Kolejne miejsce w którym nic nie znalazłam.
Leciałam od dwóch dni szukając kolejnego siedliska jakiejś watachy. Leciałam
dzień i noc. Nad ranem machałam skrzydłami coraz wolniej, a powieki coraz
częściej się zamykały. Potrząsnęłam głową aby się wybudzić.
-Nie zasypiaj głupia... Tu nic nie ma, doleć
chociarz do czegokolwiek.- Warknęłam na siebie, znów unosząc się wyżej. Senność
jednak powróciła. Jeszcze raz czy dwa się wybudziłam przymusowo. Morfeusz
okazał sie jednak silniejszy. Oczy same się zamknęły. Obudził mnie ból związany
z gałęzią jaka mnie uderzyła. Zatrzepotałam desperacko skrzydlami starając się
odzyskać wysokość. W ostatniej chwili wzbiłam się unikając zapewne bolesnego
spotkania z ziemią. Zaraz jednak wylądowałam miękko na grubej gałęzi jakiegoś
naprawdę pokaźnego drzewa. Odrazu zwijając się w klębek i zasypiając.
Nie wiem ile spałam, przeciągnęłam się głośno
ziewając. Zamarłam jednak w pół ruchu oriętując się, że ktoś uważnie mnie
oserwuje. Niecały metr odemnie ktoś siedział pochylając się do mnie.
-Ktoś ty?- Zapytał sucho. Wyprostowałam się
szybko próbując się cofnąć. Zdezoriętowana jednak tak szybko przebierałam
łapami, że omal nie spadłam. Odzyskałam jednak równowagę.
-A... Aspen, tak... Nazywam się Aspen. A ty
kim jesteś?- Świerzo wybudzona nie kontaktowałam, mówiłam niepewnie i
przeciągle. -Chwilka, ale ktoś ty? I co tu robisz?- Zmarszczyłam brwi i
przyjżałam się dokładnie obcemu.
-To raczej powinno być moje pytanie. Mieszkam
tutaj, wraz z resztą mojej watachy.- Oznajmił. Przez senność musiałam przeoczyć
ślady ich bytności. A widziałam jakieś ślady, nie zwróciłam na nie jednak uwagi
myśląc że to zwykłe tropy sarny. Nigdy więcej nie lece tak długo nieśpiąc. Ale
chwila! Kolejna watacha! Może oni mnie znają? Przysunęłam się gwałtownie do
nieznajomego niemal stykając się nosami.
-Znasz mnie?- Zapytałam z nadzieją w głosie.
Wilk zerknął na mnie jak na wariatkę.
-Nie... raczej nie...- Mruknął po chwili
delikatnie sie odsuwając. Westchnęłam z rezygnacją i usiadłam.
-Ech... Nic nie szkodzi... Możesz mi
powiedzieć gdzie jestem i kim jesteś w takim razie?- Uśmiechnęłam się
przechylając głowę.
<Ktosiu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)