Kiedy wszedłem do jaskini, ledwo zwróciłem uwagę na kłótnię,
która odgrywała się obok mnie. Byłem zbyt zamyślony by skupić się na niej, a
nie na.... tym co zrobiłem.
Gdy wrzaski i krzyki ucichły, położyłem się pod ścianą,
starając nie zwracać na siebie uwagi. Szczególnie Chris'a. Wiedziałem co o mnie
myśli, nie miałem czasu ani ochoty się z nim kłócić. Sam zauważyłem swój błąd i
nie chciałem by ktoś zwracał mi o to uwagę, i suszył głowę. Czemu byłem taki
bezmyślny, żeby wybiegać do lasy gdzie są Ferdale? Tak się uparłem na ten
sztylet, że aż... arghh.... równie dobrze mógłbym go nigdy nie znaleźć. Wtedy
nie miałbym takich kłopotów jakie mam teraz. Karciłem się w myślach za swoją
lekkomyślność. W końcu doszedłem do wniosku, że nie ma co się nad sobą użalać,
tylko trzeba coś z tym zrobić.
Akurat w tym momencie kiedy postanowiłem się ruszyć, Chris
zostawił Jennę i poszedł... po coś dla niej? Nieważne, w każdym bądź razie wadera
została sama. Podszedłem do niej i nie okazując emocji, odezwałem się.
-Jenna? Sorry, za tamtą akcję... chociaż uważam, że to twoje
"bohaterskie" posunięcie było niepotrzebne. - nie wiem czy to były
przeprosiny czy nie, ale i tak dałem z siebie tyle na ile było mnie stać w tej
chwili. Czyli niewiele... uh..
-To mają być przeprosiny?- Jenna uniosła jedną brew w
wyrazie lekkiego zdezorientowania. Przynajmniej ja tak to odebrałem.
- W moim mniemaniu? Tak.
-Mógłbyś się bardziej wysilić.- rzuciła złośliwie.
-Może innym razem.
Wtedy zjawił się Chris. Nie przypatrzyłem się dokładnie co
niósł, ale zobaczywszy mnie zostawił to i podbiegł do mnie.
-Zostaw ją.- zaczął mi grozić - Już dosyć ma przez ciebie
kłopotów.- warknął, a kątem oka zobaczyłem jak Jenna przewraca oczami chcąc
pokazać swoją irytację zachowaniem Chris'a.
Basior był mniejszy ode mnie, więc chciałem to wykorzystać.
-Nie masz innych zajęć jak zaczepianie większych od siebie?-
dmuchnąłem mu w te jego grzywkę. Wkurzył się jeszcze bardziej.
-Powie..- nie zdążył dokończyć, gdyż wciąłem mu się w słowo.
-Nie podskakuj tak, bo ci jeszcze żyłka pęknie. Złość
piękności szkodzi.- uśmiechnąłem się i odwróciłem się od nich, nie widząc ich
reakcji i wróciłem pod swoją ścianę zadowolony.
Jenna? Chris? Rozkręca się kolejny konflikt default smiley
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)