Chyba nikt się już nie zdziwi, ale dziewczyny z nowym znajomym zaczynały czuć się naprawdę dobrze. Nawet Kami musiała przyznać gdy przyniósł masywną porcję pożywienia, że ma jakieś praktyczne zalety. Czyli akceptacja całej trójki! Lira-mięśnie, Kami-przydatność, Danka-rozmowa - zaliczone wszystkie! No proszę, jak to łatwo zdać niektóre egzaminy. Rex mógł się nacieszyć, choć chwilowo bardziej zajęty był pochłanianiem kolejnych kawałów krwistych tkanek roślinożercy. Ale przynajmniej między kęsami znajdował czas by poodpowiadać na pytania rudzielca, co naprawdę było jej w tej do szczęścia potrzebne.
- Rake... ciekawe imię, nie? - Zagaiła Lira do starszej kuzynki i spojrzała na nią znad swojej własnej (ha!) ofiary. Rex'a nie przestawała słuchać ani na moment, nie przebaczyła by sobie gdyby przypadkiem przepuściła perę ważnych słów, a że o białym basiorze chciała dowiedzieć się jak najwięcej to odruchowo rejestrowała wszystko co wypływało z jego ust... znaczy wszystkie słowa.
- W sumie podoba mi się... Jest starszy? - Zapytała z nadzieją nagle zwracając się do Rex'a, ale nim ten zdążył jej odpowiedzieć dostała w łeb kawałkiem jelita.
- MŁODSZY MA BYĆ! - Zdecydowała Lira opuszczając rękę po celnie zadanym ciosie - Masz już starszego, po grzyba ci więcej! Jest tak zajedwabisty jak ty? - Tym razem to ona rzuciła pytanie w stronę białego, a na pyszczku pojawiła się pełna ciekawości fascynacja. Oh, te panny tak łatwo zdradzały wszelkie odczucia! Rex mógł pomyśleć to samo, bo nawet ze swoim jednym okiem w dowolnej chwili mógł określić w jakim stanie ducha znajdują się członkinie jego mini-stadka. Co prawda geniuszem w tym nie był, jak niemal każdy naszprycowany testosteronem samotnik, ale te kobitki nie były dla niego większym wyzwaniem.
- Ty masz już swojego napakowanego zapaśnika, to tobie więcej nie potrzeba! - Krzyknęła Kam błyskawicznie unikając kolejnego pocisku i szybkim ruchem sięgając po plecaczek, z którego usilnie starała się coś wygrzebać.
- Odwal się! Po drodze już gadałaś z tyloma pierdzielami, że nikt nie da ci następnego! Powinnaś nosić tabliczkę z napisem 'szukam starych pierników'! - Lira w szale wyszarpywała kolejne kawałki mięsa i ścięgien, aż trafiła na płuco, którego i tak nie chciała zjeść...
- Ja się z nimi kształcę intelektualnie, kiedy ty sprowadzasz smarkaczy na złą drogę! - Wystękała nieuważnie nadal grzebiąc w swoim asortymencie i chowając się za nogą jelenia, by nie oberwać czymś jeszcze. Danka obserwowała to z rosnącym podnieceniem i zaczęła się zastanawiać komu kibicować. Lira? Kami... no to siostra. Ale Lir!...Nie, Kami! Lir!... URGH!
- DZIEWCZYNY, DO BOJU! - Krzyknęła w końcu wymachując podniesioną piąstką. Jak dawno nie widziała takiej afery! Aż się stęskniła za tym starym, dobrym zwyczajem rodem z żeńskiego akademika. Liczyła na niezły pokaz, który przypomni jej stare, dobre, choć baaardzo szaleńcze czasy.
Za to Trash, któremu głowa puchła od hałasu nie nadążał już z analizą i jedyne co mu się kotłowało w głowie to błagalna prośba o to by wreszcie się przymknęły. Nie wypowiedział jej jednak głośno, może z resztą rozsądnie. Bo dziewczyny już przeszły do rękoczynów.
- Ja się z nimi tylko dobrze bawię! - Krzyczała Lir wymachując płuckiem i aż stanęła na dwóch łapach, by lepiej namierzyć ofiarę następnego ciosu.
- Ich matek by to nie przekonało! - Odkrzyknęła brunetka w końcu dogrzebawszy się do szukanego przedmiotu, a gdy tylko chwyciła go w garść przeturlała się popisowo w bok unikając płucka i skoczyła na równe nogi szczerząc groźnie zęby.
- LIRA!
- KAMI!
- Chodź tu motyliczko ~
- OŻ tyyyy... chcesz gryźć kwiatki od spodu!? PROSZĘ! - Wrzasnęła blondyna i wybiła się z tylnych łap, by rzucić się kuzynce do gardła. Wyciągnęła łapy, otworzyła pysk i błysnęła groźnie zwężonymi w szparki źrenicami. Ale Kam i na to była gotowa.
- PŁOŃ! - Krzyknęła i prostując się dumnie, jednym ruchem wyciągnęła przed siebie zapalniczkę, którą podczas tego pokazu udało jej się odpalić - prosto przed oczami dziewczyny!
- ŁAAAAACH! - Świruska chciała zrobić w tył zwrot w powietrzu, ale zamiast tego nagłym wygięciem ciała i ruchem łap spowodowała swój krzywy upadek na ziemię, tuż pod nogi Kami.
- Ogień nie słucha każdego, kochana! - Powiedziała z pełną satysfakcją i iście filmowym akcentem z rodzaju ,,Hasta la vista baby" wpatrując się w płomień z szatańskim uśmiechem.
- Łoooo - Dodała pełna podziwu Dan gapiąc się na zapalniczkę niemal z takim namaszczeniem jak robiła to rozpłaszczona na kamiennej podłodze Lira. Wynik starcia był już oczywisty.
Tylko obaj mężczyźni siedzący w jaskini mogli się zastanawiać o co to w ogóle w tym wszystkim chodziło... Zapalniczka na szczęście nadeszła i nie musieli domyślać się więcej niż było potrzeba - bo to dla ich mózgów mogłoby się fatalnie skończyć.
Reksi? I moje dziewuszki umieją co nieco, gdy dobry powód się znajdzie x3
Strzeż się >D
I znowu Danka rozje*ała system XD Przyjmij mnie do swojej armii!
OdpowiedzUsuńWbijaj kiedy chcesz x3
UsuńByle nie Raphael'em, bo zaczną latać nie tylko jelenie organy >D
Jezu, wpadłam na genialny pomysł! Przedstawmy Rex'owi Jaskra x3 (Leona też będzie musiał tam przywlec. Trash przynajmniej nie będzie jedynym kulącym się w kącie chuchrem)
UsuńSerio kusicie mnie na krwawą jadkę x3
UsuńJak tak ładnie prosisz...x3 Po prostu mnie korci reakcja Rex'a na morały Jaskra o braku sensu w agresji...no i ten facepalm Leo gdy Wierszokleta skończy XD
UsuńNie zdąży skończyć, Rex aż taki wytrwały nie jest, skończy ten wywód szybciej niż Ci się zdaje XD
Usuń