W jaskini pozostała nas tylko piątka. Hakai spojrzał na
wszystkich po kolei i zatrzymał się na mnie.
-A więc? Co takiego wymyśliłaś?- Zapytał a ja aż
wyprostowałam się, wzięłam głęboki oddech z przymkniętymi oczami.
Gdy je otworzyłam ich blade światło rozbłysło, a na moich
ustach pojawił się nieprzyjemny uśmiech...
-Te potwory mają słabe zmysły i zachowują się dość
chaotycznie. Nie polują ani nie atakują niczego prócz nas. Gdy któryś z nich
znajdzie się w niebezpieczeństwie, bądź trafi na zdobycz nawołuje resztę.
Pamiętam ten dźwięk i będę umiała go powtórzyć. Dlatego proponuje zastawić na
nie pułapkę. Około kilometra stąd znajduje się niewielka polana, na tyle gęsto
obrośnięta, że stwór będzie miał problem z wydostaniem się.
-Silva będzie mogła jeszcze mocniej zagęścić las.- Przerwała
mi mała waderka.
Spojrzałam na nią
lekko zdezorientowana.
-Silva sprawi, że las wokoło polany będzie jeszcze gęstszy,
a ferdal się nie wydostanie.- Wyjaśniła, a ja przytaknęłam, to z pewnością nam
pomoże.
-A teraz do rzeczy. Wy wszyscy pochowacie się na drzewach i
w krzakach w pobliżu miejsca zasadzki, Brego będzie w tym czasie szybował nad
nami i ostrzeże wszystkich gdyby coś miało pójść źle. Ja przywołam potwory
naśladując ich ryk, niewykluczone, że przyjdą od razu oba stwory. Wtedy Silva
zrobi to co mówiła uniemożliwiając im ucieczkę a wszyscy inni zaatakują. Brego
i ja zajmiemy się odciąganiem ich uwagi z powietrza, a wy skupicie się na ich
delikatnych punktach.
-Plan jest prosty, wszyscy chyba wiedzą co mają robić?-
Zwrócił się do innych alfa, a mój uśmiech się jeszcze poszerzył.
-Nie mów hop... Te dwa ostatnie to dorosłe i w pełni sprawne
potwory. Z obydwoma miałam do czynienia. Jeden z nich będzie miał po mnie
szramy i sądzę, że tego właśnie trzeba wykończyć wpierw.
-Niby czemu?
-To najprawdopodobniej ich alfa, musimy skupić się na jego
gardzieli tak by przerwać struny głosowe, jeśli on się wydrze, nie wiemy co
przywoła. Może jeszcze większą chordę, a może innego większego potwora? Do tego
powinniście zwalić go na ziemię atakując nogi, a następnie pysk i krtań. Jak
już mówiłam, z powietrza będziemy odciągać ich uwagę i zadawać razy na kark i
grzbiet, to powinno przyśpieszyć sprawę. Brego.- Tu zwróciłam się do hybrydy.
-Przy złączeniu czaszki z kręgosłupem mają niezwykle delikatny rdzeń, jeśli uda
nam się go sięgnąć sparaliżuje te stwory na tyle że padną, a z ziemi będą mogli
je wszyscy rozszarpać.
-I niech nikomu nie przyjdzie do głowy działać na własną
rękę.- Dodał jeszcze czerwonooki i miałam wrażenie, że zwraca się w
szczególności do mnie... -Alva i Silva od razu po walce zajmą się leczeniem
rannych, jasne?- Wszyscy odpowiedzieli skinieniem głowy na pytanie basiora i
ruszyliśmy do wyjścia. Już nie mogłam doczekać się zbliżającej się
"zabawy"...
Ktoś? coś? Nie wiem czy lepiej będzie jak załatwimy stwory,
a potem do Wind i Dean’a, czy wpierw po nich, ale wydaje mnie się że najlepiej
by było gdyby teraz sami wykończyli ferdale a potem od konającego potworka
dowiedzieli się kto je tu przysłał i wtedy polecieli do Frosta i reszty, która
już do niego leci. Fajnie by było też dodać coś większego i straszniejszego,
wiecie takiego bossa którego cały ten Frost trzymał sb jako asa w rękawie, ale
to tylko moje propozycje default smiley :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)