środa, 7 stycznia 2015

Od Hakai do (znów) Wszytskich ^^" - Wariacka Piramida

        Haki nie za bardzo przejął się nowym towarzyszem, był tam, stał, Andromeda się nim zajęła, więc co miał się wtrącać, przecież był dla niej tylko niczym brat, to co miał jej przeszkadzać w rozmawianiu z innymi basiorami?

„Cholera jasna, chłopie! Posłuchaj samego siebie!” skarcił siebie w myślach, będąc złym na siebie za takie zdebilniałe rozmyślania, powinien się cieszyć, że tyle dla niej znaczy. Żeby porównać kogoś do swojego rodzeństwa trzeba mieć bardzo duże zaufanie i pewną dozę miłości do drugiej osoby, co mu nie pasowało, i tak dostał więcej niż sobie zasłużył!
W tym momencie został szturchnięty przez wilczycę. Spojrzał na nią rozkojarzy, następnie na Zafiro, który nadal wpatrywał się w Uri’ego, a następnie zerknął na samego nowoprzybyłego.
- A! No tak, gdzie moje maniery. – powiedział, zapominając o swoich humorach i spojrzał przyjaźnie na nowego, jednak gdzieś w jego oczach oraz sercu czaił się cień podejrzenia oraz braku zaufania, który to powodował, że stał dwa kroki dalej od niego niż Andromeda i nie był skory nawet mu podać łapy – Jestem Hakai, założyciel, a także pierwszy Alfa tych zacnych ziem, witaj na terenach Watahy Nieznanych Wariatów. – ukłonił lekko głowy, zachowując według zwyczaju nieco poważną nutę – Nie mam nic przeciwko goszczeniu ciebie wśród nas. Wręcz jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, że nasza rodzina zaludnia się na nowo. Po ostatnich zajściach straciliśmy naprawdę wspaniałaych, uzdolnionych członków. – w jego głosie słychać było lekkie zachwianie na wspominkę tragedii – Jesteś tu mile widziany, możesz zostać na ile chcesz, wręcz możesz tu zostać na dobre, jeżeli ci się tu spodoba. – posłał mu zachęcające oczko.
- Dziekuję. – odrzekł krótko Uri z lekkim uśmiechem.
- Jeżeli nie poznałeś jeszcze naszej zgrai, co jest w pewnym sensie niemożliwe... – spojrzał  tutaj na Blindwind, która wyczuwszy falę irytacji spojrzała w jego kierunku i znów uśmiechnęłą się przepraszająco – To napewno nie omieszkają ci się przedstawić jeszcze przed końcem tego dnia. – zmierzył bacznym okiem zebranych wychwytując jedną brakującą osobę – Chociaż nie ma wsród nas jeszcze jednej osoby... Jeżeli zobaczysz ogromengo kota buszującego po  naszych terenach wiedz, że to Felina. – uśmiechnął się ponownie – No dobra, ja kończę to swoje gadanie, bo dość dużo go wyszło, może wybierzesz sobie jakiegoś kandydata, żeby oprowadził cię po naszych teranch? – zapytał i odrazu tego pożałował, gdyż wyłonili się po chwili wszyscy podsłuchujący, zapominając o swoich boleściach i stłuczeniach.
- Ja mogę to zrobić! – zgłosiła się Dżej, a zaraz za nią pojawiła się Wind, która sprytnie podbiła małą waderkę  do góry tak, że wylądowała ona na jej grzbiecie.
- Ja też chcę! – zawołała entuzjastycznie.
- I my też! – dołączył się Brego, podbijając w ten sam sposób Kruk, która dość pokracznie stanęła na jego plecach.
Na ostatek dołączył się Renji, lądując na samym czubku piramidy.
- W takim razie ja też mogę służyć pomocą. – ukłonił się elegancko.
Hakai spojrzał powątpiewająco na Andromedę, która zaśmiała się tylko wesoło, zarażając tym czerwonookiego, który mimowolnie też zaczął się śmiać i spojrzał ze szczerą sympatią na górę wariatów przed sobą.


Uri? Jenna? Andromeda? Dogadajcie się xP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)