Takie małe stworki jak Angel mają do siebie to, że ich wścibskość i zwyczaj wpychania nosa wszędzie tam, gdzie jej nie chcą niejednokrotnie mógł przyczynić się do jej zguby, bądź w lepszym wypadku tylko mniej poważnych urazów i uszczerbku na zdrowiu. Tak też było owego pamiętnego dnia, gdy zdecydowała się dosiąść grzbietu ogromnej (a dla kogoś takiego jak Angel wręcz kolosalnej) hybrydy i pofrunąć na niej wysoko w przestworza. Nigdy jeszcze nie latała. Poważnie! Choć w tak młodym wieku (a spryciara miała dopiero dwa latka na kącie) zdawałoby się, że spróbowała już wszystkiego… Nurkowanie, skakanie z urwisk, kradzieże, gimnastyka, tory przeszkód po spróchniałych gałęziach (czego dziewczyna nie poleca, a nawet odradza, chyba że jest zima, a pod wami znajdują się ogromne zaspy śniegu. To co innego)… Wszystko, wszystko tylko nie latanie!
Nigdy nie spotkała też żadnego stwora, który miałby skrzydła. Owszem, widywała w życiu nie tylko psy, czy wilki. Znała kilka hybryd, choć były to raczej przelotne znajomości. Były wśród nich mieszanki kilku gatunków zwierząt, niektóre miały w sobie coś z gryzonia, inne jeszcze łuski jak u ryby. Jedne wielkie, inne malutkie, choć i tak większe od niej. Ale żadna z nich nie miała skrzydeł! Pierwszy raz widziała hybrydy, które potrafiły latać... Bo w rzeczywistości były one aż dwie! Nie tylko gadający do siebie Brego, który również miał coś z nietoperza, ale i pierzasta Aspen, która miała ogromne i bardzo ładne skrzydła. Poza tym latała jak doświadczona mistrzyni!
No i jeszcze ten smok… W życiu nie widziała większego zwierza z łuskami niż wąż (za którymi, swoją drogą nigdy nie przepadała, zwłaszcza gdy kąsały swymi ostrymi, wampirzymi kłami). Poza tym nie spodziewała się, że na tych terenach żyją smoki. Przecież nie dość, że to wielkie bydle, ma skrzydła to jeszcze w dodatku zieje najprawdziwszym ogniem. Nie no, spotkania z czymś t a k i m Angel nie mogła przegapić. Nie ma mowy!
Dlatego też bez dłuższego namysłu, wdrapała się na grzbiet rogatej hybrydy, która wyglądała jak bestia z najgłębszych czeluści Piekieł. Była podekscytowana wszystkim co się wokół niej działo. Przecież zaledwie kilka godzin temu wisiała sobie na gałęzi drzewa, a gdy spadła po kolei liczyła wszystkie kosteczki… A teraz? Teraz nie dość, że była cała i zdrowa, to jeszcze znalazła przyjaciół! Nowych kompanów, którzy nie mają zamiaru jej zjeść, a z którymi przyjdzie jej przeżyć kolejną, niesamowitą przygodę. Wszystko zdawało się być wspaniałym snem.
„Ale jeśli faktycznie śnię”, pomyślała kremowa kundelka, „To własnoręcznie zatłukę tego, kto odważy się mnie teraz obudzić”.
Ponieważ nic takiego nie miało miejsca, a świat dookoła niej wydawał się jak najbardziej prawdziwy, to jej radość wzrosła niemalże dwukrotnie. Choć prawie nie przypłaciłaby tego rozkojarzenia upadkiem na ziemię, kiedy to Brego odbił się od zaśnieżonego podłoża, bez żadnego ostrzeżenia. Całe szczęście, że Angel w ostatniej chwili zdołała złapać się jego sierści, unikając tym samym bliższego spotkania w glebą. I polecieli…
Przez chwilę Ann nie mogło przyzwyczaić się do prędkości, jaką rozwinęły obie hybrydy. Nie mogła otworzyć oczu, dlatego też co chwila mrugała swymi przymrużonymi ślepiami, w które niemiłosiernie wiał silny wiatr. Po jakimś czasie lotu obie hybrydy zdecydowały sobie urządzić mały konkurs powietrznych akrobacji. Wszystko fajnie, szkoda tylko, że gdy Brego wywinął w powietrzu fikołka, pozbył się przy okazji swego kudłatego jeźdźca…
Nie powiem, że upadek był miły, a jak na ironię suczka znów zleciała na drzewo i wisiała do góry nogami na jednej z gałęzi. Jak nietoperz… Po raz kolejny. Całe szczęście, że obydwie hybrydy latały wtedy dość nisko, inaczej te skoki z grzbietu Brego mogłyby wyglądać nieciekawie. Chwilę później Aspen przypomniała swemu towarzyszowi o ich małej kompance i właściwie tylko dzięki temu kundelka nie spędziła kolejnego dnia wisząc bezwładnie na łysym drzewie.
Dalszy lot zapowiadał się już znacznie ciekawiej, choć ku wyraźnemu ubolewaniu Angel (która najwyraźniej nie nauczyła się niczego po wcześniejszym upadku) był znacznie spokojniejszy. Rogata hybryda leciała dumnie, z rozpostartymi skrzydłami nietoperza. Głowę miał uniesioną i wpatrywał się swymi oczami bez źrenic w jakiś punkt… Daleko, poza wzrokiem Angel.
- Aaaa…- zagaiła Angel, podchodząc bliżej uszu ogromnego stwora, tak by świszczący wiatr nie potrwał jej słów - Dlaczego szukacie tego smoka?! - nie lubiła podnosić głosu, choć w takich okolicznościach był to jedyny sposób komunikacji.
-To długa historia, Skarbie. Jak znajdziemy Jennę, wszystko dokładnie Ci opowiemy.- wyjaśnił Brego, po czym zerknął na Aspen, jakby szukał u niej potwierdzenia swym słów. Pierzasta samica pokiwała energicznie głową i rozradowana znów zapikowała w dół.
- A widziałeś kiedyś smoka?! Bo ja nie. Ale chcę, i to bardzo! - zaczęła pleść trochę bez ładu i składu, jednak lecąc na grzbiecie wielkiej hybrydy z wizją upadku na ziemię ciężko jest składać poprawne zdania - Myślisz, że jak wielki jest ten stwór?!
- Zdecydowanie większy od nas, Skarbie. A już na pewno od takiego małego nietoperka jak ty!
- No i ja nie mam skrzydeł, nie to co smoki.
- Racja, Skarbie, racja. - po chwili rogata hybryda złożyła swe skrzydła i bez ostrzeżenia poszybowała ostro, w dół.
Całe szczęście, że kundelka przez cały czas nie straciła czujności, inaczej spadłaby ze znacznie większej odległości. A wizja upadku i zostania wielką, kremową plamą futra z oczami (bez skrzydeł) nie za bardzo do niej przemawiała.
Brego po chwili rozłożył swe czarne skrzydła, jakby chciał tym samym udowodnić, że nie tylko smoki je posiadają. Po chwili zaśmiał się nisko, dumny ze swojej sztuczki.
- A jak spotkamy tego smoka, to co potem? O! Ja wiem! Mogę mu przyłożyć!? - uniosła do góry „pięść” w geście osoby gotowej do walki.
Mało przy tym nie straciła równowagi, jednak całe szczęście udało jej się utrzymać na grzbiecie ogromnej hybrydy. W końcu była już doświadczonym jeźdźcem po przejściach.
Aspen słysząc okrzyki bojowe tak małej i niepozornej osóbki, jak Angel zaśmiała się wyraźnie rozbawiona i podleciała bliżej towarzyszy, kończąc tym samym na chwilę powietrzne wygłupy i akrobacje.
- Angela, tego smoka bić nie chcemy. - uśmiechnęła się do towarzyszki - Poza tym dla niego będziemy jak małe mrówki.
- I nie zapominajcie Skarby, że on ogniem zionie. A ma tak twarde łuski, że prędzej pokruszycie sobie ząbki, niż się przez nie przebijecie.
Wizja utraty zębów nie za bardzo spodobała się kremowej kundelce. Bo przecież na świecie istniało jeszcze tyle rzeczy, które mogła nimi podziurawić i tyle kawałków mięsa, które mogła rozszarpać. Poza tym szczerbaty kundel wywołałby zbyt dużo kpin, jakby już przez swój rozmiar nie była na nie skazana. Nagle z rozmyśleń wyrwał ją rozradowany krzyk Aspen.
- Jest, mam!
- Smoka?! - ożywiła się nagle i strzygnęła swymi kremowymi radarkami.
- Nie, ale mam trop Jenny, pamiętam jej łapy, jest z całą grupką. Zaraz ich wyśledzimy i będziemy mogli zapytać o smoka! –na tą wieść każdy z kompanów tej niewielkiej, trzyosobowej grupki „poszukiwaczy smoka” ucieszył się w duchu. Skoro As wyśledziła Jennę, to znaczy, że znalazł się w końcu ktoś, kto pokaże im drogę do smoczej jamy. Angel już nie mogła się doczekać. Jak bardzo chciała zobaczyć tego smoka!
- No to lecimy do Jenki, Skarby. Trzymaj się, Nietoperku! - to ostatnie krzyknął w stronę Angel, tym razem ostrzegając ją przed „turbulencjami”.
Obie hybrydy złożyły skrzydła i ostro skierowały się w dół…
Aspen? Brego?
W końcu wtrąciłam swoje trzy grosze! x3
To co Brego? Teraz twoja kolej a ja po tobie :P
OdpowiedzUsuńTak, tak, Brego o wszystkim wie i ja też, tylko narazie ratuję sytuację w szkole - serio, dajcie mi jeszcze trochę czasu, ja to wszystko poskładam o.O
OdpowiedzUsuńTa jesss! Nie ma sprawy Ania. Nikomu (chyba o.O) się nie spieszy, więc póki co zajmij się szkółką ;)
UsuńŻebyć mi tam zdała @_@
Narazie idźmy w dobrym kierunku! Brego zajmuje się przedmiotami ścisłymi, Blindwind pomaga w humanistycznych, a Reksi w Wychowaniu Fizycznym - a to z czego nie dajemy rady bierzemy wspólnie na klatę! Będzie git x3
UsuńNo to w porządku! Razem coś pokombinujecie i będą z Was ludzie x3
UsuńNo ba, jak na Wariacką Alfę przyszło, żebyście się nie musieli za mnie wstydzić! X3
UsuńCzyli nie tylko ja czasami zastanawiam się na lekcji co by powiedziała teraz któraś z moich postaci? XD Jaskier komentuje polski i WDŻ, Halt mnie ,,dopinguje" na WFie, a w ścisłych pomaga Marvel
UsuńNależysz do Wariatów, czego Ty się spodziewałaś? XD
UsuńGorzej tylko, jak widząc ocenę z testu np. z biologii uświadamiasz sobie "Moja postać (taka i taka) byłaby zawiedziona" ;u;
UsuńDlatego ja mam postacie, które macają na oceny łapą mówiąc - "Się poprawi" XD
Usuń*Machają! O.o
UsuńU mnie różnie. Taki Finn, czy Cery raczej machnęliby łapką. Angel byłaby zła, że zrobiłam za mało ściąg XD Ale Gwen... ona by mnie przeklęła o.O
UsuńU mnie Rex byłby zły, jakby nie szlo mi z W/F'u, Blind stwierdziałaby "Przecież to nie ostatnia ocena, którą dostałaś", a Brego "Nie bój nic, Skarbie, poprawimy, zgapimy, będzie dobrze Skarbie,.dobrze będzie"... No, i pięknie XD
UsuńMnie Jaskier w wyobraźni ruga za tróję z Antygony XD A Leo był zdecydowanie niezadowolony z mojego ,,popisu" na kuratoryjnym z chemii ;-;
UsuńLeo byłby fajnym nauczycielem techniki x3
UsuńMi Danka kazałaby mi się ogarnąć i zacząć z nią tańczyć, a Trash stwierdziłby, że i tak znajdą się tysiące lepszych ode mnie. <3
UsuńWięc rzeczami szkolnymi chyba muszę zająć się sama XD
*bez jednego 'mi' XD
UsuńNie no, widzę że Trash najlepiej motywuje do nauki XD
UsuńSilva pewno zaganiała by mnie do nauki (szczególnie przyrodniczych), za to As chyba dla mnie byłaby marną pomocą w szkole :P Wołałaby raczej "Zostaw to i choć się pobawić! Pacz tylko jaka ładna pogoda, idealna na latanie, a ten sprawdzian? Jakoś to będzie, koleżanka z ławki nam pomoże!". Gożej że ja sama tak myślę XD
UsuńJa bym tak miała z Angel XD Już widzę jej minę, kiedy dostrzega, że próbuję nauczyć się do testów "Co? Jaki test? Jutro? Oj, kij z tym! Idziemy na dwór, pochodzić po drzewach!" Ale przynajmniej pomagałaby mi ze ściągami ^^
UsuńNo As trochę za duża jest na ściągę XD Chyba że by latała przy oknie i pokazywała kartki z odpowiedziami :P
OdpowiedzUsuńKurde, ja już widzę te nasze szkolne perypetie z naszymi postaciami XD
UsuńGenialnie by było w sumie x3
Ania, mając przy sobie kogoś takiego jak Rex, żaden nauczyciel nie odważyłby postawić ci jedynki o.O
Usuń-Niestety źle... chyba muszę postawić tobie...
OdpowiedzUsuń-Wrrrr *warczenie*
-Piątkę! Niesamowite to już trzecia...
-Wrrrr
-Szósta w tym miesiącu...
XD
Tesla by mnie męczył za nie ćwiczenie na WF-ach, a Bran nie pozwalałaby mi siedzieć przed kompem XD
OdpowiedzUsuń- Co?! Mieszkasz koło rezerwatu i siedzisz w domu? PRZED KOMPUTEREM?! Po moim trupie! Idziemy na dwór XD
Rety, jeszcze na dodatek wyobraziły mi się postacie z KH. Chappie wszędzie by za mną łaził, a moich ocen ,,pilnowałaby" Fera XD
Przez ciebie pomyślałam o Ozzim co by za mną non stop latał XD
UsuńNyan, pomyśl sobie co by się działo gdybyśmy były razem w klasie i "przyniosły" ze sobą Ronan'a i Ferę o.O
UsuńChociażby na EDB xD
Weźcie Squall na WDŻ XD
UsuńO! A Ozzi może do nas wbić na polski xD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGdybyśmy sprowadziły do klasy Ronana i Ferę dyrektor zarządziłby ewakuację i wezwał siły antyterrorystyczne XD
UsuńHej, ale przynajmniej byłoby śmiesznie. No chyba nie powiesz mi, że nie byłabyś zadowolona XD
UsuńJeszcze dojdzie Chappie! To jak horror mieszany z komedią... i jeszcze na żywo! Miałybyśmy miejsca w pierwszym rzędzie x3
A wyobraźacie sobie Brego na wywiadówce w szkole? O.o
UsuńW sumie to ciekawie wyglądałaby kłótnia dwóch Brego podczas tej wywiadówki o.O
UsuńNo i do każdego zwracałby się per Skarbie x3
Dlateczego wy jesteście tylko wytworami mojej wyobraźni - DLACZEGO?! *^*
OdpowiedzUsuńŻycie byłoby o tyle ciekawsze, jakbym miała was przy sobie - a zadawanie szkoły o tyle prostsze z Rex'em u boku XD
No i gdyby Wariaty mogły się spotkać w realu o.O
Przecież możemy się spotkać... np w wakacje na jakiś obóz się umówić, albo na konwent
OdpowiedzUsuńJa jestem jak najbardziej za ^^
UsuńSzkoda tylko, że tych postaci nie da się stąd wyrwać o.O
Mozesz się przebrać, jak znajdę taka maskę to mogę być Phesterem, o albo zrobię skrzydła i będę Aspen
UsuńJa wepnę we włosy pióro i wezmę zielony szalik x3 Jak chcecie to nawet swój łuk wezmę (co z tego, że bloczkowy, też się nadaje XD)
UsuńTo na kiedy się umawiamy? :D
Zabiorę komuś długie buty, zainwestuję w przyduży kapelusz z piórem... no i skąbinuję pasek i szablę x3
UsuńCiekawe co sobie o nas pomyślą ludzie spacerujący obok XD
Ej! Ja chcę, musimy się spotkać w wakacje! XD
UsuńWezmę widelec... I w sumie więcej atrybutów nie potrzeba XD
Możesz jeszcze wziąć kij! Tak dla pewności, gdybyśmy nie skojarzyły, że dziewczyna biegająca z widelcem to ty XD
UsuńNo tak, blondyneczkę z widelcem jest serio łatwo pomylić z cywilem, c'nie? Wezmę jeszcze faktycznie ze sobą wielka lagę, racja o.O
UsuńWszystkie jeździecie konno nie? Ja w wakacje jadę na jeden taki obóz może też się zgłosicie?
OdpowiedzUsuńJa raczej jeżdżę tylko dla hobby...jeszcze sobie z galopem nie radzę XD Lepiej by było się w jakimś mieście umówić...daleko do Krakowa macie? Wrocławia?
UsuńA o stroje się nie martw. Wezmą nas za cosplayerów x3
Obóz który mam na myśli jest niedaleko Wrocławia a przyjeżdżją tam też ludzie co uczą się od zera :D
UsuńJa do Krakowa mam daleko, nawet bardzo XD
UsuńChoć gdybyśmy ustalili, że się tam spotykamy to i tak przyjadę ^^
Ja też jeżdżę konno "nie profesjonalnie" i dopiero co zaczęłam galopować (albo próbować o.O). Obóz w sumie nie jest złym pomysłem, choć problem może być z terminami, jak np. ktoś tego dnia wyjeżdża.
????
UsuńWłaśnie. Ja na wakacje mam (czyt. moi rodzice mają) dużo planów na wakacje :( A obozy zgaduję że płatne? Nigdy na żadnym obozie konnym nie byłam. Skąd miałabym wziąć konia? Pożyczanie ze stadniny odpada niestety.
UsuńTia, gdyby nie fakt, że rozrzucone jesteśmy po całej Polsce to może by i to jakoś zagrało...ale niestety ja mieszkam na Pomorzu, więc z dojazdem na drugi koniec kraju będzie mały problem ;/
UsuńHm... niby rozrzucone jesteśmy, to fakt. Ale myślę, że mogłybyśmy jakoś ustalić miasto, w którym się spotykamy. Uzbieramy na jakieś niedrogie bilety i myślę, że na jeden dzień mogłybyśmy się spotkać. Albo chociaż spróbować zorganizować takie spotkanie, bo też nie warto od razu się poddawać ^^
UsuńJest tylko jedna przeszkoda - rodzice o.O
UsuńHm... "Tato jadę na jeden dzień pociągiem do Krakowa, by spotkać się z dziewczynami, które poznałam na blogu"
Usuń...
"Ty weź się w łeb puknij"
Reakcja chyba wyglądałaby w taki sposób o.O
O! A co gdyby powiedzieć, że jest to zjazd fandomu, albo konwent? Może by uwierzyli?
Wiesz, Twoi może tak, tyle że moi zasze muszą wiedzieć- gdzie, kiedy, o której, z kim, na jak długo, kiedy wracam, jak wracam, ilu ludzi tam będzie, w jakim wieku, skąd ich znam, po co chce jechać, czy to jest bezpieczne, ile kosztuje, gdzie oni mieszkają, ich numery telefonu, pesel, adres, rozmiar buta, do jakieś szkoły chodzą, ich rodzice wiedzą?
UsuńA koniec końców jak w miarę logicznie odpowiem na te wszystkie pytania to - "Sama chcesz do nich jechać? Bóg Cię opuścił..."
U mnie zależy. To znaczy, jeśli jest blisko to się zgodzi (tak jak kiedyś do Łodzi jechałam na spotkanie ze znajomymi z obozu). Ale jak będzie daleko to chyba mnie nie puści. Choć nie wiem, do wakacji jeszcze duuuużo czasu, może uda się nam coś wykombinować? No i na ten obóz Ursy też warto zerknąć, c'nie? ^^
UsuńNo dziewczyny, może kiedyś uda nam się po prostu spotkać na prawdziwym konwencie?
UsuńPolecam Poznań - i na konwenty i na zwykłe spotkanie XD Jadę jakieś 2-3 godziny pociągiem, więc przynajmniej z mojej strony to nie wygląda źle.
Co do zgody to mam już przekroczoną tą głośną 18 (co ma nie wiele do rzeczy, ale zawsze) i raczej nie ma problemów z wypadami. Zwłaszcza, że u Wiewióry już po prostu byłam, a razem skopałybyśmy każdego podszytego pod taką ,,Blue" zboczeńca ;3 Oczywiście, bez urazy Blue ~;3
Tak czy siak zastanówcie się nad Poznaniem, a jak nie to szukajmy dalej, bo to sprawa godna przemyślenia x3
Niestety co do obozu to ja akurat odpadam XD
Swoją drogą strasznie poważna rozmowa nam się tu pod Angelką zaczęła o.O
Prawda? Ponad 50 komentarzy o.O A zaczęło się od przyprowadzenia naszych postaci do szkoły i walki o oceny XD
UsuńI jassssne, bez urazy, bez urazy. Miło, że posłużyłam Tobie jako przykład ;p
Ja w tej sytuacji jestem zdecydowanie bardziej za Poznaniem. Znacznie bliżej niż do Krakowa, choć wybór nie ode mnie zależy x3
A co do konwentu to chyba 28 w Warszawie jest Mokon, z tego co mi kumpela mówiła o.O
Gdybym to ja jeszcze widziała gdzie jest Poznań to powiedziałabym Wam jakie jest prawdopodobieństwo, że się moi zgodzą XD
UsuńTia... Wiewióra i jej znajomość mapy własnego kraju - dziękuję Ci trojo z geografii! *^*"
To sprawdź szybciutko na mapie x3
UsuńW poznaniu jest pyrkon, traw trzy dni i jest gdzie spać. Może pyrkon 2016?
UsuńPolecam raczej Japanicon. Co prawda w tym roku już był (w zeszłym miesiącu), ale byłam już na 3 i jest naprawdę super. Pyrkon jest konwentem o wiele większym - dotyczy głównie gier i fantastyki. Ponoć nie jest tak swobodnie jak na Japanikonie i są niezłe tłumy...
UsuńOgólnie 'gościnniej' jest na Japaniconie, z tego co wiem przynajmniej. Jest to tylko jeden budynek (szkoła moich znajomych), ale łatwiej wszystko ogarnąć.^^
Byłaś ja Japaniconie??? I nic mi nie mówiłaś?
UsuńNie mów, że Ty też! XD
UsuńNo kochana, jak tak to pięknieśmy się minęły :'3
Jaaaa tej... a ja sama w cospleyu przdreptałam. Tak to bym miała choć jakieś towarzystwo nooo
UsuńO, a jaki cosplay? Może Cię widziałam? x3
UsuńGajeel z Fairy tail
UsuńCholera, brałabym! *^*
UsuńJak ja tego gościa uwielbiam! XD Szkoda, że nie miałaś Levy do kompletu <3
To tylko ja nigdy nie byłam na żadnym konwencie, no mnie rodzice nie chcą puścić? ;-;
UsuńJa mam to szczęście że mieszkam w poznaniu. W sumie to dlatego mogę być na tych konwentach. Ale może na jakieś warszawskie przyjdę :)
UsuńO! Wbijaj do warszawki, może na którymś konwencie na siebie wpadniemy o.O
UsuńChcę na mokon pojechać ale nie wiem jeszcze
UsuńMokon jest pod koniec listopada, nie? Z koleżanką błagamy rodziców od tygodni by nam pozwolili na niego pójść. I dalej walczymy xD
UsuńTo jak będziesz jechać daj znać
UsuńNie ma problemu.
UsuńPrzeklęta Gdynio! Czemuż ty tak daleko jesteś od cywilizacji?! *^*"
UsuńJak jest coś w trójmieście to mogę spróbować namówić rodziców. Ba! Jeśli zagwarantujesz mi nocleg to w przyszłe wakacje mogę wpaść, bo planuje autostopowy tour po znajomych w Polsce :D
UsuńGdyby nie rodzice to bym Cię przyjęła z otwartymi ramionami o.O
UsuńNo ale właśnie... RODZICE ^^"
To jedno, zdawałoby się, że niepozorne słowo wyjaśnia wszystko TT_TT
UsuńNiestety ;-;
UsuńJa mam rok do 18, poza tym mój tata jest takim samym powsinigą co ja, wiec pomaga mi namawiać mamę :P
UsuńFajnie masz XD
UsuńJakiego konia? Nyan, tam są konie i jedzenie i zajęcia po 3h dziennie. Wszyscy są poza jazdą razem, nie trzeba mieć własnego konia a cena to ok. 2000zł dojechać można pociągiem, wtedy ktoś z kadry was odbiera z peronu. A właśnie dlatego że jesteśmy daleko to na tydzień moglibyśmy pojechać razem.
OdpowiedzUsuń2000 zł?
Usuń...
Odpadam. Rodzice mnie w życiu nie puszczą.
Jak dostanę to prześle wam ofertę na hw tak czy siak to same zdecydujecie :)
OdpowiedzUsuńAle moim zdaniem warto spróbować