Andromeda obserwowała całą scenę, była tu chociaż była gdzieś bardzo daleko. Znów błądziła w swoim umyśle... Hakai miał wspaniałego brata, co do tego nie miała wątpliwości. Nagle przypomniała sobie że wilk ją o coś zapytał.
-Jestem Andromeda... Mam was zostawić samych? - Spytała wilczyca uśmiechając się niepewnie. Jakby nie patrzeć to rodzeństwo spotkało się po długim czasie i pewnie oboje chcieliby porozmawiać.
-Nie zostań... Chętnie porozmawiam z tobą. Czemu szwendacie się po lesie o tej porze?
-Tak jakoś wyszło... Długo tu będziesz? - Odpowiedział Hakai, widocznie nie chciał rozmawiać o tym, że mieli szukać jaskini.
-Już mnie wyganiasz? - Spytał wilk mrużąc oczy, ale po chwili się uśmiechnął.
-Skądże, po prostu chciałem widzieć jak długo tu posiedzisz.
-Nie wiem, może tu zostanę na zawsze... Muszę przyznać że ładne macie okolice.
-Nie spotkałeś nikogo po drodze? - Spytała Andromeda ukrywając zdziwienie.
-Nie... Ale wiem że jest tu was kilkoro. - Andromeda zmrużyła oczy i wydała z siebie praktycznie niesłyszalny warkot. Nagle dostrzegła błysk w oczach Frosta. To nie był zwykły błysk, już kiedyś taki widziała. Położyła uszy odsuwając się krok do tyłu i znów przybrała naturalny wyraz twarzy, miała nadzieję że Hakai nie zauważył jej reakcji. - Wejdźcie może do jaskini, raczej nie będziecie wracać po ciemku do swoich jaskiń.
Hakai ruszył w stronę jaskini razem ze swoim bratem, więc Andromeda również tak poczyniła. Jaskinia była dosyć spora choć miała niski sufit, który sprawiał wrażenie że zaraz się zawali. Było tam sucho i... Czy Andromeda poczuła krew? Nie mogła się jednak upewnić ponieważ stanął przed nią Hakai, który miał niewyraźną minę.
-Czy coś się stało?
-Nie... Dlaczego tak twierdzisz? - Przed wypowiedzią wzięła głęboki oddech aby mieć pewność że głos jej się nie załamie już na samym początku. Spytała najbardziej naturalnym głosem jaki potrafiła z siebie wydobyć.
-Dziwnie wyglądasz. - Andromeda uśmiechnęła się, nie chciała się dzielić z Hakai swoimi przemyśleniami. Nie teraz.
-Wyglądam normalnie, tak jak zawsze. Jestem zmęczona bo tym szybkim biegu, jestem stworzona do długiego biegu, a nie do krótkiego.
-Rozumiem... Wybacz, nie chciałem, ale gdy usłyszałem tę kołysanke to po prostu musiałem tu przybiec.
-Wiem o tym... Twój brat naprawdę ma piękny głos.
-Och jakież wspaniałe komplementy dostaję... No cóż musiałem w końcu jakoś się spotkać ze swoim bratem. Z tobą Andromedo również chętnie porozmawiam. Przyjaciele mojego brata są moimi przyjaciółmi.
-Hmm... Od jak dawna interesujesz się moimi przyjaciółmi.
-Och Hakai może usiądźmy i porozmawiajmy. Chyba nie powiesz że nie mogę się zaprzyjaźnić z twoimi znajomymi. To byłoby samolubne. - Frost spojrzał na wilka, a potem na Andromedę. Wilczyca zmrużyła o czy bacznie obserwując brata Hakai, otaczała go jakaś mroczna aura, która sprawiała że czuła się przy nim zagrożona. Najbardziej martwiła się jednak o Hakai i resztę watahy również o Blindwind. Miała dziwne przeczucie że wilk nie przybył tu z dobrymi zamiarami. Teraz musiała się zachowywać normalnie, nie chciała aby ktoś zauważył że ma podejrzenia co do Frosta. Musiała go obserwować tak, aby on niczego nie dostrzegł.
-Możesz przyjaźnić się z kim chcesz. Nie mogę ci tego zabronić.
-Frost może opowiesz coś o sobie. - Powiedziała wilczyca patrząc na brata Hakai i usiadła pod ścianą. Złote oczy starały się wychwycić jakiegokolwiek ruchu na twarzy wilka. Było ciemno, ale mimo to widziała go bardzo dokładnie.
~Hakai? Andzia twierdzi że Frost jest ZŁY ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)