Hakai
podszedł do wadery, nachylił się nad jej uchem i wyszeptał cichutko:
-
Nie wiem czy jest to najmądrzejszą rzeczą patrzeć się na tego ptaka. –
dziewczyna zastrzygła uszami i spojrzała na niego kątem oka, a w jej złotych ślepiach
widać było zakłopotanie, jakby mówiła „Dlaczego?”,
basior nabrał powietrza w płuca, zjerzył sierść i powiedział nagle głośniej –
Bo pochłania on wilki wzrokiem! - wadera pisnęła zaskoczona nagłym otrzeżeniem
i sposobem, z jakim go wypowiedział. Podskoczyła aż, płoszac ptaszka, który
zleciał z drzewa znikając w zaroślach, a Andromeda schowała się za czarnym
basiorem, który tłumił śmiech, choć kiepsko mu to wychodziło – Nie pękaj,
żartowałem. – powiedział rozbawiony, a wilczyca spojrzała na niego zła.
- Czemu
to zrobiłeś? Spłoszyłeś go. – powiedziała.
-
Oj, zwykła głupawka mi już odbija. – powiedział przyjaźnie i szturchnął
dziewczynę na znak, żeby się nie obrażała – Pewnie słońce mi za mocno przygrzało.
– stwierdził, a niczym na rozkaz, w oddali usłyszeli głośne grzmienie.
- No
i wykrakałeś burze. – powiedziała dziewczyna z uśmiechem, zapominając już o
insydeńcie z ptakiem.
- Na
to wygląda. – odrzekł jej basior patrząc w niebo, a gdy lekki wiaterek dmuchnął
mu w twarz uśmiechnął się pod nosem – Zostańmy tu. – zaproponował.
-
Przecież zaraz zacznie padać i zmokniemy. – zaprzeczyła.
-
Hah, z cukru jesteś i się rozpuścisz? – mruknął Hakai patrząc w jej stronę –
Dolina Sang – Ho pięknie wygląda podczas ulewy, zaprowadzę cię w suche miejsce,
gdzie wszystko będziesz widziała, na nawet kropelka nie spadnie ci na futro. –
próbował ją dalej ubłagać.
Kochał
to miejsce i uwielbiał spędzać tutaj wszystkie wolne chwile, a szczególnie te,
w których padał deszcz.
To jak, Andromedo? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)