poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Od Chris'a do Maury - Odwiedziny

        Prycham tylko i zamykam oczy włamując się głębiej w umysł tej wadery. Trartatatattatatatta, to już wiem... Aaaaaaaaaaaaa! Spotkała Jenahię. Dobrze... Lubi ją, hymmm. Można to jakoś wykorzystać...
- Moja droga Mauro... Skoro spotkałaś już Jennę, to znaczy że jest tutaj jeszcze. Dobrze... I co o niej myślisz? Nie uważasz, że imię Jenna do niej nie pasuje?
- Słucham?! Co ma piernik do wiatraka?
- Otóż, wyobraź sobie że Jenna ma na imię Jenahia. I jest księżniczką.
- Pffffffffffffffft, co proszę? Dżej i księżniczka? Jaaaaaasne. Kłamiesz, jak zwykle.
- Nie, nie tym razem. Jak chcesz, spytaj ją. Choć pewnie ci nie powie. Ale wiesz, powinnaś się do niej odnosić godnie. Mimo tej maski, którą nosi, uważa się za lepszą od innych, a ja wiem że naprawdę jest więcej warta niż wy wszyscy razem. Jest taka sama jak ja!
- Nie prawda! - zawołała, choć w jej głos wkradła sie nutka zaniepokojenia.
Świetnie. Ziarenko zasiane. Przyjdzie tu jeszcze, na pewno. Jenna jej nie powie, a ona będzie chciała wiedzieć więcej, więc przyjdzie. A wtedy... Hhahahahhaha, taaaaaaaaaaaaaak. Dalej Mauro, dalej.
- W ogóle ci nie wierzę. Jesteś kiepskim kłamcą, nie wiem jak można się było nabrać na twoją niewinną buźkę. Jesteś gównem! - wrzasnęła i wyszła twardo z jaskini.
Ja natomiast roześmiałem się głośno. Wsłuchałem się w jej myśli - taaaaak, jest tego ciekawa. Jest na mnie wściekła, ale ciekawi ją co powiedziałem. Chce wypytać Jennę, ale nie wie jak. Chce zapytać innych, ale myśli, że pewnie i tak nikt nic nie wie. Miota się, wyklina mnie.
Jest poza moim zasięgiem.
Wzdycham wesoło. Ciekawe kto mnie jeszcze odwiedzi? Swoją drogą, dziwne że tu kogoś wpuszczają. Myślałem, że są straże... A Jenna miała być jedną z nich. Ale przyjdzie, na pewno. Pewnie teraz siedzi z tą swoją Blind. Głupia ślepa baba! Jenahia naprawdę nie powinna się z takimi wilkami zadawać. Jeszcze ten cały Brego... Bleh.
Ale ja ją przekonam. Jeszcze będzie mi dziękować za wybawienie z tego bagna. Bagna wariatów.

~~~~~~

        Po jakimś czasie, pewnie koło godziny, słyszę kroki. Och, Jenahia?
- Nie myśl, że ci uwierzyłam.
A więc jednak Maura! Dobrze, dobrze, dobrze! Chodź, zabaweczko!
- I jak? Wiesz już więcej?

<Maura? Wybacz, to moje opo jest w strasznym stanie, ale na serio, nie wiedziałam jak by tu pociągnąć dalej rozmowę :/ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)