Hakai
spojrzał zastanawiającym wzrokiem na basiora, który stał przed nim. Usiadł, dumnie
wyprostowany, z zimnym spokojem w oczach – jak na przywódcę przystało.
Oczywiście była to udawana powaga, którą czarny wilk lubił wzbudzać strach,
podziw lub niezręczność u nieznajomych wilków.
-
Raczej ja mam zamiar sprawdzić jakie wy macie zamiary. –
powiedział chłodno mierząc czarnego wilka wzrokiem – Jestem Alfą tych terenów. –
oznajmił. Wilki spojrzały po sobie lekko zdziwione, tym razem udało mu się
chyba wywrzeć niezręczność u nowoprzybyłych, gdyż przez chwilę nie wiedzieli
oni co też mu odrzec. Hakai ułatwił im jednak sprawę. Momentalnie z poważnego
Alfy zmienił się w wyluzowanego wilczóra i zaśmiał się przyjaźnie, co
jednakowoż jeszcze bardziej zakłopotało dwójkę – Dajcie spokój, cała ta powaga
była dla zgrywy. – powiedział mrukliwym tonem, w którym jednak było słychać
nutkę przyjacielskości i podszedł do wilków – Witajcie jestem Hakai, przywódca
tych zacnych ziem. – przedstawił się kładąc jedną łapę na klatce piersiowej i
uchyliwszy delikatnie głowę – Pozwólcie, że poznam również i wasze imiona.
Basior
spojrzał na niego nieco nieufnym wzrokiem, ale po chwili również uchylił głowy
przedstawiając siebie wraz z siostrą:
-
Jestem Zafiro, a to moja siostra, Andromeda.
Czerwonooki
spojrzał na waderę kątem oka i puścił w jej stronę oczko wraz z delikatnym
uśmieszkiem, jednak ostrzgawcze warknięcie i błysk wściekłych oczu Zafiro ściągnąły
wilka spowrotem do zaistniałej sytuacji.
-
Miło mi was poznać odpowiedział. – przywitał ich oficjalnie – Witajcie na
terenach Watahy Nieznanych Wariatów. – rodzeństwo spojrzało najpierw po sobie,
a następnie na przywódcę, z wielkim zdziwieniem wymalowanym na pyskach – No co?
– zapytał niewinnym tonem udając, że nie rozumie ich zdziwienia – Chodźcie,
pokaże wam tereny. – powiedział i kiwnięciem głowy wskazał w kierunku jednego z
przezroczystych mostów prowadzącego do innej części latających wysp – Powiecie mi
coś o sobie przy okazji.
Normalnie
Hakai byłby bardziej nieufny w stosunku do nowopoznanych, ale obserwując ich
trochę zza krzaków nabrał do nich lekkiego przekonania, a po drugie, dopisywał
mu dzisiaj bardzo dobry humor, więc postanowił pokazać się z lepszej strony
swym nowym gościom. Nie patrząc czy podążają za nim ruszył w wyznaczoną stronę.
Zafiro?
Andromeda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)