niedziela, 4 stycznia 2015

Od Andromedy do Hakai - Lodowy spacerek

        Andromeda położyła się spać, nie miała problemu z zaśnięciem. Nagle obudził ją czyjś oddech na swoim karku, po chwili doszedł ją zapach.
-Czemu nie przyszedłeś na ognisko? - Spytała cicho Andromeda.
-Wiesz że nie przepadam za takimi przyjęciami? - Fakt, Zafiro nie przepadał za towarzystwem, jakimkolwiek. Lubił spokój i ciszę, nic więcej do szczęścia nie było mu potrzebne. Zafiro położył się za Andromedą, biło od niego straszne ciepło. Gdy spało się przy nim można by pomyśleć że takie coś jak zima i chłód nie istnieje.
- Wiem braciszku. - Odwróciła się Zafiro i spojrzała mu w oczy. Jak zawsze jego oczy emanowały niebieskim światłem. Nie było to normalne, ale nikomu to nie przeszkadzało. - Dobranoc.
-Dobranoc. - Oboje zamknęli oczy i zasnęli.
~~*~~
Kolejnego dnia Andromedę obudziło delikatne poruszenie się brata. Nie spał już, jak zawsze bacznie obserwował okolicę.
-Twoja koleżanka poszła jakieś półgodzin temu. I trzeba jej przyznać że nie jest mistrzynią w cichym schodzeniu.
-Zafiro nie czepiaj się... Jenna jest bardzo miła. - Po kolei zaczęła przedstawiać każdego wilka z watahy. Wilk przysłuchiwał się i zapamiętywał najważniejsze jak i te mniej istotne rzeczy. - Ja idę na spacerek, patrz jaki piękny dzień. 
-Pójdę z tobą. - Powiedział Zafiro przeciągając się, zawsze chodził za Andromedą. Była jego oczkiem w głowie.
-Jeszcze czego, pójdę z naszym Alfą. Z nim można przynajmniej normalnie pogadać. - Powiedziała Andromeda podnosząc się i wskakując na powyższą gałąź. Hakai spał na plecach zwrócony pyszczkiem z jej stronę. Wyglądał jak mały wilczek gdy tak spał, był taki słodki. Andromeda położyła się i przybliżyła pyszczek do jego ucha.
-Haaakaaiii. - Bardzo cichutko powiedziała, przez co u niej to przeszło na ciche wyśpiewanie jego imienia.  Andromeda odsunęła się od niego u usiadła.Wilk poruszył uchem, mruknął i otworzył oczy,  nie docierało do niego o co chodzi, ale po chwili zrozumiał że został zbudzony przez wilczycę.
-Co tam? - Spytał obracając się i wstając, podszedł do niej z uśmiechem.
-A nic. Zafiro mnie obudził. Widział jak Jenna schodzi z drzewa i po chwili mnie zbudził. Stwierdziłam że chętnie poszłabym na spacer. Z tobą oczywiście. 
-Czemu ze mną? - Spytał Hakai schodząc razem z Andromedą z drzewa, zrobili to jak najciszej aby nikogo nie zbudzić. Gdy zeszli Andzia spojrzała w miejsce gdzie był Zafiro, siedział obserwując ją. Jego oczy już nie świeciły na niebiesko. Nagle Hakai znów ją zapytał. - Odpowiesz mi na moje wcześniejsze pytanie?
-Bo nie ma tu lepszego osobnika do spacerów niż ty. - Powiedziała ruszając w stronę lasu.
-Czuję się wyróżniony. - Powiedział wilk uśmiechając się delikatnie.
- I dobrze. Lubię kiedy się cieszysz. 
-Gdzie idziemy?
-Na spacer do lasu... A potem to już nie wiem. Na pewno coś wymyślimy. A wiesz co przypomniało mi. - Nie zdążyła dokończyć zdania bo nagle razem z wilkiem wpadła w poślizg. Wyglądało to jak jakiś egzotyczny taniec gdy próbowali uchronić się przed upadkiem. W końcu jednak wywrócili się na siebie, a dokładnie to wilczyca na swojego towarzysza.

< Hakai? A gdzie był znak "Uwaga ślisko!" ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)