poniedziałek, 20 lipca 2015

Od Angel do Jaskra - Złodziejka Poetka


<Jeny... Dawno nie pisałam tą postacią. Całe... Chwila! Tylko 27 dni? ._.
Cholercia, myślałam że co najmniej kilka miesięcy. No nic! Uprzedzam
was jednak, że trochę wyszłam z wprawy w posługiwaniu się i pisaniu
opek tą postacią. Ale dobra! Jakoś to będzie>

        Angel siedziała na śniegu. Cześć wilków wciąż spała w najlepsze,
zmęczona po nocy spędzonej przy ognisku. Kilku innych członków stada
zaczęło ze sobą rozmawiać, gdy uznali, że dalsze leżenie nie ma sensu.
Jedni kręcili się bez celu, drudzy siedzieli w ciszy i ich
obserwowali, a trzeci połączyli się w niewielkie grupki i gdzieś sobie
poszli. Gdzie i w jakim celu? - tego dziewczyna nie wiedziała. Ale też
nie miała zamiaru zadawać sobie najmniejszego trudu, by się tego
dowiedzieć.
Piper po prostu siedziała w miejscu i bez sensu bazgrała po śniegu.
Nie była genialną poetką, ale co jakiś czas zdarzało jej się w
niewyjaśniony i nie do końca zrozumiały sposób połączyć czasowniki z
rzeczownikami i przymiotnikami, tworząc coś co na upartego można by
nazwać "wierszem". Chociaż kundelka nigdy tak o nich nie myślała. Dla
niej były to po prostu bazgroły, nic więcej.
Kiedy suczka skończyła pisać, pochyliła się nad tekstem i zaczęła go
po cichu czytać.

Widzę jak księżyc wstaje
I swe oblicze chmurzy,
Gromy i błyskawice
I złą nam porę wróży.
Nie ruszaj w drogę nocą,
Tak się o ciebie boję.
Księżyc na niebie wstaje...

Tekst, który kundelka napisała na śniegu był dość dziwny, ale miał w
sobie pewien ukryty urok. Angel, czytając go sama nie mogła się
zdecydować, czy jest smutny, straszny, czy trochę tajemniczy. A jakby
tego było mało, niektóre zwrotki mówiły o szczęściu i nadziei. Mała
złodziejka zgrabnie połączyła wszystkie te elementy, które na pierwszy
rzut oka nie powinny do siebie pasować. Ale ona i tak myślała o swoim
wierszu, jak o kolejnym bezużytecznym śmieciu.

Lecz nowy wiatr powieje
I smutki me rozwieje
Powrócimy razem, do górskiej doliny
Znajdując oazę spokoju, łączącą nasze krainy.
Nie ruszysz w drogę nocą,
Już się o ciebie nie boję.
Widzę jak księżyc się kłania,
Żegnając nas oboje.

"Kończy się zbyt szczęśliwie." , pomyślała, gdy porównała ostatnie
linijki z pierwszymi. 
Jednak Piper nie miała zamiaru niczego zmieniać.
Nie chciała mieszać w rymach i konstrukcji wiersza. Poza tym jej "czas
natchnienia" właśnie się skończył, więc nieważne jak bardzo by się
starała, i tak już niczego nie napisze.
- Może powinnam zetrzeć to gówno? Zrobię światu ogromną przysługę. -
mruknęła do siebie. 
Nie starła jednak wiersza, tylko dalej się w niego
wpatrywała, jak zachipnotyzowana. Do czasu, aż usłyszała hałas, który
wybudził ją z transu.
- A co my tutaj mamy? - dziewczyna nie była pewna, czy obcy mówi o niej,
czy jej bazgrole. W przeszłości wielokrotnie nazywano ją "czymś", więc
nie byłaby to dla niej nowość.
- Angel. Dla przyjaciół Ann. - była to pierwsza osoba, której suczka
zdradziła swoje imię. Jednak wilk zdawał się być lekko
zdezorientowany.
- Co? Ohhh, mówiłem o twoim wierszu. Nigdy nie nazwał bym damy "czymś".
Wilk uśmiechnął się w jeden z tych sposobów, przez który Angel miała
ochotę dać mu w pysk.
"Jaką ku*wa damą?!"
- To nie jest żaden wiersz. Poza tym zaraz go ścieram.
- Jeszcze nie skończyłem czytać. - odparł spokojnie.
- I nie skończysz. A teraz mnie przepuść.
- Jeszcze tyko kilka fragmentów.
Angel zmrurzyła oczy i uśmiechnęła się do nieznajomego.
- To z ciebie zostanie kilka fragmentów, jak mnie nie przepuścisz.
Basior spojrzał na nią i zaśmiał się serdecznie.
- Zabawna jesteś.
- Nie jestem. A teraz odczep się od tego wiersza. Albo nie. Czekaj, mam
lepszy pomysł.- teraz wilk zupełnie odezwał wzrok od bazgrołów.
- Cóż to za pomysł, Annie?
"Annie?!"
- Układ. Dam ci doczytać pod jednym warunkiem.- wilk uśmiechnął się, a
Piper pomyślała, że gdy jest radosny, wygląda jak nastolatek.
- A jaki to warunek?
Samica wzruszyła ramionami.
- Twoje imię...? -t eraz basior się rozpromienił.
- Jaskier. Miło cię poznać, Annie.
Piper podeszła bliżej do jasnego wilka i przybiła mu "piątkę".
- Dobra, warunek spełniony. Chcesz to czytaj.
Po tych słowach  Jaskier znów zaczął wpatrywać się w bazgroły małej
złodziejki. Dziewczyna czekała aż skończy. Nigdy by się do tego nie
przyznała, ale była ciekawa jego opinii. Zwłaszcza, że wilk wyglądał
na kogoś obeznanego w tym temacie. Takich jak on rozpoznaje się od
razu.

Jaskier? Wybacz mi Nyan, że dałam ci kolejne moje opko do dokończenia.
Zawalę cię tymi dokończeniami XD

3 komentarze:

  1. Zamiast "angek" powinno być "Angel", ale tak to już jest jak się na telefonie pisze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie zdążyłam tego przeczytać - jak będę to robić to od razu poprawię ;3

      Usuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)