wtorek, 17 czerwca 2014

Od Jaskra do Agoni, Andromedy i Hakai

Hakai zaprowadził nas w stronę legowisk. Przez całą drogę opowiadał o swojej watasze to i owo. Ja z przyjemnością słuchałem (bo jestem z natury ciekawski). Nie można było jednak powiedzieć tego o Agonii. Wilczyca co chwilę teatralnie wzdychała a raz odkaszlnęła wyraźnie sztucznie. Andromeda (czarna wadera o złotych oczach) spojrzała na nią karcąco, ale nic nie powiedziała.
- Nie przejmuj się nią. - uspokoiłem wilczycę - A podobno to ze mną trudno wytrzymać...
- Przynajmniej ty nie przerywasz jak ktoś mówi. - powiedział Hakai i wrócił do monologu.
Doszliśmy do legowisk watahy.
- Całkiem tu macie ładnie. – przyznałem - Chciałbym się tylko jeszcze dowiedzieć gdzie konkretnie będę mieszkał i daję wam święty spokój.


<Hakai?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)