Imię: Trash Husk (Śmieć i Ość? Tak. On sam uważa, że oba świetnie
do niego pasują i nawet nie śmiał myśleć, by którekolwiek z
nich zmienić, choć wbrew pozorom przykłada wielką wagę do tego jak
kto go nazywa. Śmieć czy Ość? Niektórzy łączą te dwa imiona w jedno
'Trashusk', to też ciekawy wybór)
Przezwisko: Ribbon (Dlaczego tak? Otóż znalazła się kiedyś osoba, a
nawet parę takich, co nie chcieli jakoś za bardzo mówić na niego
Trash, a i Husk im coś nie leżało. Wymyśli więc Ribbona. Cóż… jest
w porządku. To nawet było chyba miłe…)
Wiek: 3 lata (18 hmmm… nie za dużo, nie za mało jak dla mnie)
Płeć: Sssssamiec, chłopczyna z krwi i (k)ości, a jakże!
Punkty Walki: 18
Czym Ty jesteś?: (Trash - w myślach): Dobre pytanie. Czym tak
naprawdę jesteśmy? Po kiego się rodzimy i jaki mamy cel?
Zwłaszcza ktoś taki jak ja? Jesteśmy niczym! Albo tylko ja jestem
niczym… a może wszyscy jednak jesteśmy potrzebni? Tylko komu i po
co? Mnie chyba potrzebowali tylko po to, by się nade mną znęcać,
tak, to było moje zadanie kiedy byłem młodszy. A teraz? Komu jestem
potrzebny? Co mam robić? Bo dawać się poniżać już nie mam zamiaru.
Chociaż… to bez różnicy. Ale to pytanie… jakże niefortunne! Zmusza
do myślenia o rzeczach, które nie są esencją wypowiedzi i co
więcej nikogo nie obchodzą! Świat jest okrutny. Ci którzy zadają
takie pytania też są okrutni. Albo to ja… to moja wina, bo tak to
interpretuję. Mogło im chodzić o zupełnie co innego. Tak, pewnie o
co innego im chodziło…
(Trash - na głos): Jestem… wilkiem.
No to uzupełnię, bo jemu zostawić tego nie można jak widzę. Wilkiem
i owszem pan ostka jest, ale ma ciekawą cechę, której pochodzenie i
przyczyny zostaną na razie zawoalowane nieprzeniknioną czernią
kuszącej tajemnicy x3
Mianowicie chodzi tu o miejscami przydługie, rozczochrane z natury futro, które pod wpływem zwiększonego stężenia adrenaliny (hormonu walki i ucieczki) we krwi, sztywnieje i poniekąd prostuje się, choć i tak zazwyczaj pozostaje lekko wygięte przypominając pokrywające ciało wilka rybie ości. Jednocześnie mięśnie przywłosowe unoszą pojedyńcze włosy (tak jak to się dzieje u nas podczas występowania tzw. gęsiej skórki) tworząc z futra potencjalnie niebezpieczną broń oraz tarczę. Na szczęście organizm tak reguluje tą reakcję, by Husk sam siebie nie ranił, choć mimo to uczucie pozostaje dziwne. Dodatkowo ocierające o siebie włoski zabawnie chrzęszczą.
Mianowicie chodzi tu o miejscami przydługie, rozczochrane z natury futro, które pod wpływem zwiększonego stężenia adrenaliny (hormonu walki i ucieczki) we krwi, sztywnieje i poniekąd prostuje się, choć i tak zazwyczaj pozostaje lekko wygięte przypominając pokrywające ciało wilka rybie ości. Jednocześnie mięśnie przywłosowe unoszą pojedyńcze włosy (tak jak to się dzieje u nas podczas występowania tzw. gęsiej skórki) tworząc z futra potencjalnie niebezpieczną broń oraz tarczę. Na szczęście organizm tak reguluje tą reakcję, by Husk sam siebie nie ranił, choć mimo to uczucie pozostaje dziwne. Dodatkowo ocierające o siebie włoski zabawnie chrzęszczą.
Co robisz najlepiej?: (Trash - w myślach): Co mógłbym im
odpowiedzieć? Czy i to pytanie jest podchwytliwe? Czego chcą się
tak naprawdę poprzez nie dowiedzieć? Może dzięki temu chcą poznać
nie moje mocne strony, ale najsłabsze punkty? Tak, to dwulicowe
żmije, zapewne o to im chodzi. Ale… to i tak nic nie zmienia, bo
nie mam mocnych stron. Czyli nie muszą się o nic pytać, mają
odpowiedź od razu na talerzu. Czyli pewnie chcieli się po
prostu nade mną poznęcać, bo po co innego zadawali by mi
niepotrzebne pytania?
(Trash - na głos): … Nic.
To i tu dopowiem, bo z nim się nie da -.-"
- Może to nie jest jakiś specjalny talent, ale Ribbonek potrafi
przetrwać na samych odpadkach, nie otruwając się i nie ginąc z
głodu przez wiele miesięcy
- Świetnie pływa pod wodą (w nurkowaniu jest lepszy niż zwykłym
pływaniu z łbem wynurzonym ponad powierzchnię)
- Jest bardzo wygimnastykowany i ma giętkie ciało, co oznacza że
góruje w zwinności (choć sam raczej nigdy nie patrzył na to w ten
sposób)
- Ma niesamowity refleks i błyskawicznie reaguje na bodźce (z
wyjątkiem odpowiedzi na kierowane do niego pytania, bo wtedy
sprawia wrażenie, że jak nie niedorozwinięty, to jest przynajmniej
zdrowo przygłuchy)
- Umie też szybko biegać, ale tu akurat nie wykracza ponad ogólnie
przyjęte standardy.
Rodzina: Na razie ciii ~ Zgoda? Jak będzie trzeba sam o niej powie
(ta jasne, akurat powie! Kogo ja chcę oszukać?)
Partnerka: Nie ma i… O nie, nie rzucę oklepanym do urzygu tekstem
'wątpi by kiedyś jakaś go zechciała', bo jak nie ja to
pawia puści ktoś inny, a szanuję klawiatury waszych komputerów. Po
prostu nie ma i już. Koniec.
Potomstwo: Nie ma, nie ma, choć zastanawiał się jakie jego cechy
ewentualnie mogłyby odziedziczyć jego dzieci: Czerwone oczy?
Charakter? Zdolność? Tą przerażająco przygnębiającą mizerność?... Czy
warto w ogóle mieć dzieci?
Klan: Heh heh, akurat! Komu byłby tam potrzebny? Jakby dowódcy
mieli mało na głowie! Poza tym… nie zastanawiał się jeszcze. Jakby
to było należeć do klanu? Byłby wtedy bardziej kimś niż jest teraz?
A może mniej? W sumie to warte przemyślenia...
Stanowiska/ Ranga: Fu fu fu, 'nic nierobek' byłby fajny,
ale chyba to zbyt męczące… nic nie robić? On i tak robi niewiele, a
jakby robił jeszcze mniej to chyba zacząłby znikać, aż w końcu jego
istnienie zostałoby całkowicie wymazane z tego świata. A więc…
Wojownik, ani obrońca nie (pewnie przy okazji i tak każą mu rzucić
się za nich do gardła wroga), w polowaniu nie jest zbyt dobry
(chyba, że chodzi o ryby) więc… Bycie szpiegiem chyba będzie ok.
SZPIEG to to, co Trash może robić (o ile nie będzie za głośno
chrzęścić).
Zaś jeśli chodzi o rangi to jest oczywiście Omegą - Samotnikiem (wykwalifikowanym, doświadczonym i z certyfikatem w postaci - ostatnio nasilonej - antropofobii).
Zaś jeśli chodzi o rangi to jest oczywiście Omegą - Samotnikiem (wykwalifikowanym, doświadczonym i z certyfikatem w postaci - ostatnio nasilonej - antropofobii).
Charakter i Osobowość: Przede wszystkim Trash w połowie jest fatalistą. W połowie bowiem niczego nie jest do końca pewny, nawet swojej 'śmieciowatości', choć nie śmie myśleć, że mógłby stać się kimś choć odrobinę… ważniejszym. A skoro nie do końca wie kim sam jest i jakie jest jego miejsce, jak może być pewny, że istnieje coś takiego jak przeznaczenie? Jednak często jest ono częścią jego rozmyślań uwydatniając jak wspaniałym fatalistą mógłby być, gdyby w końcu przestał gdybać i na coś się łaskawie zdecydował. Tak jak mówiłam - Trash nie jest pewny niczego. Ale najbliżej pewności jest w temacie swojej marności oraz nieprzyjazności świata. Jednak i tu zdarza mu się wysnuć rozważania idące w całkiem przeciwnym niż zwykle kierunku… Tak, czerwonooki wilczek jest myślicielem, choć naprawdę tego po nim nie widać. Z zewnątrz bowiem przypomina wyciągniętego ze śmietnika dzikusa, a zachowuje się mrukliwie i nieprzystępnie. W towarzystwie jak nie milczy to najczęściej burczy. Trudno jest go rozgryźć, zwłaszcza, że tak dużo ukrywa przed światem, a nawet przed samym sobą. Choć o rozdwojenie jaźni w opisie pokusić się nie mogę, to dualizm jego natury niekiedy staje się bardzo wyraźny. Przekonany o swojej niskiej pozycji, w której zmianę raczej nie wierzy pokornie poddaje się władzy, a także kpinom i docinkom ze strony… praktycznie każdego. Odda swoją zdobycz, odejdzie z podkulonym ogonem i będzie skamlał jeśli ktoś mu każe. Jednak do czasu. Kiedyś w końcu przychodzi chwila gdy cienka, niewidzialna granica zostaje przekroczona przez pewnego siebie napastnika, wykorzystującego jego fatalistyczną mentalność. I wtedy zaczyna się robić gorąco, coraz goręcej… krwawo. Napadnięty Husk choć kiedyś poddawał się losowi i cudzym humorom obecnie coraz częściej staje w obronie siebie i swojej godności nie okazując przeciwnikowi ani cienia współczucia ani litości. O stylu walki napiszę w odpowiednim punkcie tu jednak muszę dodać, że nasz fatalista nigdy nie atakuje pierwszy - walczy tylko w swojej obronie, a jeśli ktoś zrezygnuje z przedłużania walki Trash nie będzie go gonił. Nie szuka zemsty. Jest przekonany, że na takiego kogoś jak on inni po prostu muszą napadać. Tak już miało być i tyle. Ale teraz już nie czeka biernie, aż ktoś rozszarpie mu gardło - sam woli to zrobić gdy już mu się znudzi ten świat.
Więc jak już postanowicie nim trochę popomiatać, to dobra -
nie będzie się czepiał. Jednak gdy za bardzo wleziecie mu na łeb,
jeśli niechcący omskniecie się balansując na granicy jego
cierpliwości liczcie się z tym, że bez względu na wiek i płeć
zostaniecie zdrowo pokiereszowani. W dodatku z wiekiem Ribbon
ośmiela się coraz częściej stawać okoniem i nie przyjmować cudzych
poleceń, a także łatwiej jest go sprowokować. Lecz mimo wszystko…
na razie i tak łatwo nim szargać.
Jeszcze jedna sprawa. Otóż pomiędzy tym co mówi, a tym co myśli
istnieje istna przepaść, której bez mocy telepatii po prostu nie da
się przeskoczyć. Na około 6 linijek jego myśli przypada zazwyczaj
maksymalnie jedno głośno wypowiedziane zdanie, w dodatku będące
najczęściej przeciwieństwem tego co właśnie pomyślał. Przez to
sprawia wrażenie mrukliwego antypaty do wszystkich
automatycznie nastawionego negatywnie (choć w tym akurat jest wiele
prawdy) i nieumiejącgo normalnie posługiwać się językiem. Może
nawet wydawać się zwyczajnie przygłupi. Z resztą… nigdy nie sądził,
że będą postrzegać go inaczej. Chyba po prostu należy się z tym
pogodzić (?)
Ogólnie jest postacią dość ponurą z myślami przygnębiającymi i
nieraz zakrawającymi na czarnowidztwo. Świat jest okrutny,
pobratymcy beznadziejni z resztą jak i on sam itd., itp.
Dlaczego więc jeszcze chodzi po ziemi? Czemu nie postanowił
zakończyć tej bolesnej wędrówki, czy po prostu dać się chociaż
zagryźć przy jednej z wielu okazji?
To zawdzięcza drugiej stronie swojej natury: pod grubą warstwą
sadzy pesymizmu i mętnego osadu bierności skrywa się serce
ciekawskiego młodzieńca pragnącego na własne oczy ujrzeć wszelkie
barwy świata, spróbować każdego smaku, usłyszeć rozliczne dźwięki i
poczuć ciepło drugiego ciała. Dusza i serce kogoś, kto pragnie żyć.
I gdyby ktoś przedarł się przez cały ten cały brud jego nastawienia
i nieprzystępności, gdyby w końcu walnąć go w ten pękający od
rozmyślań łeb z przyjaźnią, a nie agresją i rozwalić w kawałeczki
połowę jego osobowości na świat przylazłby całkiem nowy
osobnik. Miły, całkiem przyjazny, choć nieco sarkastyczny chłopak
potrafiący od święta okazać się troskliwym kolegą. Chłopak
młody, trochę nierozważny, szukający wrażeń i nowości. Swojego
miejsca - czyli wszystkiego tego, czego szukają młodzi, dorastający
chłopcy i dziewczęta. Tym właśnie w głębi jest nasz mroczny
myśliciel - młodym wilkiem pragnącym skosztować życia i jednak
jakoś je wykorzystać. Ale to bardzo głęboko ukryta strona. Trash
przyzwyczaił się, że nikogo nie obchodzi jego zdanie, opinia czy
plany… oduczył się wypowiadać myśli i zachowywać bardziej
społecznie niźli z uległością. No i nie miał przyjaciół, którzy
uświadomili by mu jak cenne są cechy, które ukrywa, a przynajmniej…
nie wierzył w ich istnienie. Poza tym lubi tonąć w rozmyślaniach.
No może 'lubi' to złe słowo - po prostu nie umie inaczej.
Za to na pewno lubi bycie fatalistą i pesymistą - z niewiadomych
względów odpręża go to i pomaga się nie załamać. Dziwne…
Dodatkowy Opis: To może teraz coś więcej o aparycji? Trash jest wilkiem wysokim (co widać zwłaszcza kiedy się wyprostuje), ale mało masywnym. Najszerszym fragmentem tułowia jest jego klatka piersiowa. Łapy ma zakończone mocnymi, białymi pazurami, a jedno z dwóch czerwonych oczu zakryte gęstą grzywką. Jego pysk tak jak i sylwetka jest szczupły, zakończony proporcjonalnym, czarnym nosem. Rozczochrane, szorstkie futro jest najdłuższe na głowie i karku, spodniej stronie kończyn, ogonie oraz szyi i podbrzuszu. W uszach ma po dwie pary czerwonych kolczyków, nosi także medalion w gustownym kształcie filet-o-fish'a.
Jeśli chodzi o sposób poruszania się to ten nie jest jakiś
nadzwyczajny choć wydaje się nieco… sztywny. Tak, to dobre słowo.
Płynny staje się jedynie wtedy gdy Husk jest całkowicie rozluźniony
i zrelaksowany, i dopiero wtedy widać na jego przykładzie prawdziwy
urok długonogich wilków.
Trochę z innej beczki: Niegdyś żywiąc się tylko odpadkami
Trash zazwyczaj po prostu śmierdział zgnilizną i różnym innym
świństwem, co tylko pogłębiało efekt jego wyrzutkowatości. Co
ciekawe kiedy przerwał praktykowanie grzebania w śmieciach i
zwrócił większą uwagę na swoją higienę okazało się,
że jego naturalną woń ciała moglibyśmy przyrównać do… delikatnej
wody kolońskiej. Taki mały akcencik. Oczywiście nadal jest
rozpoznawalny jako wilk, po prostu jego zapach jest dość nietypowy,
choć wcale nie mocniejszy od innych.
Ja tam bym się ucieszyła gdybym zawsze pachniała kwiecistym
czy tam owocowym dezodorantem, ale Husk z przygnębieniem powitał
tego typu odkrycie - jest pewien, że teraz łatwiej będzie go
wytropić i znaleźć (a kiedy śmierdział na kilka kilometrów to już
nie?)
Styl Walki: Wilk-ość przez 3 lata poniżania i gnębienia wypracował sobie prywatny i raczej niepowtarzalny styl, którego coraz częściej używa i stale udoskonala. Wykorzystuje w nim swoje najmocniejsze strony czyli refleks i gibkość, a także atuty budowy ciała, choć przede wszystkim nienazwaną jeszcze umiejętność usztywnienia i najeżania własnej sierści. Przede wszystkim: nigdy nie atakuje pierwszy. Niemal wszystkie jego techniki opierają się na zadawaniu obrażeń podczas obrony, wykorzystując siłę i ruchy napastnika. Przede wszystkim Trash nie stara się unikać wszystkich ataków, wręcz przeciwnie - nastawia wybrane, zasłonięte długą sierścią części ciała, o które przeciwnik sam siebie rani. Ościo-podobne włosy najlepiej działają na dziąsła, wargi i podniebienie, a także gardło kiedy zostaną połknięte, co nie jest trudne, bo często wypadają. Zaś jeśli ktoś jest nieuważny może sobie uszkodzić oko. Poduszki znajdujące się na łapach także są narażone na ich działanie. Ogólna zasada jest prosta: im większą powierzchnią ciała atakuje przeciwnik tym mocniej obrywa. I tu Husk wykorzystuje refleks i zwinność, bowiem w zwarciu stara się jak najbardziej zbliżyć do przeciwnika, nieraz wślizgując się pod jego brzuch i tam wykonując obrót. Niekiedy też skacze przeciwnikowi na plecy i nie tyle stara mu się wgryźć w kark o ile wbija w niego tysiące małych igiełek, w które zmienia się długa sierść na jego brzuchu oraz łapach. Natomiast kiedy sam jest przetrzymywany jak najmocniej oplata się wokół ciała przeciwnika starając się podrażnić najwrażliwsze miejsca, lub rany czy blizny, które napastnik już ma. Z resztą przy większości ataków, kiedy już je wykonuje stara się 'zbiczować' przeciwnika własnym ciałem oraz zadawać rany na zasadzie doskocz-szarpnij-odskocz, choć raczej usiłuje pozostać przy defensywie. Nie rezygnuje całkiem z uników jednak jeśli w kółko będzie je wykonywał w ogóle nie zrani przeciwnika, a sam się zmęczy. Z powodu niewielkiej krzepkości nauczył się reż odruchowo używać w walce dostępnych przedmiotów, oraz wykorzystywać każdą możliwą okazję na zadanie precyzyjnego ciosu. Podczas trwania walki stara się dowiedzieć jak najwięcej o stylu przeciwnika i nie popełniać tych samych błędów w trakcie walki. Nie daje się też wyprowadzić z równowagi (fazę największej wściekłości przeżywa na samym początku starcia, kiedy jest w stanie słownie zaatakować przeciwnika i obrać pozycję bojową - nadal jednak nie atakuje fizycznie). Jako, że nie należy do najsilniejszych musi raczej bazować na rozpoznaniu terenu i wykorzystywaniu naturalnych pomocy takich jak rzeki, doły, bagna, ciernie itp.
I jeszcze dokładniejszy opis działania 'ościstej powłoki' -
futro, nawet usztywnione nie jest ostre i twarde jak sztylet toteż
tylko przy bardzo mocnym uderzeniu poprowadzonym pod odpowiednim
kątem może zadać jakieś rany cięte. Przeważnie jednak chodzi o to,
by przeciwnik atakujący bezpośrednio 'nakłuwał się' na
sterczące pionowo kłaki i ranił przede wszystkim własny pysk. Druga
strona działania tej techniki polega na ochronie skóry i mięśni
samego Trash'a, bowiem przez usztywnione futro ciężej się
przebić, a także amortyzuje ono uderzenia. Dzięki temu Husk może
wytrzymać dłużej na polu walki i nie stosować jedynie uników, bądź
zaganiania wroga w naturalne pułapki.
Starcia z nim najczęściej kończą się poharataniem gardła i pyska
napastnika, który nie mogąc go wykończyć po prostu znudzony
odchodzi, jednak przy bardziej upartych wrogach Ribbon zaczyna
częściej stosować techniki ofensywne, a nie tylko pół-bierną
obronę.
Song Theme: Mindless Self Indulgence - Played (Po prostu cały on w skrajnych sytuacjach o.O)
Michael Jackson - Beat It (A to pasuje do całokształtu ~)
Hobciostki: Skoro on sam twierdzi, że nie ma żadnych hobby, a co więcej nawet powiedzenie, że cokolwiek po prostu lubi jest dla niego niemal jak bluźnierstwo, to opiszę tą sprawę nie pytając się o jego opinię. (Tak jakbym wcześniej pytała…)
Husk lubi (LUUUBIII ~) nurkowć, pływać i ogólnie przebywać nad
akwenami.
Wbrew zwyczajowemu, pesymistycznemu nastawieniu uwielbia zawody i
sportową rywalizację w najróżniejszych dziedzinach i konkurencjach
(to wydobywa z niego tą hardą, lecz nieco bardziej towarzyską
stronę natury).
Jednak przede wszystkim, choć trudno to zaliczyć do hobby bardzo
dużo myśli i analizuje - jest nieuleczalnym myślicielem i cały czas
szuka własnej filozofii. Chciałby kiedyś spisać też wiele ze swoich
przemyśleń, choć nigdy się do tego nie przyzna (no dobra,
NA RAZIE się nie przyzna - co komu do JEGO myśli!?).
Poza tym znajduje u siebie coraz to nowe preferencje odnośnie
spędzania czasu i mogą pojawić się tutaj jakieś zmiany, być może
nawet znaczne. W końcu w każdej chwili można u siebie odkryć nowe
zainteresowania i możliwości, prawda?
Historia: Jest ona nieciekawa, raczej normalna, a… może właśnie
nie? Tak czy siak raczej o niej nie mówi. Bo i po co miałby
ktoś tego słuchać? Jak znajdzie się zainteresowany to sam zapyta
(choć nie ma gwarancji, że nasz bujający w czarnych chmurach
futrzak jakiekolwiek pytanie zarejestruje, a tym bardziej, że na
nie odpowie).
Vigle Verty: 187,5V
Właściciel: Fidela Albus (gmail ^^)
I jeszcze słówko wyjaśnienia!
Choć Trash może się wydawać zwyczajowym pseudo-emo, biednym młodym
samcem zagubionym w świecie i szukającym kogoś kto otworzy na
niego swoje serduszko, to nie spodziewajcie się w jego
wykonaniu wielkich dramatów, gorącej miłości z przywiązaniem do
pierwszej osoby, która się do niego odezwie czy też jakiegoś
specjalnego żalu do wszystkiego i wszystkich oraz mszczenia się za
swoją deprechę na Bogu-ducha-winnych przedmiotach czy osobach,
które mu się nawiną.
Angstu też nie będzie!
Bowiem Ribbon jest postacią z założenia komediową. To, że w swojej
głowie mieści wszechświat przemyśleń, rozważań i ideologii nie
zmienia faktu, że na zewnątrz zdaje się być skończonym kretynem. No
i faktycznie niektóre jego zachowania i lęki (zwłaszcza one) są po
prostu irracjonalne. I samo podejście do siebie jak do śmiecia - to
nie jest wołanie 'oj, jestem taki smutny, pocieszcie mnie!'
tylko skrajny, nieuleczalny pesymizm, ot - takie a nie inne
nastawienie do swojego bytu.
Powiem wam nawet, że w jego życiu wcale nie było jakiś wielkich
traum - po prostu to co dla innych jest smutne lub nieprzyjemne on
przeżywa jak strzałę wycelowaną przez los prosto w jego
marną egzystencję, celowo, specjalnie i dlatego, że jego
przeznaczeniem jest po prostu zdechnąć w skrajnej rozpaczy i nędzy.
Ot, cały Trash ^^
Osobiście bardzo mi się ta postać podoba i aż się nie mogę doczekać aż spiknie się z Wind, ta go dopiero wytarmoli za te sztywne kłaki x3
OdpowiedzUsuńA o dziwo Trash nie kojarzy mi się wcale, a wcale z rybą, tylko z jeżozwierzem! o.O
To tego śmierdzącego zgniłął rybą ;-;
No ja czekam na spotkanie, tylko się nie zdziw jak ostatecznie skończy się na tym, że nasz mężczyzna zacznie uciekać XD
UsuńI fajno, że Ci przypadł - może dzięki temu mi go nie przegryziesz mu gardła o.O
Oj nie, oj nie - teraz Trashek jest czyściutki, świeżutki i umyty <3
Oj nie, nie przegryzę ^^
UsuńRozerwę na strzępy! >D
No to niestety jesteś druga w kolejce ^^"
UsuńCzemu? D:
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZapytaj innych chętnych ~
Usuń*Yeey - Trash jest popularny! Nigdy nie sądziłam, że tak się stanie <3*
Nic tylko się cieszyć XD
Usuń