Pseudonim: Trybik lub Pokręt
Wiek: 5 lat 2 miesiące
Płeć: Samiec
Punkty Walki: 14
Czy Ty jesteś?: Vulpes Caninae (czyli po
ludzku lis)
Co robisz najlepiej?:
- Potrafi ze śmieci sklecić jakieś małe ustrojstwo praktycznie na poczekaniu
- Jest szybki i zwinny. Trudno go „unieruchomić”
- Zna się na fizyce, matematyce, chemii i sztuce
- Umie za pomocą wytrychów sforsować prawie każdy zamek
- To mistrz zagadek i gierek umysłowych
- Ma pamięć do wierszyków, melodyjek i piosenek.
Rodzina: Została gdzieś na wschód stąd.
Partnerka: W okolicy chyba nie ma więcej lisów…Poza tym
kto wytrzyma w bajzlu w jakim żyje Leo?
Potomstwo: Z partnerstwem krucho, więc i gremlinów nie
będzie
Klan: Na razie o tym nie myśli
Stanowisko/Ranga: Malarz (w wolnym czasie zajmuje swoimi „rupieciami”) /
Omega
Charakter i Osobowość: Leonardo jest niespokojnym duchem.
Wiecznie myśli, kalkuluje i obmyśla przyszłe projekty, więc nie zdziw się,
jeśli na zadane pytanie odpowie „Wybacz, nie słuchałem, możesz powtórzyć?”.
Oczywiście jeśli ktoś go czymś zaciekawi to może godzinami gadać i gadać. Kiedy
jest zajęty jakimś swoim kolejnym projektem przeszkadzanie mu nie należy do
mądrych rozwiązań. Nienawidzi kiedy ktoś coś psuje. Ma też dziwną manię na
punkcie swoich rzeczy: otóż kiedy jesteś w jego jaskini BROŃ BOŻE nie przestawiaj
czegokolwiek! Nie cierpi, gdy ktoś coś wyrzuca, a zwłaszcza działające jeszcze
przedmioty. Leo ma słabość do pięknych melodii i śpiewu (oczywiście słuchania
śpiewu, sam nie cierpi śpiewać, bo dobrze wie, że kaleczy najprostsze
piosenki). Lubi też ładne widoki.
Dodatkowy Opis: Jak na lisa jest
dość wysoki: dorosłemu wilkowi średniej wielkości uszami sięga barku. Ma smukłą
sylwetkę i długie, chude nogi. Ma także długi, puszysty ogon którym tak bardzo
chlubi się jego gatunek. Zawsze ma na szyi swoją nieodłączną sakiewkę
wypełnioną drucikami, śrubami i wytrychami oraz zielony szal, który nosi ze
sobą z czystego sentymentu. Ma w niej również zawsze rysik z węgla i zwitek
papieru. Na głowie nosi gogle lotnicze (przydają się przy pracach z niebezpiecznymi
substancjami). Ktoś, kto go nie zna przy pierwszym spotkaniu może pomyśleć, że
lis ma ADHD, czy coś w tym stylu, ponieważ wiecznie obraca w łapach jakieś
przedmioty, bawi się sprężynkami i wygina druciki – zupełnie jakby nie miał
pojęcia co właściwie robi się z łapami w trakcie rozmowy. Na dodatek dość
szybko mówi. Często trzeba go prosić o powtórzenie ostatniego zdania, bo trudno
miejscami zrozumieć potok słów. Nie jest też perfekcyjnym panem domu – w jego
jaskini nie trudno potknąć się o sterty żelastwa.
Styl Walki: Leonardo raczej nie jest typem wojownika i –
o ile się da – unika walki. Jednak jeśli go rozzłościsz może nieźle zaleźć ci
za skórę. W walce nie czeka na ruch przeciwnika. Doskakuje do niego jednym
susem, ale nie atakuje. Unika ataków pozostając przy tym blisko atakującego.
Jego mały rozmiar wyjątkowo mu to ułatwia. Jak każdy lis posiada ostre kiełki i
pazury lepsze od wilczych, które wykorzystuje gdy tylko nadarzy się do tego
sposobność. Gryzie we wrażliwe miejsca, czyli głównie ścięgna i uszy, bo za nie
najłatwiej chwycić. Często, jeśli przeciwnik jest od niego większy, wskakuje mu
na grzbiet i kurczowo wpija w niego pazury. Przeciwnik może się pod nim
szamotać, a nawet przeturlać, ale upierdliwy lis dalej będzie się trzymał. Leo
rzadko w pojedynkach zabija. Skupia się raczej na tym, aby porządnie komuś
dopiec, zmęczyć go i zwiać. Zdarza się, że wymęczony wróg sam się poddaje i
zostawia z pozoru bezbronnego Trybika przeklinając pod nosem.
Song Theme: Imagine Dragons – It’s Time
Przygody:
Hobciostki:
Nie bez powodu ma pseudonim
Trybik. Leo to z zamiłowania majsterkowicz. Uwielbia ze „śmieci” tworzyć małe,
piękne mechanizmy, jak nakręcane zabawki, kompasy czy zegarki. Jednak największą
słabość ma do pozytywek. Uwielbia muzykę, ale nie umie grać na żadnych
instrumentach, więc tworzy te cudeńka. Wymagają one większej uwagi niż
nakręcana myszka, bo tutaj nie wystarczy powkładać trybiki na odpowiednie
miejsca i skleić wieko. Cylinder, czyli serce każdej pozytywki wymaga
odpowiedniego rozmieszczenia wypustek, o które zahacza cienki blaszany grzebyk
wydobywając dźwięk. Cały mechanizm umieszcza w drewnianym pudełeczku, które
później sam misternie ozdabia farbą. Często tworzy pozytywki dla upamiętnienia
jakiegoś ważnego wydarzenia, np. kiedyś z okazji rocznicy jednej watahy
podarował Alfie pozytywkę, która grała hymn jego stada, a pudełko ozdobione
było widokami ich terenów. Leo oprócz majsterkowania lubi rysować. Najbardziej
ubóstwia ujmowanie widoków oraz rysowanie jakiegoś modela przed sobą. Lubi mieć
u siebie w jaskini portrety swoich przyjaciół, bo kto wie, czy następnego dnia
ich zobaczy.
Historia: Leo urodził się dość daleko stąd. W młodym
wieku uciekł z domu i pałętał się po świecie. Jedna z watah doceniła jego
wyjątkowe zdolności i pozwoliła mu zostać u siebie na dłużej. Pokręt długo nie
czekał i z miejsca zajął się robieniem różnych dupereli. Słynął tam głównie z
zabawkarstwa: szczeniaki z okolicy schodziły się do jego warsztatu aby
popatrzeć jak składa nakręcane myszy, rybki, które po włożeniu do wody machały
ogonem i pływały jak żywe, lekkie jaskółki z materiału latające dzięki
śmigiełkom, pajacyki wyskakujące z pudełka i inne niespotykane dotąd cuda.
Nieco starsze wilki urzekły pozytywki, specjalność Leonardo. Większość z nich w
życiu nie widziała „grającego pudełka”. Za prośbą Alfy lis pokazał mu i paru
doradcom jak robi się pozytywkę. Dbałość, jaką Trybik przykładał do każdej
części i misternych zdobień na puzderkach wzbudziła podziw Starszyzny.
Pozytywki idealnie nadawały się na wszelkiego rodzaju prezenty, dlatego młody
wynalazca miał pełne łapy roboty z zamówieniami. A to jedna pozytywka miała
mieć wygrawerowane imię jakiejś wadery, a to na innej miała być namalowana
jakaś rodzinka, et cetera. Wynalazł też parę fajnych usprawnień, np. kanalii
wentylacyjne nad paleniskiem w jaskini, które odprowadzały dym na zewnątrz. Ale
nie był tam tylko służbowo. Leo miał jednego, dobrego przyjaciela. Jaskier (bo
tak miał na imię młody basior, którego lis darzył przyjaźnią) był co prawda zbyt
marzycielskim, ale bardzo pomocnym kompanem. Na co dzień również tworzył
sztukę, ale nie pozytywki i zabawki, tylko poezję: wiersze, ballady, pieśni…Większość
z nich na zawsze utkwiła w pamięci Trybika. Niestety basiora ciągnęło do
podróży. Nie chciał siedzieć w jednej watasze i chyba nie za bardzo dogadywał
się ze swoją rodziną. Leonardo, który świetnie rozumiał przyjaciela również
odczuwał niedogodności ustatkowanego życia. Alfa pożegnał go z bólem, podobnie
inni członkowie watahy. Dopiero przy pożegnaniu Leo uświadomił sobie, że
wszyscy go znają, a on praktycznie nikogo nie kojarzy. Odszedł jednak. Przez
jakiś czas podróżował razem z Jaskrem, ale wkrótce ich drogi się rozeszły. Po
długiej wędrówce Leonardo dotarł do tego samego stada, w którym znajomy
wierszokleta był Betą. Pech chciał, że basiora nie było już na tym świecie.
Mimo tego lis został już tutaj zmęczony podróżą, licząc na to, że w końcu będzie miał czas na tworzenie kolejnych dzieł.
Vigle Verty: 61٧
Właściciel: NyanCat^._.^~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)