niedziela, 6 września 2015

CBBG - Postacie Arbuza

~ Dania

        Ruda, niziutka, 16 letnia pół niemka-pół japonka z wielkiej rozgałęzionej rodziny żyjącej w jakimś egzotycznym miasteczku (może Rio?). Dla ciekawości - być może miałaby piegi, trochę ciała i nawet biust >3 Chodziłaby głównie w żółtym t-shircie i ciemnozielonych spodenkach z kieszonkami (najpewniej sięgałyby do połowy łydek, ale podoba mi się też wersja za kolana). Do tego odziedziczony po poprzednim pokoleniu plecak, jakaś kamizelka  i może chusta czy opaska na głowę (pewnie też żółta). Charakter pozostałby ten sam - roześmiana, szalona i samodzielna - podróżowałaby stopem po świecie, umiałaby się dogadać z niemal każdym i byłaby nieustępliwa, aż nie znaleźli by dla niej tymczasowej roboty lub nie dali jedzenia ;3 Myślę jednak, że talenty jej ludzkiej wersji opierałyby się na podróżowaniu, znajomości języków i chęci podjęcia się każdej pracy, a nie na talencie muzycznym i wyrabianiu instrumentów. Być może za to umiałaby lepiej śpiewać i nie żałowała, że trudno jej znaleźć chłopaka ;3

~ Kami

        Starsza siostra Dan, ładna, zgrabna i mądra brunetka, jedna z niewielu studentek w rodzinie. Uważnie zaplanowałaby sobie plany na przyszłość i najpierw uczyła się w rodzinnym mieście potem wyjechałaby do lepszych szkół może do Anglii? Może Niemiec? Mimo wszystko Anglia mi bardziej pasuje ;3 Trudno mi powiedzieć coś więcej - byłaby rozważna i choć lubiłaby podróżować to jednak wolałaby wcześcniej dostać dobrą, nie fizyczną pracę, znaleźć rozsądnego dżentelmena na męża i to z nim wyjeżdżać na zaplanowane wakacje. Zdaje mi się, że bylaby uzależniona od kawy i kochała spontanicznie wpadać do kawiarni na nią i na ciacho, zaś z przyjaciółkami spotykałaby się głównie w parku x3

~ Lira

        Ohohoho! Lira - ta cwana rozbójka cały czas nic tylko pakowałaby się w kłopoty odkąd tylko nauczyła by się chodzić (albo i mówić). Ucząc się w domu całe upalne dnie spędzałaby na bieganiu po dachach i napadaniu ze swoją paczką co większych dzielnicowych łobuzów i bandziorów. Byłaby swoistym 'Szeryfem Sprawiedliwości' w ubogiej rodzimej dzielnicy. Plułaby na biznesmenów, na ten cały świat wielkich interesów i kucie w szkole tylko po to by siedzieć za biurkiem. Po skończeniu z bandą i rozróbami zostałaby mechanikiem, albo czymś w tym rodzaju. Niemal nigdy nie nosiłaby spódniczek, za to czasem sukienkę, na bale i festiwale jeśli miałaby odpowiedniego partnera, któremu chciałaby się spodobać i dopiero wtedy widać by było, że naprawdę jest ładną, kształtną kobietą x3

~ Trash 1

        Nie mogę zbyt dużo powiedzieć o przeszłości, by nie spoilerować, ale w ludzkim wydaniu miałby o wiele smutniejsze przeżycia w niej zapisane. Najpewniej dorastałby w sierocińcu (Anglia, albo USA) gdzie ze swoim charakterem robiłby za gbura i dziwadło - jako dziecko dostawałby baty, jako już nastolatek zacząłby się nie tyle wdawać w bójki co kierowany swoimi chorymi lękami, czując się osaczony potrafiłby nagle zaatakować nożem swoich 'kolegów'. Oczywiście nie aż tak bardzo brutalnie, dźgnąć z raz, tak dla ostrzeżenia... Najpewniej miałby fundowanych duużo wizyt u psychologa, ale ostatecznie uznany za poczytalnego w wieku 18 lat wyszedłby z sierocińca i zacząłby samodzielne życie. Byłby cichym, włóczącym się po parkach i mieście w starych ubraniach młodzieńcem, który dnie spędzałby na myśleniu o sensie życia i pisaniu pamiętnika. Z tęsknotą patrzyłby na budynki wyższych uczelni, na naukę w których nie było go stać. Pewno długo nie mógłby znaleźć pracy, ale jeśli spotkałby przypadkiem kogoś kto umiałby dostrzec jego możliwości i dał szansę rozwoju pewno zostałby najpierw pracownikiem jakiejś firmy (w międzyczasie być może załatwiłby sobie studia), a potem  albo założył własną, albo po wielu perypetiach przejął tamtą. W przeciwieństwie do wilczej wersji stałby się bardziej śmiały i nauczył się charyzmatycznie wypowiadać przy współpracownikach, często by się śmiał, a firma poniekąd zastępowałaby mu życie prywatne, które niestety, sądzę kulałoby już do końca życia. Co do wyglądu to jeśli przyjmujemy kreskówkowo-filmowe kryteria to miałby naturalnie czarno-niebieskie włosy (niebieskie na czubku i z wierzchu, czarne pod spodem i na granicach głowy), czerwone oczy i srebrne kolczyki w jednym uchu (od wyjścia z sierocińca do znalezienia pracy - może jeden by sobie na stałe zostawił). Fryzurę miałby raczej 'dziką', nastroszoną, a pasma włosów przed uszami dłuższe od reszty. Po dostaniu pracy chodziłby już chyba wyłącznie w garniturach i marynarkach często z jakimś kolorowym elementem (czerwoną koszulą, niebieskim krawatem - po kilku latach takiego życia przylazłby nawet w czerwonych spodenkach x3) Jako ciekawostkę dodam, że włoski na całym ciele byłyby białe, albinistyczne i pod wpływem stresu działoby się z nimi to co dzieje się obecnie z jego futrem - na szczęście raczej nie byłoby to zauważalne.

~Trash 2

        W drugiej wersji Trash kojarzy mi się nieodmiennie z dzieckiem arystokratycznej (angielskiej) rodziny (wiek chyba XX albo i XIX), pewnie jakimś młodszym, młodszym bratem pozostałego rodzeństwa. Zamknięty w wielkich salonach, pokojach i gabinetach świat obserwowałby przez okna. Być może byłby chorowity i dlatego nie pozwalano mu za często wychodzić. Mieszkałby w mieście choć kochałby wieś i całymi dniami czytał książki, w których znajdowałby opisy sielankowego, tamtejszego życia oraz pięknych pól, lasów i słońca. Ubierany w wytworne, niewygodne stroje pobierałby godzinne nauki języków, geografii i dobrych manier, ale próby wprowadzenia go na salony zakończyłyby się niepowodzeniem gdyż ponury chłopiec gardziłby gośćmi i cały czas siedząc z ponurą miną myślałby o powieściach, które czekają na niego w biblioteczce. Jako młodzieniec byłby uważany za cichego ekscentryka i pozostawiony samemu sobie  w kwestiach znajomości (na jego własne życzenie). Potem stałby się cichym, rozumnym mężczyzną, którego jednak nie charakteryzowała galanteria, lecz ciągłe bujanie w obłokach i wpadanie na słupy uliczne. Najlepiej byłoby gdyby (w końcu miał majątek, którym umiał po cichu rozporządzać) znalazł sobie miłą żonę, która potrafiłaby przymknąć oko na jego roztargnienie i skryty styl życia, a może nawet potrafiła to docenić i stałaby się powierniczką jego rozmyślań i rozważań. Trash mentalnym dziadkiem już od młodości! XD
Ten miałby najpewniej czarne włosy, ale taką samą, rozczochraną fryzurę.

Trochę tego wyszło, mam nadzieję, że ciekawa to ciekawostka i czekam na inne ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)