wtorek, 6 stycznia 2015

Od Andromedy do Hakai

        Andromeda krzyknęła wlatując w biały puch, po chwili wynurzyła się i spojrzała z rozbawieniem na wilka.
-Hakai?
-Słucham. - Spojrzał na nią uważnie spodziewając się rewanżu.
-Zachowujesz się jak dziecko. - Powiedziała poważnie wychodząc z puchu i ruszając przed siebie w głąb lasu. Zaskoczony Hakai ruszył jej śladem, po chwili szedł obok niej.
-Coś się stało Andromedo? - Spytał wilk patrząc na nią, nie miał pojęcie co jej się stało. Przed chwilą śmiała się tak głośno że pewnie zbudziła co najmniej połowę lasu, a teraz szła z poważną miną. Czy zrobił coś nie tak?
-Nic. - Odpowiedziała chłodno wadera, choć na usta cisnął się jej uśmiech. Potrząsnęła głową i dalej szła dumnie przez las. Hakai przyglądał się jej dziwnie.
-Jak to nie przecież... No spójrz jak się zachowujesz.
-Normalnie. Tak jak przystało Alfie, co by o nas pomyśleli nasi towarzysze gdyby nas zobaczyli. Zachowujemy się jak roztrzepane szczeniaki.
-Może i masz rację. - Powiedział i się lekko wyprostował, spojrzał przed siebie. Szedł tak dalej gdy nagle wylądował w śniegu słysząc głośny śmiech Andromedy.
-Dałeś się nabrać! - Wilczyca śmiała się najgłośniej jak tylko potrafiła. Patrzyła na wilka, który właśnie wygramolił się ze śniegu. - Wiesz jaką miałeś dziwną minę... Wyglądałeś mniej więcej tak. - Powiedziała robiąc duże, zdziwione oczy i leciutko otwarty pyszczek. - Żałuj że siebie nie widziałeś.
-Ha ha bardzo śmieszne. - Powiedział Hakai, ale po chwili również zaczął się śmiać. Andromeda pobiegła przed siebie, wymijając drzewa. Odwróciła się by zobaczyć gdzie jest Hakai, nie było go za nią. Ale nagle wleciała na coś i przekoziołkowała przez całą górkę na którą trafiła. Tym czymś okazał się roześmiany Hakai.
-Martwiłam się że gdzieś się zgubiłeś. - Powiedziała leżąc obok wilka.
-Ale pobiegłaś dalej. - Powiedział wilk jakby zawiedziony. Skąd ta nagła zmiana nastroju?
-Trafiłbyś po moich śladach.
-Możliwe. A jeśli nagle by coś się ze mną stało? Jakbym nagle uderzył w drzewo i straciłbym przytomność?
-Gdybyś się nie pojawił po pięciu minutach zaczęłabym cię szukać. Czemu mnie o to pytasz?
-A nie wiem tak jakoś... - Powiedział wilk uśmiechając się tak jakby do siebie, jego wzrok jednak wyrażał smutek.
-Hakai jesteś dla mnie brat. Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś ci się stało, dlatego że cię zostawiłam. Ja cię nigdy nie zostawię, cokolwiek by się stało ja i tak zostanę z tobą... Chodź może wrócimy pod drzewo i zobaczymy kto jeszcze śpi, wydaje mi się że czas już  wstawać. - Powiedziała wilczyca wstając i otrzepując się ze śniegu. Uśmiechnęła się do wilka.
-Myślę że już nikt nie śpi Andromedo. - Powiedział również wstając.
Zaczęła iść w stronę drzewa, Hakai od razu ruszył za nią ale nadal był jakiś... Smutny. Andromeda nie za bardzo wiedziała o co chodzi i powoli zaczynała się martwić o swojego przyjaciela. Podczas marszu przez ogromny śnieg spojrzała na wilka.
-Uśmiechnij się trochę. - Byli już blisko drzewa gdy nagle usłyszeli trzask. - Co to było?
-Nie wiem, ale myślę że trzeba to koniecznie sprawdzić. - Hakai ruszył najszybciej jak tylko mógł, Andromeda zrobiła to samo co on i dwójka znalazła się na miejscu zdarzenia. Zatrzymali się przy grupce zbierających się osób.
-Coś ty znowu zmalowała, Wind!
-Ja nic takiego nie zrobiłam. - Powiedziała Wind i się uśmiechnęła delikatnie.
-Hakai nie przejmuj się tak, każdemu mogło się to zdarzyć.
-Tylko że to zawsze musi być Wind. - Powiedział niezadowolony.
-Jakbyś drzew miał mało wokół siebie. To nie jest przestępstwo więc zostaw ją w spokoju.
Andromeda spojrzała na gałąź, była ogromna. Jak to możliwe że się złamała? Zafiro zaszedł od tyłu Andromedę i się uśmiechnął.
-Żałujcie że nie było was tu jeszcze dwie minuty temu. A tak w ogóle to pojawił się tu nowy wilk. Jakiś tam Uri.
-Nowy? - Spytał Hakai obserwując wszystkich i szukając nowego. Po chwili Andromeda wypatrzyła nieznanego im wilka. Podeszła do niego spokojnie i mu się przypatrzyła.
-Kim jesteś? - Spytała Andromeda czując jak ktoś staje obok niej, Hakai zmrużył oczy ale po chwili się uśmiechnął. - Masz zamiar dołączyć? Ja się zgadzam. Tylko najpierw powiedz jak się nazywasz.
-Urineseriano. Jenna mnie tu przyprowadziła.
-Urineseriano? Jakie dziwne imię. Wybacz, ale trochę dziwnie je się wymawia. 
-Wystarczy Uri. - Uśmiechnął się skromnie, obserwując bacznie Alfę.
-Będzie znacznie łatwiej. Zapoznałeś się już z resztą? - Spytała wilczyca obserwując całą gromadkę która masowała sobie plecy, łapy itd. - Ach nie przedstawiłam się. Jestem Andromeda, siostra Zafiro. - Powiedziała podając łapę wilkowi, ten ją uścisnął i spojrzał na Zafiro który stał obok niej. Andromeda spojrzała na swojego brata karcąco, był wkurzający tą cała swoją podejrzliwością i opiekuńczością. - Nie przejmuj się nim, on jest po prostu nadopiekuńczy. 
Spojrzała na swojego przyjaciela i go lekko trąciła, aby też może coś powiedział. Smutek nadal tkwił w jego oczach, ale już powoli znikał. Wilczyca stwierdziła że później dowie się o co chodzi. Teraz musieli zając się ich nowym towarzyszem, który stał nie za bardzo wiedząc co zrobić.

<Hakai? Może coś powiesz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)