środa, 14 stycznia 2015

Od Andromedy do Hakai - Nieznana melodia

Andromeda odwzajemniła delikatny pocałunek, to było takie... Niesamowite! To był jej najwspanialszy dzień w życiu, nie spodziewała się, że kiedyś taki się pojawi. Delikatnie odsunęła się od wilka, uśmiechnęła się do niego.
-Wybacz Andromedo... Ja... - Powiedział Hakai z niewyraźną miną.
Wilczyca zaśmiała się patrząc na niego, nie miał za co ją przepraszać. Tak słodko wyglądał gdy był zakłopotany, taki niewinny i niczego się nie domyślał. Podobał jej się ponieważ nie udawał kogoś kim nie był. Był wobec niej delikatny i wysłuchiwał jej gdy chciała mu coś powiedzieć. Była przy nim bezpieczna i wiedziała że wszystko będzie dobrze, kochała to w jaki sposób się zachowywał. Jeśli miałaby go opisać jednym słowem to powiedziałaby że jest aniołem... Jej aniołem.
-Co mam ci wybaczyć? - Spytała po tym jak przestała się śmiać, wilk zlewał się wraz z tłem. Jego czarne futro delikatnie połyskiwało  w delikatnym świetle. - To było wspaniałe. Nie masz za co mnie przepraszać.
-To dobrze. - Powiedział Hakai delikatnie głaszcząc łapę Andromedy.
-Są tu jakieś jaskinie?
-Są ale trochę musielibyśmy pochodzić.
-Zostańmy tu jeszcze chwilę. - Wilczyca spojrzała w niebo, było takie piękne... Wszystko było dziś piękne. Nagle do jej umysłu wpłynęła pewna myśl. - Hakai?
-Słucham.
-Jak powiemy naszym towarzyszom że jesteśmy razem?
-Nie wiem.
-Może im po prostu powiemy...
-Myślę że szybko to zauważą. Jenna od razu zobaczy w sumie to twój brat też.
-Taaak, nie chcę z nim o tym rozmawiać. Dziwnie będzie mi się spało gdy nie będzie obok mnie Zafiro.
-Przyzwyczaisz się, teraz to ja z tobą będę spał.
-Wiem kochanie. - Powiedziała wstając, rozejrzała się po okolicy. 
Było ciemno, ale całkiem przyjemnie. - Nachyliła się lekko nad czarnym wilkiem. Musnęła delikatnie jego usta swoimi, siedział zadowolony na śniegu. - Chodź trzeba znaleźć jakąś jaskinię. Nie mam zbytnio ochoty spać na drzewie, jeszcze by ktoś na mnie zleciał.
-Nie no może aż tak źle by nie było. Chociaż mnie po ostatnim spaniu bolą trochę plecy.
-Ja spałam bardzo dobrze. - Powiedziała Andromeda, ominęła wilka i ruszyła przed siebie. 
Szła powoli aby nie przeoczyć żadnego ciekawego miejsca. Póki co to nic nie wskazywało że mogą być tu jakieś jaskinie. Robiło się coraz chłodniej, pewnie reszta watahy już zbierała się do snu. Nagle do uszu wilczycy dobiegła nigdy niesłyszana melodia. Odwróciła się do wilka jakby chciała się upewnić że tu jest z nią. Hakai podszedł do niej i spojrzał na nią pytająco.
-Słyszysz to? - Spytała idąc powoli w stronę źródła dźwięku.
-Ale co mam słyszeć?
-No tę piękną melodię. Pierwszy raz ją słyszę... Chodź pójdziemy sprawdzić skąd pochodzi. - Wilczyca uśmiechnęła się do wilka i ruszyła szybciej.  Odwróciła głowę w stronę wilka który stał za nią. - Na co czekasz? No chodź. - Hakai nadal się nie ruszał, wilczyca nie wiedziała o co mu chodzi.
Czy on tego nie słyszał? Patrzył na Andromedę nieznanym dla niej wzrokiem. Co mu się stało? Podeszła do niego tak blisko że niemal stykali się nosami. Patrzyła mu prosto w oczy po czym dotknęła delikatnie jego nosa swoim i zamknęła oczy jakby miało to jej coś dać. 

< Hakuś? Stało się coś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)