czwartek, 22 maja 2014

Od Hakai do Andromedy

Hakai podszedł do wadery, nachylił się nad jej uchem i wyszeptał cichutko:
- Nie wiem czy jest to najmądrzejszą rzeczą patrzeć się na tego ptaka. – dziewczyna zastrzygła uszami i spojrzała na niego kątem oka, a w jej złotych ślepiach widać było zakłopotanie, jakby mówiła „Dlaczego?”, basior nabrał powietrza w płuca, zjerzył sierść i powiedział nagle głośniej – Bo pochłania on wilki wzrokiem! - wadera pisnęła zaskoczona nagłym otrzeżeniem i sposobem, z jakim go wypowiedział. Podskoczyła aż, płoszac ptaszka, który zleciał z drzewa znikając w zaroślach, a Andromeda schowała się za czarnym basiorem, który tłumił śmiech, choć kiepsko mu to wychodziło – Nie pękaj, żartowałem. – powiedział rozbawiony, a wilczyca spojrzała na niego zła.
- Czemu to zrobiłeś? Spłoszyłeś go. – powiedziała.
- Oj, zwykła głupawka mi już odbija. – powiedział przyjaźnie i szturchnął dziewczynę na znak, żeby się nie obrażała – Pewnie słońce mi za mocno przygrzało. – stwierdził, a niczym na rozkaz, w oddali usłyszeli głośne grzmienie.
- No i wykrakałeś burze. – powiedziała dziewczyna z uśmiechem, zapominając już o insydeńcie z ptakiem.
- Na to wygląda. – odrzekł jej basior patrząc w niebo, a gdy lekki wiaterek dmuchnął mu w twarz uśmiechnął się pod nosem – Zostańmy tu. – zaproponował.
- Przecież zaraz zacznie padać i zmokniemy. – zaprzeczyła.
- Hah, z cukru jesteś i się rozpuścisz? – mruknął Hakai patrząc w jej stronę – Dolina Sang – Ho pięknie wygląda podczas ulewy, zaprowadzę cię w suche miejsce, gdzie wszystko będziesz widziała, na nawet kropelka nie spadnie ci na futro. – próbował ją dalej ubłagać.
Kochał to miejsce i uwielbiał spędzać tutaj wszystkie wolne chwile, a szczególnie te, w których padał deszcz.


To jak, Andromedo? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)