wtorek, 27 maja 2014

Od Agoni do Jaskra

Szliśmy tak już jakiś czas, ale jedynymi dźwiękami były dźwięki otoczenia i nucenie Jaskra. I tak pewnie byśmy szli, gdyby nie to że nagle Alfa gwałtownie zatrzymała się, uniosła lekko łapę i… zastygła. Dopiero po chwili do na się odwróciła.
- Widzicie bo mam bardzo ważną rzecz do załatwienia i nie mogę was odprowadzić – westchnęła wreszcie.
- Trzeba było to od razu powiedzieć bez tych zatrzymań się, bo można uznać że umarłaś – mruknęłam pod nosem.
- Co? – zapytał Jaskier, który pewnie nie dosłyszał tego co powiedziałam.
- Mówię że mogłaby następnym razem reagować szybciej, bo wtedy nie tracimy czasu – powtórzyłam wyraźnie, jakby mówiąc do nierozgarniętej osoby.
- wybaczcie mi, ale muszę zaraz iść, ale wcześniej powiem wam jak dotrzeć do drugiej alfy i z nim sobie pogadacie – powiedziała lekko gorączkowym tonem. Objaśniła nam gdzie najprawdopodobniej przebywa Hakai, bo tak miał na imię. W między czasie dotarły do nas pierwsze krople deszczu. Jaskier pożegnał się z Lilly w dość dziwaczny sposób i ruszyliśmy w drugą stronę. Obyło się bez rozmów, ale nie bez nucenia Jaskra.


<Jaskier? Nie ty jeden xc>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)