środa, 22 kwietnia 2015

,,Żyj życiem, które będziesz w stanie zapamiętać"



Imię: Bran (z tego co pamięta w jakimś języku oznacza „dusza”, chociaż nie jest pewna w jakim i dlaczego matka dała jej akurat takie imię)
Pseudonim/ Przezwisko: Głoskółka bądź Kotna (to drugie jest złośliwym przezwiskiem nadanym waderze przez „przyjaciela”)
Wiek: 4 lata
Płeć: Wadera
Punkty Walki: 16
Czym Ty jesteś?: Jest mieszanką paru wilczych odmian, ale z wyglądu zdecydowanie przeważa wilk syberyjski
Co robisz najlepiej?:
 - Specjalnością Bran jest tropienie, ma wystarczające jej umiejętności traperskie. Praktycznie żaden ślad nie może się przed nią ukryć
 - Jej pseudonim nie wziął się z powietrza. Kotna potrafi udawać głosy innych wilków,pod warunkiem, że je kiedyś już słyszała. A propos głosu, to całkiem ładnie śpiewa, ale się tym nie chwali
 - Barwa futra pomaga jej się świetnie maskować. Do tego ma bardzo cichy, delikatny chód
 - Lata swawoli nauczyły ją doceniać własne ciało i jego możliwości. Bran umie kontrolować swój oddech i bicie serca (jak foka, ale tak jej na szczęście nie przezywali). Dlatego też wolniej się męczy i umie dłużej siedzieć pod wodą.
Rodzina: Ojciec Raphael, matka Astrid (nie żyje), z tego co mówił tata ma jeszcze paru stryjów, ale poniosło ich gdzieś jeszcze zanim się urodziła.
Partner: Powiedzmy, że KIEDYŚ miała jednego na oku, ale został w swojej watasze nawet nie racząc się pożegnać z odchodzącą waderą. Teraz liczy, że kiedyś będzie miała wyrozumiałego i opiekuńczego partnera z poczuciem humoru. Wielkie te wymagania?
Potomstwo: NA PEWNO NIE TERAZ. Póki co Głoskółka woli korzystać z życia niż niańczyć trójkę diablików.
Klan: Stara się o miejsce w klanie Czerwonych Kruków
Stanowiska/ Ranga: Tropiciel/Omega
Charakter i Osobowość: Bran jest niespokojnym duchem. Trudno jej usiedzieć w miejscu i „kontemplować sens życia”. Nie lubi się długo zastanawiać i czasem tego później żałuje (nigdy nie zapomni próby upolowania krokodyla…BRRR!). Może nie jest w zupełności marzycielką, ale czasem, kiedy ma wolny czas, zdarzają jej się myśli typu „Co by było, gdyby…”. Nie cierpi marnować czasu. Na dodatek jest niemiłosiernie uparta, co w połączeniu daje dość wybuchową mieszankę. Lubi odkrywać nowe rzeczy, miejsca oraz poznawać inne wilki. Nie jest szablonową waderą. Nie brzydzi jej krew, błoto, złe warunki pogodowe…Jej po prostu nie da się powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego. Jakby tego było mało, wadera ma skłonność do zakładów i wyzwań. Wystarczy wmówić jej, że czegoś na pewno nie zrobi, a wykona jakiekolwiek zadanie byleby udowodnić twój błąd. Ciągle stara się poszerzać horyzonty swoje (otwarte do granic możliwości) i innych. Zawsze myśli kreatywnie.
Dodatkowy Opis: Bran nie jest niska, ale do wysokich znowu nie należy. Jest po prostu…idealna? Nie, to złe słowo. Jest taka, jaka ma być i tyle. Ma średniej długości ciemnoszare futro i długi ogon. Całe ciało ma poznaczone ciemniejszym, niemal czarnymi akcentami. Wygląda to dość dziwacznie, no bo kto w zyciu widział wilka w paski jak u tygrysa? Działają jednak niczym żołnierskie kamo (w sensie kamuflaż). Poza nimi ma jeszcze tak zwane skarpetki, na każdej łapie tej samej długości, i łatki na uszach. W oczy rzuca się (a raczej wręcz przeciwnie – nie widać go) nos, który jest szary jak reszta jej ciała. Oczy również mienią się odcieniami szarości.
Styl Walki: Wadera nie należy do wilków lubujących się w walce, ale jeśli sytuacja tego wymaga, to potrafi sobie poradzić. Stosuje standardową dla większości taktykę polegającą na zmęczeniu przeciwnika i atakowaniu gdy już opadnie z sił. Bran ma jednak jeszcze kilka małych sztuczek w zanadrzu. Często podczas walki przedrzeźnia swojego przeciwnika idealnie imitując rzucane w nią obelgi razem z głosem rywala. A zdenerwowany wróg to wróg chaotyczny, nie panujący w zupełności nad swoimi ruchami, nie słuchający rozsądku, a w tym również prostszy do pokonania. Jako, że Głoskółka nie należy do przesadnie silnych nadrabia zaległości zwinnością i sprytem. Podczas jednej ze swoich wędrówek nauczyła się techniki „przekierowywania”. Polega na wykorzystaniu siły przeciwnika przeciwko niemu, np. podcinając mu nogi podczas biegu (szybkość równa się sile uderzenia jakie ten zaliczy podczas upadku) et cetera.
Song Theme: Avicii ~ The Nights
Przygody:
Hobciostki: Kotna jest wiecznie w ruchu – to wspina się na jakieś drzewo (bądź górę, zależy co będzie miała pod łapą), to ściga z jeleniami (bizonami, końmi, to też zależy od możliwości), to znowu skacze z wodospadu i pływa w jeziorach. Trudno jej upilnować. Najbardziej jednak cieszy się z powyżej wymienionych kiedy ktoś jej w tym towarzyszy. Bo co można robić ciekawego samemu?

Historia: Bran nie urodziła się w żadnej watasze. Jej rodzice mieszkali w pobliżu jednej, ale oficjalnie do niej nie należeli. Uwielbiała swój dom. Przestronny, przytulny, a co najważniejsze – z widokiem na morze. Waderka od zawsze kochała wodę. Odkąd matka nauczyła ją pływać codziennie zanim jeszcze wstali jej rodzice wybywała z domu i przepływała odległość dzielącą jej dom od małej wysepki, na której lubiła przesiadywać. Jednak siedzenie samemu na piachu nigdy nie należało do ciekawych. Bran potrzebowała kogoś, z kim będzie mogła się bawić. Na szczęście jej mama zawsze zabierała ją do pobliskiej watahy, gdzie młodsza z wader mogła bawić się z tamtejszym dziećmi podczas gdy druga załatwiała domowe sprawunki. Do tej właśnie watahy należał najlepszy przyjaciel Bran, Gale. Był to basior o bardzo podobnym charakterze do Kotnej. To on właśnie nadał jej to denerwujące przezwisko. Poza nim miała jeszcze kilku kumpli. Tak, kumpli, bo z innymi dziewczynkami nie szło się dogadać (poza tym każdy, kto nie był w stanie na zawołanie zjeść dżdżownicy nie mógł należeć do małego klubu Bran i jej znajomych). Początkowo trudno jej było zaprzyjaźnić się z jakimkolwiek wilkiem. Waderki krzywiły się na sam jej widok, a – wiadomo – chłopcy nie lubią bawić się z dziewczynkami. Gale polubił Bran od razu, i to ze wzajemnością. Jego przyjaciele również ją zaakceptowali i od tamtego czasu prawie codziennie spotykali się na wyspie, by się bawić. Nawet gdy podrośli, to znaczy do wieku jakiegoś…roku? W watasze był to taki wiek, w którym szczeniaki muszą zastanawiać się nad swoją przyszłością, wybrać sobie kierunek i szkołę, wiadomo. Czas, w którym dorośli tworzyli sobie ze swoich dzieci mniejsze wersje siebie. Ale z tymi diablikami nikt sobie nie radził. No poza rodzicami Bran, tylko oni umieli utrzymać całe stado diablątek w ryzach mimo iż tylko Głoskółka była ich dzieckiem. Niestety, gdy waderka miała rok zdarzył się wypadek. Szczeniak wtedy jeszcze nie wszystko rozumiał. Pamięta tylko dym na niebie, zmartwioną panią Sonyę (sąsiadkę, która czasami się nią zajmowała, gdy rodzice byli zajęci) i ogólne zamieszanie. Dopiero wieczorem zdała sobie sprawę co właściwie zaszło. Nie potrzebne były żadne wyjaśnienia. Wystarczyło jedno: Bran pierwszy raz w życiu widziała, jak jej ojciec płacze. Raphael jednak szybko się pozbierał (tylko z wyglądu, myśli dalej zaprzątała śmierć Astrid) i zwrócił większą uwagę na swoją córkę. Jak dla Kotnej było to trochę przegięcie, bo przecież umie sobie radzić sama i do tej pory mogła praktycznie wszystko. A tu nagle takie ograniczenie wolności. Do spotkań z kumplami dochodziło już rzadko. Tylko jedna, jedyna osoba była tak samo uparta jak ona, by nie dać się uziemić: Gale. Basior, podobnie jak ojciec wadery, wspierał Bran po śmierci matki i pomógł jej się z tego wszystkiego pozbierać. Gdy trochę podrośli ruszyli tym samym, łowieckim kierunkiem. I jak to przeważnie bywa w takich sytuacjach, przyjaźń przeradzała się w coś więcej. Jednak nie na długo. Gdy Bran skończyła dwa lata wspólnie z ojcem doszła do wniosku, że nie umieją dłużej żyć w tym miejscu. Za dużo wspomnień nękało ich na co dzień. Dlatego też zdecydowali się odejść. Gdy Kotna powiedziała o tym Gale’owi musiał naprawdę popaść w depresją, skoro nawet nie raczył przyjść się pożegnać. No trudno. Trzeba iść dalej. Raphael i Bran jednak rozdzielili się, bo córka miała zdecydowanie inne cele w życiu. Tym razem jednak ojciec nie ingerował w jej wybory. Była dorosła, mogła robić co chce. Zupełnym fartem po dwóch latach rozłąki trafili do tej samej watahy.

Vigle Verty: 37, 5٧ 
Właściciel: NyanCat^._.^~

10 komentarzy:

  1. Umie śpiewać... Umie śpiewać! No to teraz ma przechlapane x3
    Jeśli Szalona Dan ją dopadnie to już nie puści! (Chyba, że nie dowie się o tym talencie, ale to nie byłoby tak zabawne >3 )
    Tak czy siak także i na to fabularne spotkanie będę czekać z niecierpliwością ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Wy nam tu chórek założycie ja inwestuje w zatyczki *^*
      I otworzę z nimi mały straganik, zarobię majątek ^^ XD
      Oczywiście to nic osobistego, Fidela ;*

      Usuń
    2. Spoko - będziemy walczyć z Twoimi zatyczkami w swerze nie-prywatnej XD
      Znaczy w sumie to nie wiem czy zarobisz wiele na swoim interesie, bo jak na razie Bran nic o tym nie wie... ^^"
      Ale się dowie XD Jak zawsze...

      Usuń
    3. To ostrzeż zanim cokolwiek zaczniecie zakłądac, bo musze zdążyć jeszcze sklepać straganik! o.O

      Usuń
    4. Mowy nie ma! To będzie atak z zaskoczenia! >3
      *A ona NADAL nic o tym nie wie...*

      Usuń
    5. W takim razie biorę się za klepanie straganu już teraz ;-;
      Dawajta młotek! O.o

      Usuń
    6. Myślisz, że ktoś da Ci taki niebezpieczny przedmiot do ręki?
      Ja bym się dwieście razy zastanowiła zanim pożyczyłabym Ci chusteczkę, a co dopiero narzędzia ciężkie XD

      Usuń
    7. No ej, co ja bym była Ci w stanie zrobić chusteczką? Chyba wepchnąć Ci ją do gardła, żeby udławić, ale z Twoim niebezpiecznym zgryzem bym się bała o swój nadgarstek *^*

      Usuń
  2. Co wy mi tu za spiski urządzacie? XD Może zamiast młotka i gwoździ użyj wkrętarki i śrub? Pójdzie szybciej i bezpieczniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pewna? Szybciej to i owszem - wyrządzę komuś krzywdę XD

      Usuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)