielkie gniazdo. 
Było gęste i stanowiło przyjemne posłanie nie było twarde ze względu na suchą trawę którą kładła między warstwami splecionych gałązek.
- Ale to jest duże... - Powiedział lis wskakując do gniazda, nie było jeszcze skończone, a już się na nim położył. - To jest wygodniejsze od tamtej szmatki.
- Wiem Leonardo, ale jeszcze tego nie skończyłam, dojdzie tu jeszcze kilka warstw. Wiesz co Leo? - Spytała lisa nadal będąc skupioną na swoim gnieździe.
- Co? - Spytał wychodząc z gniazda, jakby myślał że o to właśnie chodzi Alvie.
- Tobie też zrobię takie gniazdko. Zostanie mi jeszcze sporo gałązek i trawy.
- Nie musisz. - Powiedział lis patrząc w stronę lasu.
- Masz jakąś kwaterę? - Spytała Alva sprawnie przekładając gałązki.
- Nie, na razie nie mam.
- Możesz zostać u mnie. - Powiedziała kotka spoglądając na tył jaskini, ale po chwili znów wróciła do robienia gniazda. - Nie chcę tu być sama, lubię towarzystwo innych osób, mimoże nie sprawiam wrażenie sympatycznej. Pokazałabym ci jak się tworzy te wszystkie metalowe rzeczy, miałbyś tu wszystkiego pod dostatkiem. Mogłabym zabierać cię w koszu czy torbie jeśli bym gdzieś się wybierała.
- Tylko że ja... Nie trzymam wszystkiego w takim porządku jak ty, miałabyś pretensje do porozrzucanych moich rzeczy.
- Może na początku bym czuła się z tym wszystkim dziwnie, ale bym ci odstąpiła którąś część jaskini. Przyzwyczaiłabym się do twojej natury w ciągu dwóch dni. Nie jestem aż taką pedantką za jaką wszyscy mnie biorą, mi też czasami zdarza się wytworzyć niezły bajzel.
- Serio? - Spytał z niedowierzaniem lis patrząc na półki skalne gdzie wszystko było dokładnie ułożone.
- Poczekaj aż zacznę zbierać tu moje skarby to zobaczysz, że nie jestem aż takim czyściochem... To jak, chcesz tu zostać? - Spytała odsuwając swoje gniazdo i zabierając się za drugie. Miała nadzieję, że Leonardo zostanie. - Chętnie popatrzę na to co wytworzysz z moich rzeczy, które leżą niepotrzebnie.

~Leonardo? Alva chce zobaczyć więcej zabawek i sprzętów.~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)