Natychmiast włożyłam łapę do woreczka, ale nie sypnęłam nim w Ferdala. Usłyszałam jakiś dźwięk, niby podobny do tego jaki wydają Ferdale, a jednak nie do końca. Dobrze znałam tonację i brzmienie głosu stworów, tylko że to nie był Ferdal, ale jeśli był to miał coś narobione z gardłem. Ferdal pobiegł w stronę skąd pochodził dźwięk. Szkoda, miałam wielką nadzieję z nim porozmawiać.
- Blindwind! - Krzyknęłam i razem z wilkiem pobiegłam za wilczycą, która zaczęła uciekać gdy pojawił się stwór. Po chwili oboje do niej dołączyliśmy - Wind zatrzymaj się, ten Ferdal gdzieś pobiegł do swojego towarzysza. Chociaż miał coś z gardłem, ale mniejsza z tym, chodź pójdziemy szukać twojego ptasiego przyjaciela. - Ruszyliśmy więc ponownie w stronę gdzie złapałam trop, jak to dobrze mieć taki nos. - Ten wasz wilk jest paskudny...
- Czemu? - Spytał mnie Dean, również idąc z nosem przy ziemi.
- Bo przechodził kilka razy w tym miejscu, ale sobie radzę. Wystarczy, że będę szła najświeższym tropem.
- A co jeśli...
- Wind, uspokój się. Znajdziemy go już niedługo, mamy trop a ja czuję coś podobnego do ciebie. - Szłam dalej tropem, gdy nagle podczas węszenia jakieś piórko o mały włos nie wleciało mi do nosa. Podniosłam je dwoma palcami i obejrzałam je. - Wind, twój przyjaciel jest czarnym ptakiem?
- Renji! On go pewnie już zabił! - Krzyknęła wilczyca ze łzami w oczach, biorąc ode mnie piórko. Dean razem ze mną zbliżył się do wilczycy.
- On żyje, tylko musimy go znaleźć i...
- Ale Frost już... - Przerwała Dean'owi wilczyca przez łzy, ale ja postanowiłam również jej przerwać.
- Blindwind, słuchaj mnie. - Powiedziałam, łapą kierując jej pysk w swoją stronę. - Jestem pewna, że to twój przyjaciel, poza tym coś mi tu nie pasuje. Po co wilk miałby porywać ptaka skoro jest ich pełno w lesie? Pomyśl... Do czego może być mu potrzebny twój przyjaciel? Tak dla ułatwienia sytuacji, to powiedzcie mi kim jest Frost. - Blindwind mi wszystko wytłumaczyła, oczywiście powiedziała to w ogromnym pośpiechu. Przy okazji opowiedziała o większości osób z watahy, do której należy. Zrozumienie i ułożenie sobie tego wszystkiego w głowie zajęło mi chwilę. - Więc... Ten cały Frost jest na was zły i może chce się odegrać? Bo nie wydaje mi się, aby należał do miłych wilków.
- Ale to nie ma... Czy ty mówiłaś, że jakieś Cheederiany się sprzymierzyły i zaatakowały tereny Alvy? - Spytała wilczyca myśląc intensywnie.
- Wind, czy ty twierdzisz, że Frost mógł nasłać na nas Ferdale? - Spytał Dean, a spojrzałam na wilczycę.
To nie był wcale zły plan, to był świetny plan.
- To jest bardzo możliwe. - Odpowiedziała Wind nadal myśląc nad czymś.
- Musiałby znać język Ferdali, nie wspomniałaś mi Wind, że Frost jest lingwistą.
- Bo nie jest... - Odpowiedziała mi wilczyca, troszeczkę zirytowana.
- W takim razie zgarnął kogoś kto potrafi rozmawiać w ich języku, albo im wszystko zilustrował... Tylko ciekawe co im zaoferował... - Jakoś nic mi nie przychodziło do głowy, tak samo jak i moim towarzyszom. - Później o tym pomyślimy, ale teraz musimy znaleźć naszą dwójkę... Chwila! - Zatrzymałam się gwałtownie i odrzuciłam grzywnę do tyłu. - A jeśli on czeka na ciebie Wind? Frost pewnie domyślił się, że gdy zobaczysz zniknięcie twojego ptasiego towarzysza to polecisz go szukać... - Spojrzałam na wilczycę, nie miała by szans pokonać wilka, którego nie widzi.
Ślepe czy głuche osobniki miały coś pod rodzaj szóstego zmysłu, który pomagał im w funkcjonowaniu, ale i tak nie zastępował im wzroku. Całe szczęście ja i Dean mogliśmy jej jakoś pomóc. Żadne stworzenie nie pozbyłoby się proszku, które potrafi się utrzymać przez dosyć długi czas na futrze czy nawet gołej skórze, w końcu by zapadł w sen. Tylko co powinni teraz zrobić, aby nie wlecieć w pułapkę. Niewiadomo czy wilk nie miał jakiegoś towarzystwa do obrony.
~Blindwind? Dean? Ja tam wolę aby spotkanie Frosta opisała Wind.~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)