wtorek, 3 lutego 2015

Od Andromedy do Hakai - Ciche myśli


        Andromeda patrzyła za odchodzącym wilkiem. Gdy zniknął jej z oczu, podeszła wolnym krokiem do Hakai. Zatrzymała się przy nim i westchnęła. Szkoda, że wszystko tak się potoczyło, spojrzała na Hakai. Jego oczy wyrażały ból, smutek, złość. Andromeda bała się odezwać, ale chciała jakoś pocieszyć.

- Hakai... Uśmiechnij się, gdy ty jesteś smutny mi też jest smutno. - Wilk uśmiechnął się, ale zrobił to przymusowo. - To nie jest prawdziwy uśmiech.
- Gdyby nie pojawił się... Wszystko byłoby dobrze.
Andromeda czuła smutek ogarniający jej umysł. Czyli teraz wszystko jest źle? Poczuła impuls który nakazał jej położyć się i odpocząć. Była już zmęczona i ciało potrzebowało chwili spokoju.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Nie chcę szwędać się po lesie w środku nocy. Dobranoc.
Hakai spojrzał jak Andromeda odchodzi od niego w głąb jaskini. Wilczyca umiejscowiła się pod ścianą. Zamknęła oczy, właściwie to same się zamknęły. Zwinęła się w kłębek i słuchała własnego bicia serca. To nie był jednak ten najszczęśliwszy dzień w jej życiu. To nie tak miało wyjść. Otworzyła oczy i spojrzała na wilka, który stał u wyjścia jaskini. Obserwował nocne niebo i opadające płatki śniegu, nic specjalnego. Jednakże w jego umyśle panował... Chaos? Nie, to chyba było coś... Ach słów brakowało Andromedzie, aby ująć to w jakiś sposób. Zastanawiała się czy podejść do niego, lepiej było go zostawić. Musiał to wszystko teraz sobie ułożyć w głowie. Jutro na pewno będzie lepiej. Pocieszała się Andromeda obmyślając plany na kolejny dzień. Co by mogło poprawić humor Hakai? Nic nie przychodziło do glowy dla wilczycy. Wszystko wydawało jej się takie ciężkie. Może powinien wybrać się na polowanie? Tylko że Andromeda nie poluje, zwykle tym zajmował się Zafiro. No właśnie, może z nim by się wybrał na polowanie. W ten sposób może ich relacje by się poprawiły? Nagle Hakai odwrócił się i ruszył w głąb jaskini. Położył się kilka metrów za Andromedą, wilczyca próbowała zasnąć, ale nie mogła. Minęła godzina, słyszała jak Hakai oddycha. Głębokie i wolne oddychanie powiadomiło Andzię że wilk już śpi. Wstała więc i podeszła do Hakai, wyglądał uroczo gdy spał. Położyła się obok niego i uśmiechnęła delikatnie.
- Kocham cię Hakai... Zobaczysz, że jutro będzie piękny dzień. Może pójdziemy i złapiemy w rzece kilka ryb... Dobranoc Hakai. - Zamknęła oczy i zaczęła nucić kołysankę, którą słyszała całkiem niedawno. 
Zapamiętała dokładnie melodię, mimo iż usłyszała ją tylko raz. Po jakimś czasie kolysanka ucichła i Andromeda zasnęła.

~Hakai?~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami Swoją opinią :)