Budzi mnie
mocne uderzenie w brzuch. Jak na zawołanie, otwieram oczy z przerażenia.
Rozglądam się podejrzliwie dookoła. Zaraz jednak mój wzrok ląduje na siostrze.
- Zwariowałaś
Maura?! Co to miało być?!
- I tobie
również „dzień dobry”. - rzuca kąśliwie - Nie reagowałeś jak budziłam cię
normalnie, to musiałam po swojemu. - wyjaśnia, szczerząc się.
- Jenyyyy,
dziewczyno… nigdy więcej tak nie rób. No, chyba, że chcesz abym t e ż zaczął
cię tak budzić.
Maura patrzy
na mnie wyzywająco.
- Bez szans.
- Taaaak? A
to niby czemu, mądralo?
- Zawsze
budzę się wcześniej. A ty, beze mnie przespałbyś cały dzień. I jeszcze kolejny.
- Maura zdmuchuje kosmyk włosów, który wpadł jej na oczy. Jakby w ten sposób,
chciała podkreślić to co właśnie mówiła.
- Jasne,
jasne. Mam rozumieć, że jesteś jak ten dobry duszek, hm..?- pytam ironicznie,
unosząc jedną brew do góry.
Na pysku
Maury pojawia się grymas niezadowolenia.
- Dobry
duszek? JA?! Phi! Raczej złośliwy chochlik. - siostra udaje oburzoną, ale wiem,
że cieszy się z tej odpowiedzi.
Wzdycham i
uśmiecham się ukradkiem.
„Cała ona”,
myślę.
- No dobra,
Puck idziemy!
- Niby
dokąd?
- Skoro ty
zadbałaś o to, abym nie przespał dnia, to ja zadbam abyśmy mieli co jeść.
Siostra
uśmiecha się promiennie. Ma jeden z tych bardzo rzadkich, uroczych, otwartych i
idealnych uśmiechów. Szczerze radosnych i bardzo pięknych. Jest to chyba jedyna
rzecz jaką odziedziczyła po naszej matce. Chociaż ona sama woli mówić, że jest
stu-procentową kopią ojca.
- Hm… jak
mogłabym odrzucić taką propozycję? - jest to oczywiście pytanie retoryczne.
Jasne, że
nie odrzuci mojej propozycji. Co jak co, ale darmowym śniadaniem nigdy nie
pogardzi.
- Nie
mogłabyś. A teraz chodź, zanim się rozmyślę.
I takim oto
gestem rozpoczynamy kolejny dzień naszej włóczęgi. Chociaż Maura woli nazywać
ją „wędrówką”, to moim zdaniem jest to mydlenie oczu. Równie dobrze można
nazwać szczura wiewiórką. My przecież nie podróżujemy, tylko szukamy jakiegoś
miejsca dla siebie. Skoro uciekliśmy od rodziny, to teraz musimy jakoś radzić
sobie bez nich.
Z rozmyśleń
wyrywa mnie nagły tętent kopyt. Patrzę na siostrę. Widzę jak jej spojrzenie
wędruje, to w jedną to w drugą stronę. Nagle dostrzegam błysk w jej oczach.
- Tam. -
mówi ściszonym głosem.
Patrzę w
miejsce, które wskazuje mi wadera. Jakieś kilkanaście metrów przed nami
znajduje się niewielkie stadko saren. Bez wahania podchodzimy bliżej. Obserwuję
każde ze zwierząt, starając się ocenić ich szybkość i wytrzymałość. Maura upiera
się abym upolował jelenia, ale ostatecznie rezygnujemy z tego pomysłu. Moim
celem jest młoda sarna.
~ *** ~
Po porządnym
posiłku zdecydowaliśmy się na podjęcie dalszej wędrówki. A właściwie, to Maura
zakomunikowała, że powinniśmy już ruszać. Gdyby to zależało ode mnie, wolałbym
jeszcze mieć chwilę wolnego. Siostra jednak nie chciała o tym słyszeć.
I tak też
wyruszyliśmy. Było to jakąś godzinę temu. No, może półtorej. Poruszamy się
teraz pewnie, tworząc własną ścieżkę.
Zerkam na
błękitne niebo. Słońce znajduje się wysoko, oświetlając krainę, w której się
znajdujemy. Przed nami cały dzień - nie ma nawet południa. Lubię takie pory
dnia, zwłaszcza kiedy pogoda dopisuje.
Zaczynam się
rozglądać dookoła. Coś zmieniło się w otoczeniu. Nie nagle, wyczułem zmianę
jakieś kilka minut wcześniej, ale nie chciałem robić zamieszania. Teraz jednak
czuję to zdecydowanie wyraźniej.
Zerkam na
siostrę. Widzę jak strzyga uszami. Znam dobrze ten gest. Coś jej się tutaj nie
podoba, ale sama do końca nie wie co. Nagle dostrzegam czyjś ślad. Podchodzę
bliżej, by móc przyjrzeć się łapie odciśniętej w śniegu.
„To ślad
wilka!”
- Co się
dzieje, Finn? - słyszę pytanie siostry.
Bez wahania
pokazuję jej trop.
- Zobacz!
Jest tutaj jakiś inny wilk! - krzyczę, niemalże podekscytowany.
Jestem dumny
z tego znaleziska. Maura już mniej.
- Finn… wiem
o czym myślisz, ale… już kiedyś eksperymentowaliśmy z watahami. Nawet dwiema. I
wiesz dobrze jak to się skończyło.
Wzdycham.
Maura ma rację. Tamte watahy były ogromne, dobrze zorganizowane i „formalne”.
Obowiązywały w nich określone zasady, porządki i maniery, których nie byliśmy w
stanie znieść. A wszystko co robiliśmy, było uznawane za „złe” lub
„niedojrzałe”. Mimo to nadal mam nadzieję, że znajdziemy miejsce dla siebie.
- A może
teraz będzie inaczej… - zaczynam.
Już widzę
niezadowolenie siostry.
- „Inaczej”?!
Proszę cię, Finn! Nie rozumiesz tego? Nigdzie nie jest inaczej. Każda wataha ma
jakieś dziwne porządki, reguły. Wszystko tam jest poważne i… i… i takie n o r m
a l n e. Spójrz prawdzie w oczy: nie nadajemy się do takich społeczności.
- A skąd
wiesz, że wszystkie watahy są takie same?
- I znów się
zaczyna. - mruczy pod nosem, jednak skutecznie ją ignoruję.
- Ale
zastanów się Maura. Może w końcu trafimy na jakieś stado, które będzie
bardziej… tolerancyjne? Dziwniejsze? Mniej… formalne? Nie pomyślałaś o tym.
Słyszę jak
wadera parska śmiechem, w którym nie ma ani odrobiny wesołości.
- Ach taaak?
Finn, posłuchaj. Wiem, że chcesz znaleźć swoje miejsce. Ja również. Ale proszę
cię… ile watah już mijaliśmy? Do ilu żeśmy dołączyli? Ile wilków już nas
zawiodło i wyśmiało, wliczając w to naszą rodzinę?
- Wiem,
uwierz mi pamiętam. Ale spróbować nie zaszkodzi.
- Ty tak
uważasz.
- I ty też
powinnaś! - oświadczam. Zaraz jednak dodaję spokojniej - Proszę cię, Maura.
Proszę cię o to ostatnie raz. Moglibyśmy zobaczyć to stado? Jeśli okaże się
takie jak pozostałe to… gwarantuję ci, że wyniesiemy się stąd jak najszybciej.
Może być?
Dostrzegam
na twarzy siostry cień uśmiechu.
„Zgodzi się.
Czuję to.”, myślę.
- Masz u
mnie dług. - mówi w końcu.
Mrugam kilka
razy z niedowierzania.
- Czyli, że
co? Zgadzasz się?!
- Ten
ostatni raz.
- Jesteś
najlepsza! Dzięki, dzięki, dzięki! - uśmiecham się szeroko do siostry.
- Dobra, to
chodź. Zobaczymy co to za „stado” znalazłeś. - rzuca w końcu.
- Oooczywiście!
- odpowiadam zadowolony.
Schodzimy z
Maurą ze szlaku, który wcześniej obraliśmy. Przechodzimy przez zarośla, krzaki,
aż w końcu znajdujemy się przy niewielkim lesie. Zdaje mi się, że gdzieś słyszę
wycie wilków. A może to tylko moja wyobraźnia?
<Ciąg
dalszy w opku od Maury>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)