- Łoooł, faktycznie jest tu ścieżka! - Lira z zachwytem pochwaliła instynkt kuzynki gdy przebiły się przez ośnieżone chaszcze i stanęły na szlaku wiodącym na zachód, ciągnącym się między alejami iglastych drzew, które odcinały się od krajobrazu przyjemną dla oka, matową zielenią. Kam jak zwykle znalazła dobrą drogę.
- Wiesz co, zadziwia mnie to jak rzadko się mylisz. - Przyznała blondyna z uśmiechem, przy czym chciała jeszcze trącić przyjaciółkę ramieniem, ale ze względu na wiszące na niej cielsko obcego faceta biednego Trash'a musiała sobie tym razem odpuścić.
- To zwykła intuicja. - Kami zaśmiała się miło usatysfakcjonowana komplementem i oddała uśmiech poprawiając przy okazji fryzurę, co ją zdążył już potargać niesforny wiaterek oraz kilka, równie źle wychowanych gałęzi, których dziewczyna na czas niestety nie zauważyła i wpakowała się w nie ze swoim porośniętym gęstą czupryną baniakiem.
- Jej, Lirka zobacz jaki wielki kamulec! - Krzyknęła z nagła i podskoczyła do kuzynki łapą wskazując na oddalony, mroczny przedmiot pożądania. - Ścigamy się? - Rzuciła z zapałem, a jako, że takie akcje były dla nich mięskiem powszednim nie czekając na odpowiedź ruszyła z kopyta we wskazanym kierunku. Kto pomyślał, że Lirka była gorsza grubo się jednak pomylił - i ona wrzuciła piąty bieg i wykorzystując wszystkie, długo ćwiczone mięśnie łap po krótkiej chwili dogoniła pierwszą biegnącą i zrównała się z nią przywołując na swoją twarz przesycony pewnością siebie uśmieszek. Na Kam działało to jak płachta na byka i ze stanowczym błyskiem w oku skoczyła przed siebie znów zostawiając blondynkę w tyle. Jednak nie na długo. Przez chwilę biegły ramię w ramię, aż w końcu Lirka niczym pantera rzuciła się gwałtownie na głaz znajdujący się teraz tuż przed nimi i wyrżnięciem o niego szczeną zapewniła sobie zwycięstwo, które rekompensowało ból.
- HURAAA! - Krzyknęła i zaraz boleśnie złapała się za podbródek - Wygrałam! Znowu. - Powiedziała dumnie, lecz już nieco ciszej, bo i nadal trzymając się w uderzone miejsce. - W takim razie jako przegrana, to ty robisz usta-usta temu zimnemu typkowi. - Postanowiła i przytaknęła sama sobie zadowolona ze swego omysłu. Tak, najgorsze zwali na tą głazową prowokatorkę.
- A propo tego typka... - Kam nagle jagby się ocknęła - To gdzie on jest? - Spytała patrząc niepewnie na Lirę, która zdecydowanie nie miała go w tej chwili na plecach...
- No spadł mi, więc go zostawiłam na starcie. - Odparła blondi szczerze i uśmiechnęła się uroczo nadal czerpiąc niemałą satysfakcję ze zwycięstwa.
- Jak to spadł?
- No normalnie, zsunął się mi kiedy za tobą pobiegłam.
- I zostawiłaś go tam!?
- Chciałam wygrać. - Zwyciężczyni obruszyła się i wydęła wargi - Co ty myślisz, że ja Superman? Przeciez ze sztywniakiem na plerach bym cię nie dogoniła! A poza tym - Dodała stanowczo - Wyścig to był twój pomysł!
- A żałujesz, że pobiegłyśmy?
- Nie.
- No to nie kłóćmy się i wracajmy po niego - Skwitowała ze spokojem Kam i już zaczęła dreptać w powrotnym kierunku, gdy znów ją olśniło:
- Która pierwsza do trupa! - Ryknęła i ze śmiechem rzuciła się przed siebie licząc, że tym razem uda jej się wygrać.
- Pewno! - Lir nie miała ochoty na sprzeczki, za to na kolejną próbę sił jak najbardziej. Nie odda podium tak łatwo!
Ich jasne sylwetki znów przebijały się przez płytki w tym miejscu śnieg, pędząc na łeb na szyję w kierunku nieruchomego Trash'a zrzuconego na ziemię w czasie poprzedniego wyścigu. Może dobrze, że leżał tam nieprzytomny, bo gdyby zobaczył jak gnają ku niemu dwie wyszczerzone wariatki jak nic przeniósł by się momentalnie (i raz na zawsze) do krainy wiecznych łowów razem ze swoją sparaliżowaną przerażeniem świadomością. Na jego szczęście nie zobaczył ani ich przybliżających się w zastraszającym tempie pysków, ani wpadającej na niego Kam, która chcą za wszelką cenę odegrać się za poprzednią porażkę teraz nie pomyślała na czas o wyhamowaniu w związku z czym za naturalny stoper posłużyło jego ciało. Na szczęście poza odwróceniem na drugi bok i przeturlaniem się przez niego rozpędzonej brunetki nie odniósł poważniejszych obrażeń. Przynajmniej tak sądzę... ^^"
- Łeeee... tak się nie bawię! - Lir walnęła pięścią w ziemię i jęknęła rozdzierająco - Kama, to nie było fair!
- Jasne, że było! - Zaśmiała się waderka podnosząc z ziemi swoje ubielone śnieżynkami ciało. - Wyścig to wyścig.
- Nie mówię o tym. - Blondynka machnęła łapą - Po prostu jak ja się rzucałam do mety to miałam kamień pod ryjem, a ty lądowałaś miękko! To jest nie fair!
- Sama mogłaś się rzucić teraz, nie wtedy. - Odparła rozbawiona dziewczyna i uśmiechnęła się przyjacielsko do kuzyneczki, która zawsze wybierała sobie te najdziwniejsze powody do dyskusji i tworzenia zamieszania.
- Z resztą też wcale nie miałam tak miękko... - Stwierdziła po chwili i spojrzała na Trash'a - Taki trochę kościsty, no i na futrze już ma sopelki... w sumie też nieźle oberwałam - Zdecydowała w końcu i tym samym ucięła spór, bo gdy Lirka pacnęła Husk'a przyznała jej rację i straciła powód do narzekań.
- Weźmiesz go? - Spytała ciemnowłosa gdy już się ogarnęły i lekkim ruchem głowy wskazała na pogrążonego w czeluściach własnego, nieprzytomnego umyłsu wilka.
- Przegrałam, więc chyba nie mam wyjścia - Oznajmiła blondynka z uśmiechem i (już wprawione) powtórzyły proceduję przetargania Trash'a na jej plecy. Zadowolone, że udało się za pierwszym podejściem ruszyły, wesoło między sobą rozmawiając jak to miały w zwyczaju.
- Ty jak myślisz, ile on ma lat? - Spytała Lir w pewnym momencie, gdy już przerobiły temat zielonych szyszek i żywicy. - Jest starszy od nas?
- Wiesz, trudno mi ocenić gdy się nie odzywał ani nie otworzył oczu, ale myślę, że raczej młody...
- Młodszy!?
- Hmm... - Zastanowiła się i podeszła bliżej, by przyjrzeć się uśpionej twarzy wilka - Nie, młodszy na pewno nie jest. - Stwierdziła w końcu stanowczo i znowu ich wyprzedziła wiedząc co teraz nastąpi...
- EEEEE, To chałowo! - Jęknęła Lir i niemal się zatrzymała straciwszy motywację - To po co ja go w ogóle niosę?!
- Ech.. - Kami uśmiechnęła się pod nosem i pokręciwszy głową odwróciła się w stronę rozczarowanej.
- Wiem, że lubisz młodszych, ale atrakcyjność to chyba nie jest jedyne kryterium niesienia pomocy innym?
- Ty się cieszysz, bo jest starszy! Coś dla ciebie nikczemniku, ukrywałaś przede mną jego wiek!
- Nie ukrywałam, po prostu nie zastanawiałam się wcześniej. Myślę z resztą, że ma tyle lat co my, różnica pewnie jest minimalna. Tak mówi mi intuicja. - Te słowa (konkretnie ostatnie słowo, wypowiedziane z naciskiem) zamknęły pyszczek oczarowanej ową umiejętnością Liry i atmosfera naturalnie się rozluźniła, a wszelkie pretensje wypadły z obiegu.
- Swoją drogą poza młodszymi lubię też silnych, nie zapominaj o tym. - Dopomniała się Blondynka i znów uśmiechnęła się w stronę przyjaciółki.
- Wiem, nie zapomnę! - Zaśmiała się brunetka i obie, z powrotem w najlepszej komitywie ruszyły dalej ciągnąc ze sobą Husk'a.
(Czy tylko ja mam teraz wrażenie, że go uprowadziły? o.O")
* * *
Odnaleziony cz. 2 - Koniec
Znow focie intruzek! x3
Lira
Kami
I co sądzisz tym razem Wiewióra? x3
OdpowiedzUsuńOh, jak fajnie się nimi pisze <3
A biedny Trash jest tu tylko dla nazwy XD
Rzućmy go o ziemię! Wgniećmy w glebę! Nic nam nie zrobił, nie wiadomo dlaczego ciągniemy go za sobą, ale jeszcze żyje! Dobijmy go! >D
UsuńTeż macie wrażenie, że tej dwójce (a zwłaszcza blondynce) kręcą się takie myśli po głowie? XD
Kocham je, po prostu jest kocham, a Lirę najabradziej! Ja je chcę już spocząć z Rex'em! X3
Czemu nie? Razem obmyślą plan jak skutecznie ukatrupić Husk'a! XD Może lepiej niech go od razu dobiją, zamiast tak go męczyć, co?
UsuńNieee... Jaka w tym zabawa, lepiej być sadystą >3
UsuńKidnapperki jedne...a raczej 'trashnapperki' xD Biedak...
UsuńŻycie >D
UsuńTrashnapperki - DOBRE! >D
UsuńBiedny koleś - nawet nowe zawody są przeciwko niemu ;^;
Swoją drogą, skoro do Blindwind domyślił ten widelec to ciekawe co pomyśli kiedy w końcu spotka Bran (o Raphael'u nie wspaminając) o.O
Ej, a Rex to pies? Co jemu domyśli? *^*
UsuńWidzę tu dyskryminację! XD