Wpierw
ogromny basior spadający z nieba omal mnie nie zgniótł, a teraz patrząc na tę
piramidę zwierząt obawiałem się ponownego zrównania z ziemią. Uśmiechnąłem się
przymilnie.
-Skoro
wam tak zależy możecie wszyscy mi pokazać okolicę.- Wilki popatrzyły po sobie
przez co konstrukcja zachwiała się i w ułamku sekundy runęła. Tak jak się
obawiałem... większość wilków przygniotła mnie do ziemi. Miałem wrażenie, że
oczy wyjdą mi z orbit, ciężko mi się również oddychało.
-Po...
powietrza...- Jęknąłem przygniatany chyba toną.
-Złaźcie!
Zaraz zrobicie z niego dżem!- Zawołał ktoś, poczułem jak ciężar znika.
Łapczywie chwytałem powietrze, jakby miało mi zaraz znowu go zabraknąć.
-Żyjesz?-
Zapytała Jenna pochylając się do mnie. Wstałem i uśmiechnąłem się.
-Jeśli
ja tu zostanę to prędzej czy później będę miała idealnie płaską figurę.-
Zażartowałem. Wszyscy ruszyli rozmawiając z sobą i śmiejąc się.
Była
to dość wesoła gromadka. Ja powoli kroczyłem między nimi nie odzywając się.
Słuchałem i obserwowałem, poznając ich. Jeśli można to tak nazwać. Zauważyłem,
iż masywny wilk... jak mu było... Brego! Brego wykorzystując chwilę zamieszania
odbił w bok i odszedł. Nie wiedziałem gdzie idzie, ale nie interesowało mnie
to. Nikt prócz mnie tego chyba nie zauważył, miałem jednak wrażenie, iż czyjeś
bystre spojrzenie za mną podążało.
-Jak
ci się podoba?- Zapytał jakiś głosik. Koło mnie delikatnie i pewnie stąpała
biała wadera. Blindwind jak sobie przypominałem.
-Przyjemnie
tu.- Odrzekłem z uśmiechem.
-Skąd
jesteś?- Znów zadała pytanie, fascynowało mnie że mimo braku wzroku stąpała tak
pewnie.
-Z
daleka.- Uśmiechnąłem się, nie lubię o sobie mówić.
-No
powiedz, to chyba nie jest wielka tajemnica.- Oznajmiła.
Drgnąłem,
jak zwykle z resztą, zawsze tak miałem gdy słyszałem rozkaz. A to był
zdecydowanie rozkaz, który jak zawsze skrzętnie wykonałem.
-Z
szczenięcia mieszkałem w ludzkiej osadzie daleko od tej planety.- Wyrecytowałem
skrzętnie. Nagle zatrzymaliśmy się. Z śniegu przede mną wyłoniła się mała głowa
Jenny.
-Jesteśmy
nad morzem.- Oznajmiła z uśmiechem.
Rozejrzałem
się, przed nami rozciągała się ogromna równina. Woda zamarzła, a lód przykrył
śnieg, który zrównał morze z lądem.
<Reszta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)