sobota, 14 listopada 2015

Od Gwenllian do Canay’a - „ I’m taking it slow, feeding my flame. Shuffling the cards of your game…”

        Czerwonowłosa wadera przekrzywiła lekko łeb, posyłając przy tym basiorowi najniewinniejszy, a zarazem najbardziej beztroski uśmiech, na jaki była w stanie się zdobyć. Przy jej zdolnościach aktorskich nie okazało się to takie trudne. Nawet jeśli kiedyś samica w życiu nie posunęłaby się do takich sztuczek, to teraz nie ograniczały jej takie bariery. Czy to była wina jej ojca? Tego, że to właśnie on opiekował się nią, kiedy była jeszcze szczeniakiem? Ciężko powiedzieć, choć jeśli mam być szczera, to Gwen zdecydowanie bardziej wolała taką wersję siebie, choć zapewne wiele osób mogłoby się z nią o to spierać.
- Oh, naprawdę tak uważasz? - i znów to niewinne spojrzenie, jak u szczeniaka.
Nieznajomy basior był jednak za sprytny, by dać się nabrać, Gwenllian dobrze o tym wiedziała. Takich jak on mogła policzyć na palcach u jednej łapy. Z resztą, wcale nie oczekiwała, że samiec połknie haczyk. Ona po prostu lubiła grać, kochała aktorstwo, nic więcej.
- Oczywiście, chyba słyszałaś. - odparł wilczur i zaraz uśmiechnął się, mrużąc odrobinę oczy. Wyglądał przy tym jak złośliwa zjawa - Jeśli panienka chce, to mogę powtórzyć.
I choć w tamtym momencie Gotka ledwo powstrzymała się od nadepnięcia wilkowi na łapę, to dalej trzymała się swego scenariusza.
- A co jeśli ta „panienka” zadaje tak głupie pytania, tylko po to by prymitywny i jeszcze niedorozwinięty mózg jej rozmówcy mógł wszystko pojąć? - teraz to ona uśmiechnęła się przebiegle - Po prostu musiała się poświęcić i zniżyć do twojego poziomu.
- Taaak? Naprawdę tak sądzisz?
- Chyba słyszałeś. - odparła zadowolona, cytując wcześniejsze słowa ciemnego basiora - Jeśli pan zechce, to mogę powtórzyć.
Na to wilczur uniósł lekko jedną brew i uśmiechnął się szerzej. Teraz to dopiero był w dobrym humorze, a Gwen doskonale o tym wiedziała i, przyznam, że nawet cieszyła się z tego powodu. Dlaczego? Ponieważ lubiła kłótnie, nic więcej. Poza tym owy basior był jednym z niewielu wilków, który nie uciekał na jej widok. Samotność to potworna choroba, dlatego mimo zdrowemu rozsądkowi, który wyraźnie ostrzegał ją przed niektórymi, Gotka przywiązywała się do osób, które traktowały ją inaczej, niż większość. Bitwy i słowne potyczki były o wiele lepsze, niż niepewność i trwoga, jaką coraz częściej dostrzegała w oczach mijających ją wilków.
Zerknęła szybko na swego nowego kompana. W jego srebrnych ślepiach tańczyły dzikie ogniki. Nie dostrzegła tam strachu, obawy, czy też niepewności. Tylko tajemnice, które zawsze odbijały się również w jej oczach. Mnóstwo sekretów, a do tego przebiegłość i chęć drobnej rywalizacji.
- Ależ nie trzeba. - odparł z tak teatralnie udawaną wdzięcznością, że w żaden sposób nie dało się wziąć jej na poważnie - Obawiam się jednak, że aby być ze mną na równi, musiałabyś się trochę wznieść. - basior zerknął przelotnie na czerwonowłosą wiedźmę, po czym posłał jej chyba jeden z najbardziej zadowolonych z siebie, ale i jednocześnie wrednych uśmiechów - Choć w Twoim przypadku to raczej niemożliwe.
Gwenllian porzucała swą rolę i udawanie niewiniątka. Z wielką radością odwzajemniła przebiegły uśmiech, taki sam, jakim przed chwilą odważył ją nieznajomy. Bo po co miała się ukrywać? Poza tym bawiła się doskonale, wymieniając uwagi z basiorem. Ile to czasu minęło odkąd spotkała na swej drodze kogoś takiego? Dużo, zdecydowanie za dużo.
- Ty za to możesz upaść tak nisko, że nawet najniżej położona osoba nie będzie w stanie Cię dostrzec wśród cieni i mroku. - przymrużyła oczy, przyglądając się uważnie wilczurowi. Dalej nie przestała się uśmiechać - Gdyż w Twoim przypadku jest to po prostu pisane przez los.
- Przynajmniej spadając w dół będę mógł pociągnąć za sobą kilka osób. - zauważył, a jego ton odrobinę się zmienił. Zupełnie, jak nagle zaczął zastanawiać się nad swoim planem… Jakby to wszystko miałoby wydarzyć się już niebawem - Może dzięki temu uda mi się wspiąć wyżej? Dotrzeć na górę?
- Zapewne po trupach, co? - Gotka uniosła jedną brew, tą na której miała wbity srebrny kolczyk. Dało to całkiem niezły efekt.
- Nieźle kombinujesz. - basior uśmiechnął się pod nosem.
Gwen zaśmiała się szczerze (tak, nawet ktoś taki jak ona potrafił śmiać się tak po prostu, szczerze i radośnie, nie wydając przy tym żadnego „psychopatycznego” pisku…) i bez żadnego ostrzeżenia, skoczyła kilku susów przed siebie. Zaraz jednak zawróciła i stanęła przed basiorem, przez co nieznajomy musiał się zatrzymać. Uniósł jedną brew w geście niezrozumienia, jak to każdy zwykł czynić, kiedy miał styczność z Gwenllian.
Ona jednak nic sobie z tego nie robiła. Przez chwilę taksowała obcego szybkim wzrokiem, po czym zrobiła pierwszy krok i bezceremonialnie zatoczyła kółko wokół wilka. Analizowała wszystko co do tej pory o nim wiedziała - wszelkie dane dotyczące jego emocji, wyglądu, zaobserwowanego zachowania i nawyków. Tonu głosu, oraz sposobu wyrażania się. Jej uwadze nie umknęły długie, niemalże wampirze kły basiora, metaliczne oczy, oraz łuski na ciele, przywołujące na myśl jadowitego węża.
„Zapewne wiele wilków ma go za wredotę, zakłamaną szuję i oszusta…”
- Jesteś w porządku. - stwierdziła w końcu bez ogródek, gdy znów stanęła naprzeciwko nieznajomego. Nawet nie znała jego imienia, choć podawanie go wcale nie było znowu takie konieczne.
Basior parsknął śmiechem, kręcąc głową z niedowierzaniem. Gwen była pewna, że jeszcze nikt tak się do niego nie zwrócił, choć równie dobrze mogło to być tylko mylne pierwsze wrażenie. Tak czy siak, uśmiechnęła się po swojemu i ruszyła przed siebie, nucąc cichą i spokojna melodię.


Canay?

7 komentarzy:

  1. Jak ja kocham czytać o tych ich słowanych potyczkach, kurde nie ma większej frajdy XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham opisywać kłótnie x3
      Choć czasem boję się, że zabrnę za daleko O.o

      Usuń
    2. Dobrze jest, jakaś porządna awantura też się przyda XD

      Usuń
    3. Tak? No dobra, kiedyś mogę coś wykombinować x3
      W razie czego zwalę, że mi pozwoliłaś :p

      Usuń
    4. Ja jej tu daję wolną rękę, a ta się mną posłużyć chce jak żywą tarczą - Hańba Ci ludziu o.O

      Usuń
    5. Hyhyhu >:D
      Oj dobrze, już nie będę *^*

      Usuń
    6. No ja myślę! Znaj me dobre serce XD

      Usuń

Podziel się z nami Swoją opinią :)