niedziela, 22 czerwca 2014

Od Dihrena do Jenny

- Dihren. - odwzajemniłem uśmiech - Dla przyjaciół Ren.
- Dziwne. Twoje imię brzmi jakbyś pochodził z moich stron.- wilczyca uważnie mi się przyglądnęła.- Ale tam skąd pochodzę nie ma takich...dziwnych kotów.
Ugryzłem się w język żeby nie skomentować tej uwagi. Zamiast tego odpowiedziałem spokojnie:
- Może dlatego, że mój ojciec był tygrysem a matka lwicą.
- To musiałeś mieć trudne dzieciństwo- tego również nie skomentowałem.- Ale przynajmniej mam z kim pogadać na znajome tematy. Może wpadniesz do mojej watahy na moment?- dodała po chwili Jenna.
Zastanowiłem się chwilę.
- A nie sprawi to zbytnego...zamieszania? Nie na co dzień spotyka się lwygrysa.
Jenna zamyśliła się. Krzywiła przy tym śmiesznie pyszczek, ale powstrzymałem się od uśmiechu.
- Mam chyba najlepsze z możliwych rozwiązań: pójdziemy po prostu zapytać o to alfę. Co ty na to?
- W sumie...nie mam chyba innego wyjścia.
Wilczyca uśmiechnęła się i zniknęła między drzewami. Niepewnie ruszyłem za nią a w głowie miałem jak na razie najgorsze scenariusze.


<Jenna? Wybacz długość>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)