Hakai wziął
głeboki oddech i wywrócił oczyma... Taaaak, cała Andromeda – z pozoru miła i
łagodna, jednak kompletnie nienadająca się na dyskusje oraz przegadanie sprawy.
Odkładając na bok irytację i oburzenie wywołane zarzutem uspokoił się próbując
ułożyć w głowie coś mądrego do powiedzenia.
- Czy ty
naprawdę myślisz, że spodobałaby mi się pierwszy, lepszy, poznany w środku lasu
kot, z którym znam się jakieś kilka minut, niż ty, którą znam ponad rok (tak
kochani, Wariaci funkcjonują już ponad rok, w kwietniu stuknęła na rocznica...
Tylko o niej zapomniałam, teraz mnie strzeliło ^^”) i, w której zakochałem się
do zatracenia zmysłów? – zapytał spokojnym głosem spoglądając łagodnie na
jeżącą się wściekle waderę, szybko jednak coś zdeżyło się z jego czołem
wywołując piekący ból.
- Ja ci dam „pierwszego,
lepszego kocura”, burku! – wrzasnęła z drzewa Zira trzymając w łapce drugą
zmarzniętą szyszkę, gotową do strzału.
Andromeda
zawarczała na nią, może była wściekła na partnera, ale nie pozwoli komuś innegu
rzucać w niego przedmiotami martwymi, jej tylko było wolno!
- Nie pozwalaj
sobie! – wrzasnęła ciskając w kocicę znalezioną gałązką, chybiiła jednak celu,
a błękitnooka wystawiła jej język śmiejąc się szyderczo
- Ej! Dobra,
stop! Nikt tu już nie będzie w nikogo niczym rzucał oraz nikogo ranił, kim wy
jesteście, bandą dzikich zwierząt, czy jednak istotami myślącymi? – warknął Hakai
widząc do czegp to wszystko prowadzi.
- Andromeda,
serio masz we mnie taką nikłą wiarę?
Takie nikłe zaufnie? Tyle razy powtarzałaś, że mnie kochasz, tyle razy mówiłaś
mi, że mi ufasz bezgranicznie. – zaczął od nowa, spokojniej – I tak szybko w to
teraz jesteś w stanie zwątpić? Rzucić to zaufanie, zapomnieć o miłości i
szerzyć nienawiść dając zwieść się temu co widzą twoje oczy, a nie dać się
kierować tym co krzyczy ci serce? – Andromeda przestała się jeżyć, spojrzała na
niego zakłopotanym wzrokiem, jakby w końcu przejżała na oczy – Kocham cię,
Andromeda, nie śmiej w to nigdy wątpić, żadna kotka, żadne ładne oczy, miłe
uśmiechy i czuły dotyk nie są mi milsze, pięknniejsze i bardziej czułe niż
twoje...
Z tymi słowami
gotowa do strzału szyszka poleciała jak z procy trafijąc prosto w obrany cel,
jednak tym razem postanowił to zignorować - odwdzięczy się kotce za to
kiedyś... W końcu będzie musiała zejść z tego drzewa... C’nie? >3
Andromeda?
Zira? Misa? Tak! W końcu udało mi się napisać opowiadanie, nikłe, bo nikłe, ale
jest, żeby posunąć akcję do przodu deczko ^^”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami Swoją opinią :)