- Pilnuj jej. - zwrócił się szeptem do Estery wściekły Dean
i nie czekając na jej reakcję, odwrócił się do Frost'a.
Migiem znalazł się przy nim i przycisnął go do ziemi.
- Zastanów się co robisz. - warknął mu tuż przy pysku.
- Ohoho, bohater się znalazł. - zaszydził Frost, co w
konsekwencji doprowadziło do głębszego wciśnięcia w ziemię.
- Dean, nie! - usłyszał krzyk Wind - Zostaw go!
- Lepiej się jej posłuchaj... - uśmiechnął się lekko.
Frost zamachnął się tylnymi łapami, by odkopać Dean'a, lecz
ten to przewidział i rozpłynął się w ostatniej chwili. Wilczur wstał i otrzepał
się, rozglądając za białą mgłą. Lunatic jednak stał za nim i ugryzł go w łapę.
Frost syknął i odwrócił się. Długo to nie trwało, bo Blindwind, która wreszcie
uciekła Esterze, odepchnęła go.
- Zostaw go! To Hakai powinien tę sprawę zakończyć! -
warknęła do Dean'a, który właśnie został powalony na ziemię, lecz rozpłynął się
znowu i stanął koło Wind.
Frost chciał skoczyć tym razem na ślepą waderę, lecz Lunatic
odsunął i ją i siebie w kierunku Estery, która patrzyła na to bezradnie. Frost
jednak nie zamierzał już ich gonić i stał w miejscu, złośliwie się uśmiechając.
- Masz rację, uciekaj...
Rozwścieczyło to tylko Dean'a, który chciał ponownie
zaatakować wrogiego wilczura, lecz Wind w ostatniej chwili zatrzymała go nim
ten zdążył cokolwiek zrobić.
- Zostaw go. - powiedziała stanowczo.
Dean zawarczał jedynie w odpowiedzi, a wadera wróciła się po
Renji'ego, którego zostawiła w opiece Esterze.
- Chodźcie, nie będziemy tracić czasu na tego głupka. -
pochwyciła czule swojego przyjaciela i zeszli z polany między drzewa.
Białemu wilczurowi jednak przyszło to z trudem.
- Co takiego się stało, że teraz chce zniszczyć świat, hm? -
warknął do Wind.
Wadera zanim odpowiedziała usiadła, próbując jakoś opatrzyć
Renji'ego, który oddychał z trudem. Wilczyca wzięła głęboki wdech i szykując
opatrunku z pomocą Estery, opowiedziała co się stało.
Po opowieści wilczycy, która chciała przekazać im najważniejsze
informacje, więc wyszło to w skrócie, zapadło milczenie. Po chwili jednak
odezwał się Dean.
- Serio? O to chodziło?
Wind jedynie kiwnęła w odpowiedzi łbem. Do oczu napłynęły
jej łzy patrząc na rannego ptaka. Słychać było teraz tylko pochlipywanie Wind.
Wtem z nieba zaczął prószyć drobny śnieg.
No to jak będzie dziewczyny? default smiley :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)