wtorek, 27 stycznia 2015

Od Feliny do Brego

Felina spojrzała na stwora, a potem na swoje łapy.
-My wam pokazaliśmy. - Powiedział Brego uśmiechnięty i wpatrzony w łapy kocicy.
-No cóż... W takim razie... - Powiedziała Fel powoli i niechętnie zdejmując pierścienie z placów. Pierścienie mimo że wyglądały zwyczajnie to były niemożliwie ciężkie. Dzięki temu Fel miała silne łapy co było bardzo przydatne. Gdy zdjęła dziesięć pierscieni podała je Brego. Ten szybko je chwycił obserwując.
-Inne pierścienie są lekkie, a te są ciężkie, prawda Skarbie?... Tak, ciekawe skąd je ma.
-Każdy Cheederianem ma takie, znaczy się tylko niektórzy z nas noszą je na codzień. Ja jednak wolę je mieć przy sobie.
-Dobrze cię rozumiemy, racja Skarbie? Racja, racja...
-Są ciężkie, ale tylko na początku, później można się przyzwyczaić. Po miesiącu nie czuję się że coś masz na palcach. Mogę już wziąć? - Spytała wskazując na pierścienie które obserwował Brego.
-Dlaczego? - Spytał jakby nie rozumiejąc co mówiła do niego Fel.
-Ponieważ to moja własność.
-I co z tego? Dostaliśmy więc jest nasze. - Powiedział stwór przyciągając do siebie pierścienie. Źrenice Feliny uzyskały maksymalną wielkość. Jak on może na jej oczach zabrać jej pierścienie?!
-Oddaj mi moją własność. - Powiedziała kocica nienaturalnie niskim i głębokim głosem.
-Nie chcemy. - Odpowiedział Brego totalnie ignorując jej rozkaz.
-Ale to moje! - Wrzasnęła Felina i zeskoczyła zgrabnie z gałęzi, lądując tuż obok stwora. Stała że spuszczoną głową, ale po chwili ją podniosła patrząc na Brego w taki sposób jakby zaraz miała spalić go żywcem, rozszarpać czy udusić. - Oddaj albo wydłubię ci oczy!
Brego spojrzał na nią i zastanawiał się przez chwilę co zrobić z pierścieniami. Jak to dobrze że Fel nie pokazała mu swojego naszyjnika. Brego pokręcił głową, rozejrzał się i rzekł:
-Możemy wam oddać pięć pierścieni. - Powiedział wyraźnie zadowolony ze swojego pomysłu.
-Dziesięć i ani jednego pierścienia mniej. - Odpowiedziała Felina wcale niezadowolona z pomysłu stwora.
-Nie możemy nawet jednego?
-Nie! To są moje pierścienie! - Wrzeszczała kocica ledwo stojąc w miejscu, las wydał się nagle jakiś opustoszały. Brego po minucie oddał niezadowolony pierścienie Feliny, ta szybko je zabrała i włożyła na palce. Od razu się uspokoiła, a na jej twarzy pojawił się malutki uśmiech. - Tak dziwnie się czułam gdy ich nie miałam.
Brego stał niewiadomo na co czekając.
-Może chcesz coś zjeść? Jadłam całkiem niedawno, ale znowu bym coś przegryzła... - Ruszyła zatapiając w śniegu swoje ogromne łapy z pierścieniami. Musiała zapomnieć o tym całym incydencie który nastąpił przed chwilą. - To jak Brego?

~Brego? Może byś coś zjadł?~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)