czwartek, 8 października 2015

Od Donatana do Finn'a - Lustrzane odbicia

        Nie wiele osób na miejscu ośmioletniego wampira przypuszczałoby, że gdy pojawią się na obcych terenach, wśród skrzypienia śniegu i przemarzniętych aż do łyka gałęzi drzew, ich pierwszym kontaktem z właścicielami rozległych ziem będzie nagłe pchnięcie przez przyczajonego w krzakach urokliwego młodzieńca oraz szybkie próby tłumaczenia się owego młokosa ze swojego niefortunnego, choć niezaprzeczalnie przemyślanego zachowania. Jak się jednak okazało lekki cios miał być pierwotnie wymierzony nie w przybysza lecz dziewczynę zwaną 'Puck', której naturalnie nie było teraz w pobliżu. Był za to nieco zdezorientowany, choć dzisiaj nastawiony pokojowo do świata Don oraz tłumaczący się raczej koślawo chłopak o szczerym wejrzeniu zabarwionych na granatowo oczu oraz ciemnej, przysłaniającej je, rozczochranej grzywce.
- Na prawdę bardzo przepraszam! - Powtórzył się i uśmiechnął niepewnie prostując się i cofając o krok do tyłu. 
Donatan cały czas patrzył na niego z mieszanką zdziwienia i cichej przychylności. Wszak miał w planie ciepło przywitać się z tutejszymi, prawda? Nie należało więc rzucać się na pierwszego lepszego wilka, choć ten na dobrą sprawę zrobił to w stosunku do niego. Jednak był młody i niewielki, dość chudy i właściwie z budowy ciała przypominał ni mniej ni więcej samego Blame'a. Spojrzenie miał tylko łagodniejsze, a ton głosu wyrażający prostą szczerość - coś czego przybyszowi brakowało. Zdecydowanie szarofutry nie wywoływał negatywnych odczuć u starszego wilka - zdawał się być raczej uosobieniem nienachalnej łagodności, bardzo w tej chwili pożądanej. To mógł być bardzo fortunny zbieg okoliczności, że to właśnie on był pierwszą napotkaną przez Donatana osobą...
- Pokój ci, przyjacielu. Żalów do cię nie skrywam. - Odezwał się w końcu tonem przeciągłym i dziwnie mrocznym choć na jego pysku pojawił się lekki uśmiech, z gatunku tych co to już nie przerażały, ale jeszcze nie były zbyt miłe. - Poczciwy jesteś jakę widzę. Czyżby z tych stron?
Finn ocknął się i spojrzał czujniej na mężczyznę. Dlaczego brzmiał tak złowrogo, choć mową ciała wyrażał nastawienie najzupełniej pokojowe? Nie uszło bystrym oczom chłopaka, że cudzoziemiec stał wyprostowany z głową wysoko uniesioną lecz mięśni nie miał napiętych, a jego ogon poruszał się lekko na boki - równomiernie a powoli. Złociste oczy też nie lśniły wrogością - wpatrywały się w niego raczej z ciekawością niż gniewem. Skąd więc ten dysonans?
- Hmm... Tak, z tych stron, raczej... - Odpowiedział najpierw niezbyt uważnie, jakby odruchowo, więcej uwagi poświęcając postawie basiora niż jego pytaniom. Dopiero gdy pierwsze słowa opuściły jego usta zreflektował się i ułożył odpowiedź, którą postanowił zatuszować poprzednią.
- Dopiero co przybyłem do tej watahy, ale tak... Jestem jej członkiem, tutejszy. - Powiedział i uśmiechną się na samo brzmienie tego zdania.
- Rad jestem temu - Donatan nie dał mu się rozmarzyć wcinając się swoim ostrym głosem między jego delikatne niczym obłoki myśli i skupiwszy na sobie jego uwagę skłonił się lekko:
- Ma godność Donatan Blame - Przedstawił się uznawszy to za najkulturalniejsze rozwiązanie i dobry (prawie) początek. - Jeżeliś ty i twa rodziczka są tymi, których zwą w świecie 'Wariatami' to czybyś był łaskaw wysłuchać jakież mię do was interesa sprowadzają i doradził podług potrzeby? - Tu spojrzał na niego zdawało by się całkowicie już przyjaźnie, a i uśmiech zdobiący jego pysk jakby stracił na swojej kwaśności. Finn przyglądał mu się z rosnącym zainteresowaniem i choć nie najlepszy był w nawiązywaniu pierwszego kontaktu (co dziś zrobił z wyjątkową brawurą) postanowił przełamać się i proszony o pomoc udzielić nieznajomemu odpowiedzi, oczywiście wedle własnych możliwości. Najpierw jednak należało pójść w jego ślady i przedstawić mu się - nie wypadało pomijać tej czynności.
- Nazywam się Finn. Jestem Omegą z niedługim stażem, więc wybacz jeżeli nie będę umiał ci pomóc Donatanie. - Sprostował od razu, by wilk nie zawiódł się na nim zbyt srodze i miast wyciągać ku niemu łapę lekko się skłonił, tak jak wcześniej zrobił to Blame. Doszedłwszy tak do porozumienia wilki odetchnęły, każdy z innego powodu. Przed nimi była jednak jeszcze długa droga.
- To... Co chciałbyś wiedzieć? - Zaczął Finn gdy milczenie trwało już wystarczająco długo. - Pochodzisz z daleka, prawda? - Wysnuł przypuszczenie, by z lekka rozluźnić atmosferę oraz dowiedzieć się przy okazji czegoś o nieznajomym. Nie wiedział jak bardzo pomaga przy tym niedopasowanemu do warunków samotnikowi-z-przymusu odnaleźć się w nowej sytuacji.
- Tak, można tak rzec - Potwierdził Blame i pokiwał głową - Z daleka. Rozciągłą drogę przebyłm ać w tych granicach łapy oswobodzić - Dodał, a jego uśmiech przez chwilę przyjął naprawdę przyjazny odcień. Młody Omga-Finn wydawał mu się naprawdę trafnym na tę chwilę towarzystwem, choć trochę nieporadnym - może jednak była to wina pierwszego, tak często mylnego wrażenia? Choć możliwe, że około trzyletni samczyk pewną życiową nieporadnością w oczach Donatana wykazać się po prostu musiał. Nie zmieniało to jednak faktu, że wydawał się wampirowi godny zaufania, a także jak na swój wiek dojrzały i inteligenty. Miał w sobie 'coś', co bardzo mu odpowiadało. No i był całkiem uroczy.
- Szukasz tu schronienia? Jakiejś osoby? A może, tak jak niedawno my... Chcesz dołączyć do stada? - Zapytał ów 'uroczy' i zaczął odgarniać grzywkę wchodzącą mu na oczy. 
Co ciekawe Blame także zrobił to samo i w tym momencie spojrzeli na siebie - obaj siedząc na śniegu z jedną łapą przy zakrytym czarną grzywką czole i z jednym odsłoniętym okiem. Jak lustrzane odbicia o różnych barwach i rozmiarach choć jednej budowie i podobnej postawie, a na węglowo zabarwiony grzbiet obu samców dopełniał wrażenia podobieństwa idealnego. 
Czego to był początek i jaki miał być koniec nie wiedział jeszcze żaden z nich ~



Ale się zrobiło, hehe x3

Teraz Ty, Finni ~

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jak końcówka tego opowiadania mHrocznie brzmi x3

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Prawda? Jakby ktoś opowiadał historię o duchach *-*
      Ale ja tam lubię mHroczne klimaty x3

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. MHroczne i straszne jest to, że 3 z 6 postów zostały usunięte przez autorów...
      I weź się tu teraz człowieku domyśl o czym mówili o.O

      Usuń
    6. Muahahaha >:D
      Nie, ja po prostu staram się ogarnąć technologię (i coś mi nie wychodzi), czego efektem są te same komentarze, które pojawiają się kilka razy.

      Usuń
    7. Zaraz... Jakie skasowane posty? O.O

      Usuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)