środa, 9 lipca 2014

Od Hakai do Andromedy

- Haha, bardzo śmieszne. - powiedział ponuro z minął rozkapryszonego przedszkolaka i posłał w jej stronę ogromną falę, która udeżając w jego towarzyszkę poprawiła mu chumor.
Andromeda nie miała zamiaru pozostać mu dłużna, również chlapnęła w niego falą. Wilki bawiły się w jeziorze, póki nie było już tak ciemno, że widziały jedynie blask swych radosnych oczu wśród cieni. Zaczęło robić sie nieco chłodno, więc wilki wyszły z wody, przepychając się jeszcze trochę i po drodze Hakai znów trafił do wody, wepchnięty do niej przez młodą Alfę.
- Damy przodem, gdzie twoje maniery? - zapytała rozbawionym głosem podnosząc jedną łapą liść glonu, który spadł basiorowi na oczy.
- Ryby go zjadły. - powiedział i pociągnął dziewczynę do siebie wyskakując szybko z wody śmiejąc się prz y tym, a gdy zdezorientowana wadera wynużyła się z wody złapał ją za kark i pomógł wyjść - Pokój? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy podając jej łapę.
- Jak na razie. - odrzekła chwytając i potrząsając jego łapę z przebiegłym uśmieszkiem oraz małym błyskiem w złotych ślepiach.
Ruszyli przed siebie przez ciemną noc prowadzeni blaskiem gwiazd gawędząc ze sobą wesoło. Nawet nie zauwarzyli kiedy to minęli rów, do którego wpadła Andromeda, kiedy przeszli przez las oraz zaczęli zbliżać się do jaskiń, które uświetlone były przez całe stada świetlików.
- Ale tu...
- Pięknie? - dokończył za Andromedę Hakai - Taaak, racja.
Nagle uśmiech zszedł z twarzy wilczóra zastąpiony lekkim zdziwieniem. Podniósł głowę do góry wąchając powietrze.
- Coś się stało? - zapytała druga Alfa patrząc na niego nieco zmartwiona.
- Lilly... - wyszeptał Hakai i ruszył pędem przez centrum watahy za tropem, nic nierozumiejąc towarzyszka ruszyła za nim.
Trop prowadził prosto do jego jaskini. Na ziemi widać było ślady ciągnięcia oraz wysiał w powietrzu zapach krwi. Czerwonooki zmartwił się nieco, że jego siostrze się coś stało i przyspieszył jeszcze bieg tak, że Andromeda został z tyłu. Basior zarył łapami o ziemi zatrzymując się zaraz przed ciemnym wejściem do jaskini. Zawachał się przez chwilę po czym wszedł do środka pochłonięty przez mrok. Kiedy jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności basior ujrzał na samym środku ogromne cielsko jelenia, a zaraz obok niego napis wykonany krwią.
- Lilly. - powtórzył bezradnie, usłyszał kroki oraz ciężki oddech swej towarzyszki, która właśnie go dogoniła. Alfa wyszedł przed jaskinię, usiadł i zwiesił głowę nie wiedząc co teraz o tym wszystkim myśleć - Co ja narobiłem? - zapytał sam siebie, zastrzygł uszami, kiedy Andromeda usiadła obok niego, smutek zabłysł w jego czerwonych ślepiach...

Andromeda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)