Zmartwiony, Dean pobiegł za Wind. Biegli przez las, o dziwo
wadera się nie rozbijała o drzewa, tak jakby wiedziała którędy biec.
Nie rozmawiali ze sobą, bo po co? W dodatku Blindwind tak
się skupiła, że chyba nawet nie zauważała jego obecności. Nie wiedział zbytnio
jak zareagować. Może wybić jej z głowy ten pomysł? Z tego co mówiła,
wywnioskował, że ten cały Frost jest niebezpieczny. Może przydać się wsparcie.
We dwójkę mogą nie dać mu rady... Arggh!!
-Wind, zaczekaj!- wadera nie zwróciła na niego uwagi. Zirytowany,
zagrodził jej drogę, a ona zderzyła się z nim jak z murem.- Stój- warknął.
-O, pobiegłeś za mną. Chodź, musimy znaleźć Renji'ego.-
chciała go wyminąć, ale znowu zagrodził jej drogę.- O co ci chodzi? Musimy
znaleźć Renji'ego.- powtórzyła, tym razem niezbyt rozumiejąc jego intencje.
-Słuchaj, z tego co się domyślam, nie damy rady temu..
Frost'owi czy jak mu tam. Potrzebujemy wsparcia!- obrzucił ją przenikliwym
spojrzeniem.
-Nie mamy czasu! Musimy. Mu. Pomóc.- zaakcentowała uparcie
każde słowo, znowu próbując go wyminąć, lecz jak na razie jego taktyka odnosiła
skutek.
-Pomożemy mu, ale z innymi. Sama przyznasz, że Brego mógłby
pomóc, a Alfy... myślę, że też. Wróćmy po pomoc.
-Nie rozumiesz, że nie mamy czasu?! Renji już może nie żyć!-
przełknęła słone łzy. W końcu udało jej się uciec, prześlizgując mu się pod
brzuchem.
-Wind!- zawołał, lecz wadera już wystrzeliła jak z procy, w
ogóle go nie słuchając.
Rozerwany psychicznie na pół, nie wiedząc do końca czy ma
wrócić do watahy po pomoc czy pobiec za nią, w końcu zrezygnowany i wściekły
popędził za nią. A jak jej by się coś stało, to oczywiście byłoby na niego, no
bo jakżeby inaczej?
Biegli ścieżką jeleni, Dean po prawej stronie. Wtem- zbyt
zamyślony by wyczuć czyjąś obecność- oberwał czymś w oczy. Syknął z bólu i
wyhamował. Blind wracając do rzeczywistości również się zatrzymała, bo kogoś
wyczuła. Z resztą usłyszała syk. Basior chciał przetrzeć oczy łapą, lecz było
jeszcze gorzej. Nagle z krzaków wypadła mała wadera z zakręconymi rogami i
długą grzywką przysłaniającą jej szarawe ślepia. Dean powoli odzyskiwał wzrok,
widział jak przez łzy nieznajomą sylwetkę. Usłyszał głos zniecierpliwionej
Blindwind:
-Kim ty jesteś?
Wadera najprawdopodobniej myślała, że chcą ją zaatakować.
Gdy ich usłyszała, zbierała akurat zielska. Usłyszała jakieś głosy, wściekłe,
lecz nie usłyszała o co się kłócą.
Estera?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)