- Nie...wszystko w porządku. - odparłam i
zdobyłam się na drobny uśmiech - Tylko chciałabym ci podziękować za pomoc.
- E tam - odparł basior nieco speszony - Nie
mógłbym przecież nikogo zostawić przywalonego drzewem. A w ogóle jak się to
stało?
- Podróżowałam przez las, chcąc znaleźć
schronienie przed burzą, gdy nagle zaczęło mnie gonić jakieś wielkie zwierze.
Podczas ucieczki wpadłam do rowu, a potwór z rozpędu wpadł na drzewo i zwalił
na mnie. Zaczęło potężnie grzmieć, więc zostawił mnie w spokoju, a jakiś
kwadrans później pojawiłeś się ty. - wyjaśniłam.
- Czyli Hakai nie przedstawił nam wszystkich
atrakcji. - odparł sarkastycznie basior.
- Hakai? Kto to? – spytałam - I czy ty
powiedziałeś "nam"?
- Miałem na myśli watahę Hakai, do której
niedawno dołączyłem. - odparł basior.
- A mogę również dołączyć? - spytałam z
entuzjazmem.
- To już omówisz z Hakaim, gdy tylko wróci tu
z moją siostrą. A tak w ogóle to jestem Zafiro.
- Essi. - odpowiedziałam.
<Zafiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)