Spojrzała na waderę, łza poleciała jej po
futerku… nikt nie był w stanie zrozumieć wadery, nikt nie był w stanie postawić
się w jej sytuacji, ale w sumie nie oczekiwała tego …
-Gdyby tak było.. - nie była w stanie
dokończyć, odwróciła głowę by Agonia nie widziała pyszczka Lilly. Nie chciała
pokazywać nikomu swoich słabości a właśnie zaczęła płakać. Przecież jej brat to
jedyna osoba, która z nią była od zawsze i nagle… zrobił coś takiego.
-Wiem, że wszyscy myśleli, że zapomniałam o
tej watasze - próbowała mówić tak, by nie było słychać, że płacze
Niebieskooka wadera prychnęła
-Ale tak nie było - prychnięcie niebieskookiej
dodało siły Lilly, odwróciła się do Agoni, podeszła do niej i spojrzała się w
jej oczy - ty też tego nie rozumiesz, ja nie mogłam nic zrobić, to nie zależało
ode mnie… Ale teraz już nie chce być trzymana w zamknięciu. Dużo krzywdy
zostało wyrządzone, ale ja chce to naprawić , rozumiesz !
-Powodzenia - mówiąc to, wymusiła uśmiech…
może troszkę zrobiło jej się żal białej wadery, ale przecież to nie ona zrobiła
coś takiego
-Ja… Chce zacząć od nowa - powiedziawszy to
znowu wróciła jej nadzieja - Co mam zrobić ?
Niebo nadal było ciemne, chociaż powoli
zaczęło się robić jaśniej…było wiele chmur, chyba zbierało się na deszcz.
Drzewa za waderami huśtały się pod wpływem mocnego wiatru
<Agonia ? pomożesz mojej waderze ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)