Hakai
zaprowadził nas w stronę legowisk. Przez całą drogę opowiadał o swojej watasze
to i owo. Ja z przyjemnością słuchałem (bo jestem z natury ciekawski). Nie
można było jednak powiedzieć tego o Agonii. Wilczyca co chwilę teatralnie
wzdychała a raz odkaszlnęła wyraźnie sztucznie. Andromeda (czarna wadera o
złotych oczach) spojrzała na nią karcąco, ale nic nie powiedziała.
- Nie
przejmuj się nią. - uspokoiłem wilczycę - A podobno to ze mną trudno
wytrzymać...
- Przynajmniej
ty nie przerywasz jak ktoś mówi. - powiedział Hakai i wrócił do monologu.
Doszliśmy
do legowisk watahy.
- Całkiem
tu macie ładnie. – przyznałem - Chciałbym się tylko jeszcze dowiedzieć gdzie
konkretnie będę mieszkał i daję wam święty spokój.
<Hakai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)