Wadera popatrzyła na wilczura ostatni raz nieufnym spojrzeniem i podczołgała się do resztek zwierzyny. Usadowiła się wygodnie, w pozycji, w której jej noga najmniej ją bolała i zaczęła sporzywać mięso. Po niepełnej półgodzinie z jelenia zostały tylko bialutkie kosteczki, a dziewczyna położyła się na plecach, gładząc wystający brzuszek.
- A może i byłam głodna. - mruknęła sama do siebie z uśmiechem, a wężowatym jęzorem oblizała starannie usta.
Tak, teraz zdecydowanie miała lepszy humor, jednak to nie znaczyło, że nie jest wciąż agresywna i wybuchowa.
- Może powiesz mi jak masz na imię "wybawco"? - burknęła Surej posyłając mu znudzone spojrzenie czerwonych oczu, basior spojrzał się na nią nieco zdziwony jej nagłym zainteresowaniem.
- Ventus. - mruknął - A ty?
- Heh, po co ci to wiedzieć? I tak zapomnisz po paru minutach i bedę dla ciebie z powortem przeciętną waderą, na którą niewarto zwracac uwagi. - po czym przewróciła się na bok, tyłem do swego towarzysza, kompletnie go ingnorując.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)