Polowanie nie było zbyt wygodne, bo oddalanie
się od jaskini oznaczałoby dłuższą drogę ze zdobyczą w pysku. W końcu udało mi
się znaleźć stadko jeleni, pasące się na malutkiej łące. Uśmiechnąłem się do
siebie, gdyż droga z tego miejsca do jaskini nie była bardzo długa, do tego
jeszcze nastawał wieczór i niebo ciemniało, a wraz z niebem ziemia. Odszukałem
odpowiednią łanię, kuśtykała lekko na zranionej nodze. "Bidulka"
westchnąłem żartobliwie w myślach "Ale przynajmniej będzie miała zaszczyt
być zjedzoną przeze mnie"
******
Przytargałem łanię do wejścia jaskini, już się
ściemniało. Zatrzymałem się na chwilę, poczym wszedłem w mrok jaskini. Ujrzałem
błysk oczu Surej, gdy odwracała się w moją stronę i obrzucała niechętnym
spojrzeniem. Doszedłem do niej i porzuciłem mięso.
- Kolacja przytargana. - mruknąłem
niewyrażającym uczuć tonem.
- Nie jestem głodna. - odparła wadera tonem
jakby to było oczywiste.
Kłamała, ale jak woli zginąć z głodu, to może.
- To nie musisz jeść. - powiedziałem i nie
powstrzymując się dłużej zabrałem się do jedzenia. Gdy skończyłem, odnalzłem
najciemniejszy i najdalej położony kąt, w którym się położyłem. Dopiero po
chwili odkąd odszedłem od mięsa, Surej obwąchała uwarznie mięso, które zostało.
Rzuciła uważne i nieufne spojrzenie w moim kierunku. Nie wiem czy mnie
widziała, ale opierajac głowę na łapach patrzyłem na jej zachowanie. Nie
mrugnąłem nawet, gdy rzuciła mi to spojrzenie. Z pewnością nadal mi nieufała,
ale chyba zauważyła już, że nie ma zbytniego wyboru. Moje mysli rozszalały sie
dopiero teraz, biegnąć w najrozmaitsze kierunki, skręcając nagle i skacząc po
dniach, tygodniach, miesiącach, latach... Zastanawiało mnie czy, kiedy, i o
ile wyzdrowieje, wadera w podziękowaniu oderwie mi łeb od reszty i zadowolona
odejdzie w swoim kierunku, jakby nigdy się nic nie stało i tylko z własnej woli
została w tym miejscu dłużej. Odejdzie? Czy wogóle wyzdrowieje? Niewiele o
zielarstwie pamiętałem, a i tak nie dużo słyszałem. Miałem w planach poszukać
owych ziół, jednak nie miałem za dużo nadziei. Kolejną rzeczą był fakt, że
nadal nie znałem jej imienia. Odłożyłem te zadania na jutro, wiedząc, że nie
będą łatwe.
<Surej? Czekolada mi teraz poprawiła humor
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)