Andromeda spojrzała na wilka, który się
położył obok niej.
- Nie widziałam, że trafie na swojego brata.
Ciesz się, że mnie wtedy nie widziałeś... - Ale mimo wszystko to i tak przez
Andromedę Hakai musiał gadać z Zafiro.
Gdyby wcześniej na niego nie nawrzeszczała to
kazałby jej pewnie wracać ze sobą. Wszystko zakończyłoby się na nieprzyjemnej
rozmowie, gdzie Zafiro powiedziałby jej że jest jeszcze za młoda na takie
związki. I przez dobry tydzień jej brat odciągałby ją od Alfy. Doskonale
wiedziała co czuł jej brat, będzie ciężko trafić na niego przez dobry tydzień.
Zaszyje się w najmroczniejszym miejscu całej watahy musząc pogodzić się z
wyborem swej siostry. Z pewnością stanie się jeszcze bardziej szorstki wobec innych.
Nawet do Andromedy nie będzie chciał się odzywać, a jej prośby będą olewane
przez dosyć długi czas.
Nagle jej rozmyślnie przerwane zostało przez
długie wycie. Czyli że się zaczęło, Zafiro był zły - co było bardzo delikatnie
ujęte. Czemu nie potrafił się pogodzić z tym, że Andromeda ma swoje zdanie i
nikt nie powinien jej mówić co powinna robić? Wycie było przeraźliwie głośne,
jakby Zafiro wył tuż przy niej. Po chwili wycie zastąpiła cisza, Zafiro pewnie
podbiegł w stronę gór rozwalając wszystko po drodze, niczym dzik... W końcu mu
przejdzie i pogodzi się z decyzją Andromedy.
-Przepraszam cię, Hakai. - powiedziała
wilczyca dotykając nosem futra na szyi wilka leżącego tuż przy niej - Nie
chciałam abyś rozmawiał z moim bratem. Zapomnij o nim, najgorsza rozmowa z nim
jest już za nami. - wzięła głęboki oddech wciągając zapach futra wilka.
Uśmiechnęła się delikatnie i zamknęła oczy. - Chciałam być przez chwilę sama,
to jest całkiem przyjemne, gdy idziesz przez las i myślisz o jakichś dziwnych
rzeczach.
- O czym myślałaś? - spytał Hakai przenosząc
wzrok na wejście do jaskini.
- O drzewach.
-Co? Myślałaś o drzewach? – dopytał,
przywołując na twarz dziwną minę.
- Nie rozmawiajmy o tym. Od tego zaczęła się
cała kłótnia z moim bratem. - powiedziała wzdychając i kładąc głowę na łapach.
Nie lubiła kłócić się z Zafiro, ale jak tu się
nie denerwować skoro jest taki natrętny. Nigdy nie opowiadał jej jaki był w
dzieciństwie. Może się wstydził? Z dzieciństwa znała tylko jedną jego historię,
wiedziała jak to się stało, że jego oczy emanują błękitnym światłem. Żadnej
innej historii nie usłyszała. Za to usłyszała głośne burczenie dochodzące z
brzucha Hakai. Uśmiechnęła się i podniosła z ziemi. Miała pomysł jak mogła
sprawić, aby Hakai choć na chwilę się uśmiechnął.
-Hakai, masz łaskotki? - spytała zbliżając
łapę do wilka.
Ona miała łaskotki na całym ciele, więc zawsze
unikała tej zabawy. Nie czekając na odpowiedź wilka, zaczęła go łaskotać.
~Hakai? Przestańcie się dąsać.~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)